Przyslala Viki Korb
Witaj Misiu, chciales fotografie ze spotkania naszego bardzo zazydzonego Liceum nr. 14, wowczas Gottwalda a obecnie Staszica. Odbylo sie ono 13 czerwca w restauracji Rozdroze w Warszawie i przyjechalo tam wielu naszych kumpli i ich roznie spowinowaconych krewnych i znajomych krolika, Nawet z USA, z Paryza i Genewy. W sumie bylo okolo 70 osob. Jest wsrod nich Ludwik Lewin, Leon Heller, Witek Holsztynski, obecnie Holen, Maryna Ochab ( choc nie chodzila do naszej budy), szef Polskiej Akademii Nauk, Michal Kleiber i byly minister nauki,profesor Zygmunt Saloni i Janek Litynski, znany polityk. Takze Jacek Koronacki, znany naukowiec, Dyrektor Instytutu Podstaw Informatyki PAN, Zbigniew Domanski, szef grupy Bumar eksportujacej bron dookola swiata no i ja. Swietowalismy do polnocy, a organizatorzy, zamykajac impreze, do 4-tej rano. Pretekstem byla przedziwna, niemal mistyczna rocznica – obchodzilismy 45 rocznice emigracji z roku 1969 a jednoczesnie 69 urodziny nas, urodzonych w roku 1945. Rownie zadziwiajace jest, ze w naszej klasie nie bylo ani sladu antysemityzmu, oraz, ze trzymamy sie razem i przyjaznimy do dzis.
1. 2.
3. 4.
5. 6.
1. Zbyszek Domanski ( czyli „Doman”), Zygmunt Saloni, ( ponoc tez zydowskiego pochodzenia!) Viki Korb oraz „Klupa”
2.Leszek Wolski, montazysta filmowy z zona, nasz wierny kumpel. Obok ja i Doman oraz Klupa
3.Viktoria Korb, Viktor Holen i Leszek Klupinski, czyli „Klupa”
4. Leon Heller, emigrant marcowy zyjacy w Paryzu i znany profesor literatury ( pracowal tez dlugo w Szwajcarii) maz Danki z domu Niekrasow ( artystki).Tu z naszym nauczycielem polskiego Zygmuntem Saloni. Dodanie Lenoa jest o tyle wazne, ze to on wraz z Witkiem Holszynskim (matematyk, obecnie Holen, emigrant marcowy, zyje w USA) zorganizowali to spotkamie w Warszawie zdumieni dziwna rocznica ( ja tez ja odkrylam!!!), czyli:
„Cuda cyfrowe- latem 2013 skonczylam 68 lat i jednoczesnie byla to 68 rocznica zakonczenia wojny i 45 rocznica emigracji 68 roku , a ja urodzilam sie w 1945 roku. Natomiast latem 2014 moi koledzy z klasy, ktorzy tez urodzili sie w 45 roku i ja skonczymy 69 lat i bedziemy obchodzic ich 45 rocznice emigracji. W zwiazku z tym zjezdzamy sie w Warszawce i swietujemy 13 czerwca ( moje urodziny sa do tego 11 czerwca) w knajpie na placu na Rozdrozu. ”
5.Foto Jana Litynskiego, tez naszej budy, z Salonim
6. Michal Kleiber, dlugoletni szef Polskiej Akademii Nauk (i inne wazne funkcje, pelno o nim w google, jesli chcesz wiecej) i minister nauki, nasz wierny kumpel z klasy. Tu z naszym do dzis zaprzyjaznionym nauczycielem polskiego z liceum i pozniej znanym matematykiem prof. Zygmuntem Saloni oraz Zbyszkiem Domanskim, bylym szefem firmy „Bumar” i kilku innych, eksportujacych bron z Polski
Kategorie: Uncategorized
1. Mnie Twoj mail szalenie zdumiał!
Nie wiedziałam, ze czytasz blog Misia – Gdybym wiedziała, to moze poleciam bym mu Ciebie, gdy mnie poprosił o opis tej imprezy. ..
