Uncategorized

Mit zbiorowej kary wymierzanej przez Izrael

Z portalu

listy z naszego sadu

Najbardziej uporczywą krytyką walki Izraela z terroryzmem islamskim jest powracające oskarżenie o stosowanie “kary zbiorowej”. Za każdym razem, kiedy zamordowany zostaje Izraelczyk, państwo żydowskie oskarża się o karanie muzułmanów na Zachodnim Brzegu i w Gazie za czyny kilku jednostek.

Izrael walczy z wrogiem, który nalega na posiadanie wszystkich korzyści zarówno państwa, jak bezpaństwowości, bez jakichkolwiek stron ujemnych. Rząd jedności OWP/Hamas jest państwem, kiedy chce czegoś od ONZ-u lub Stanów Zjednoczonych, ale nie jest państwem, kiedy chodzi o przyjmowanie na siebie odpowiedzialności. Muzułmanie, którzy mieszkają w Gazie i na Zachodnim Brzegu, są uważani za obywateli, kiedy chodzi o posiadanie praw politycznych, ale nie są, kiedy chodzi o przyjęcie odpowiedzialności za konsekwencje ich decyzji politycznych. Ich głosowania mają być traktowane poważnie, ale kiedy prowadzi to do wojny, nie są dłużej odpowiedzialni.Autonomia Palestyńska jest państwem, kiedy chodzi o roszczenia terytorialne, ale nie jest państwem, kiedy nalega na otwarte granice z Izraelem, twierdząc, że każda ochrona granic izraelskich jest naruszeniem ich praw. Terroryści rutynowo działają w takich prawnych strefach cienia, ale Autonomia Palestyńska jest unikatowa, ponieważ posiada wszystkie struktury państwa bez żadnej odpowiedzialności, jaką pociąga za sobą państwowość. Jeśli Izrael traktuje ją jak państwo w odpowiedzi na akty wojny, oskarżany jest o karanie zbiorowe, mimo że Autonomia Palestyńska jest produktem zbiorowej woli politycznej i atakowanie jej nie jest karą zbiorową, a po prostu wojną.

Kiedy rząd Autonomii Palestyńskiej, składający się z Hamasu i OWP, chce pójść do ONZ, mówi, że reprezentuje wolę polityczną ludności. Kiedy jednak Hamas atakuje Izrael, nagle nie jest to akt polityczny, ale nie jest to akt zbiorowy, a tylko indywidualne przestępstwo. Jeśli Izrael obiera za cel przywódców Hamasu, to atakuje przedstawicieli politycznych. Kiedy jednak Izrael zaprowadza blokadę obszaru rządzonego przez terrorystów, którzy twierdzą, że są państwem, to jest oskarżany o stosowanie karania zbiorowego. Terroryści żądają immunitetu politycznego jako przywódcy zbiorowości i immunitetu od ataku na zbiorowość jako osoby indywidualne, nie zaś przywódcy i obywatele organizmu politycznego.

Krytycy Izraela nie tylko chcą jednego i drugiego zarazem, chcą tego w każdej możliwej sytuacji, która jest korzystna dla terrorystów i niekorzystna dla Izraela, a więc przy każdym możliwym scenariuszu winny jest Izrael.

Paradoks pogłębia się, kiedy chodzi o Izrael.

 

Polityczne kierownictwo OWP i Hamasu, które rządzi Autonomią Palestyńską, nie jest pociągane do odpowiedzialności za prowadzone przez siebie ataki terrorystyczne, ale Izrael jest uważany za odpowiedzialny za indywidualne czyny swoich obywateli. Tymczasem cały ruch BDS jest jednym wielkim karaniem zbiorowym Izraelczyków wszystkich wyznań i niezależnie od pochodzenia etnicznego, realizowanym przez aktywistów, którzy twierdzą, że są przeciwko karze zbiorowej.

Kara zbiorowa była jednak zawsze akceptowana wobec Izraelczyków.

Kiedy terroryści Hamasu zabijają izraelskich nastolatków, zamiast sytuacji, w której państewko angażuje się w losowy terror jako karę zbiorową, zostaje to przypisane jakimś populistycznym impulsom spowodowanym „okupacją”. Kiedy jednak Izrael uderza w Gazę, jest to nagle kara zbiorowa, gdy ginie jakiś członek populacji cywilnej, która popiera grupy terrorystyczne i chętnie służy jako tarcza ludzka. I jest karą zbiorową, jeśli Izrael zamyka dostęp do terytorium rządzonego przez Hamas.

Kara zbiorowa, jak wszystko inne w tym konflikcie, działa tylko w jedną stronę. Wszystko, co Izrael robi wobec OWP i Hamasu, może być uważane za karę zbiorową. Cokolwiek oni robią wobec Izraela, włącznie z ostrzałem rakietowym szkół i budynków mieszkalnych, karą zbiorową nie jest.

Gdyby Izrael istotnie był jedyną władzą w Gazie i na Zachodnim Brzegu, można by oczekiwać, że będzie działał jako siła policyjna, nie zaś siła militarna. Ale Izrael jest w stanie konfliktu zbrojnego z państewkiem o nazwie Autonomia Palestyńska. Ten zbrojny konflikt trwa od około dwudziestu lat.

Kierownictwo Autonomii Palestyńskiej otwarcie mówi o tym konflikcie, chociaż Abbas, jej przywódca, nauczył się większej dyskrecji niż jego poprzednik, Jaser Arafat. Autonomia Palestyńska promuje terroryzm i podgrupy polityczne, które nią kierują, aktywnie angażują się w terroryzm.

Społeczność międzynarodowa udaje jednak, że nadal jest rok 1985 r., a nie 2014. Oczekuje, że Izrael będzie działał tak, jak gdyby miał pełną kontrolę nad Zachodnim Brzegiem i Gazą i jakby jego miasta nie były obsypywane gradem rakiet. A jeśli na te akty wojny odpowiada wojną, jest winny stosowania kary zbiorowej.

Kiedy pół miliona Izraelczyków musi uciekać do schronów, to nie jest to indywidualne przestępstwo. To jest wojna. Wszystko, co osiągnął proces pokojowy, to danie OWP i Hamasowi władzy i infrastruktury do prowadzenia wojny na pełną skalę bez obowiązku przestrzegania reguł wojny i bez dania ich ofiarom prawa do obrony. Walczy z rzekomo okupowaną ludnością, a nie z wrogim państwem.

Izrael traktuje to jak konflikt militarny. Jego wrogowie mają poparcie populacji cywilnej, za którą się chowają. Mimo posiadania atrybutów państwa, mają także immunitet przed ponoszeniem konsekwencji wojen, które rozpoczynają. Jedynym sposobem, w jaki Izrael może przestać traktować to jako konflikt militarny, jest przywrócenie pełnej kontroli nad Gazą i Zachodnim Brzegiem i wyrzucenie wszelkiej innej władzy, włącznie z OWP i Hamasem. Wówczas będzie sprawował władzę policyjną nad ludnością cywilną, nie zaś stosował siłę militarną przeciwko wrogiemu państewku.

W innym wypadku militarne działania Izraela przeciwko temu państewku nie są karą zbiorową, ale działaniami wojennymi w zakresie norm takich działań, które przynajmniej dozwalają bombardowanie instalacji militarnych i pozbawianie wroga swobody przemieszczania się. Kiedy rakiety spadają na jego miasta, nie można oczekiwać, że Izrael będzie traktował Autonomię Palestyńską jako organizm polityczny, ale nie jako siłę militarną. Albo Autonomia Palestyńska jest jednym i drugim, albo nie. Jeśli jest jednym i drugim, to jest w stanie niekwestionowanej wojny z Izraelem. Jeśli nie jest państwem z własną siłą militarną, za której działania odpowiada, to Izrael powinien przywrócić swoje panowanie na zanarchizowanych terenach Gazy i Zachodniego Brzegu. Leżącym u podstaw problemem nie jest zbiorowa kara, ale zbiorowa niedojrzałość.
Zachodni liberałowie idealizują mieszkańców Trzeciego Świata przez przypisywanie im praw bez odpowiedzialności. Zakłada się, że muzułmanie w Gazie i na Zachodnim Brzegu mają prawo wybierać swoich przedstawicieli politycznych, ale nie ponoszą odpowiedzialności za to, co ci przedstawiciele następnie robią w ich imieniu.Mają polityczną władzę ale bez politycznej odpowiedzialności.
To jest nie tylko nieuczciwe, to jest przyznanie, że uważają, iż muzułmanie w Gazie i na Zachodnim Brzegu nie są dojrzali do państwowości.

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Daniel Greenfield

Amerykański pisarz i publicysta, mieszka w Nowym Jorku. Prowadzi stronę internetową Sultan Knish.

 

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.