„Zostałem zdekonspirowany na łamach tego blogu, pozwalam więc sobie zabrać głos. Jestem Loen czyli Leon Heller, jeden z organizatorów niedawnej zabawy quasi-70-latków, opisanej tu jako spotkanie rocznika z Liceum Gottwalda.“
2. Co to jest quaisi 70-latek??? My nie jestesmy 70-latkami, lecz 69-latkami, i bylo tam wiele osob mlodszych od nas.
„Doskonala ilustracja tego, jak funkcjonują media. Oto naoczny świadek opowiada o wydarzeniu, zamieszcza zdjęcia, podaje nazwiska. Ma to posmak dokumentu. A tak naprawdę przypomina opowieść z radia Erewan: nie na placu Czerwonym, a w Pipidówku Dolnym, nie samochód, a rower, itd.
A wiec nasz wieczorek organizowaliśmy nie we dwójke, tylko w czwórke; miało to być spotkanie nie «naszej klasy», a ludzi z różnych okresów naszego życia. Rzeczywiście, trzech z nas chodziło do Gottwalda, i ludzi stamtąd na zabawie było sporo; ale było też wielu innych, spotkanych na studiach, w pracy, na emigracji.“
Tez podałam takich, np. Twoja zone.
Na pewno też nie mieliśmy się zbierać do przechwalania sukcesami życiowymi. «A kto tam jakiś taki stoi? Ani na ministra nie wyglada, ani na artystę, ani na uczonego, co tu robi? A-a, to kelner.»
Nie kelner, tylko np. minister ( Kleiber). Nic nie było o kelnerach, czasem pytalismy sie kto jest kim, bo nie łatwo rozpoznac kogos, kogo sie nie widziało przez kilka a nawet kilkadziesiat lat.
„Nie takie mieliśmy klimaty. I jeszcze jedno nieporozumienie: z czwórki organizatorów wymieniono w sprawozdaniu dwóch «semitów», a zapomniano o dwóch «gojach».
Mnie organizatorzy ( nieformalni) nie obchodza. A dziwna rocznice ( 45-68 w moim przypadku, a nie 45-69 odkrylam odkryłam sama, bez was. I nawet o tym pisałam do kumpli, np. Witka.
“I na zabawę nie sami Żydzi przyszli: ludzi zapraszaliśmy nie myśląc (horribile dictu) o ich pochodzeniu. Zupełnie nie o to chodziło, wbrew temu, co sugeruje nasza koleżanka Wiki o bardzo wybiórczym spojrzeniu. Rozumiem, że sprowadzanie wszystkich faktów życia do tematyki żydowskiej pasuje do profilu blogu. Ale nie ma to nic wspólnego z naszym — naszej czwórki przyjaciół i naszego grona — podejściem do ludzi i do świata, w tym i do spraw żydowskich „
Nie pisałam o samych Zydach, lecz takze o gojach, (Domanski Leszek Wolski itp.). a nawet namietnych katolikach np. Koronacki. Chyba nie musiałam napisac, ze to sa goje? I tak wszyscy wiedza Co do Zbyszka, to nie by ł o go na fotos Leszka. Nawet nie było nazwisk sfotografowanych osob, to ja je wytropiłam am i napisa ł am, who is who. Jak Twoim zdaniem ta impreza miala byc przedstawiona? Przeciez to nie rozległy doktorat, na ktory nie ma miejsca na blogu. Dodał m tez zdjecia Ciebie i Saloniego, bo ich nie było przedtem .
„Mam nadzieję, ze nie wszyscy goście tak odebrali zabawę, jak została tu przedstawiona, i proszę czytelnikow blogu nie brać tej relacji zbyt dosłownie.“
Nigdzie nie pisalam, zeby brac to doslownie , ja pisze frywolnie. A w odroznieniu od moich ksiazek, nawet krotko i troche niedbale. Viki
Zostałem zdekonspirowany na łamach tego blogu, pozwalam więc sobie zabrać głos. Jestem Loen czyli Leon Heller, jeden z organizatorów niedawnej zabawy quasi-70-latków, opisanej tu jako spotkanie rocznika z Liceum Gottwalda. Doskonala ilustracja tego, jak funkcjonują media. Oto naoczny świadek opowiada o wydarzeniu, zamieszcza zdjęcia, podaje nazwiska. Ma to posmak dokumentu. A tak naprawdę przypomina opowieść z radia Erewan: nie na placu Czerwonym, a w Pipidówku Dolnym, nie samochód, a rower, itd. A wiec nasz wieczorek organizowaliśmy nie we dwójke, tylko w czwórke; miało to być spotkanie nie «naszej klasy», a ludzi z różnych okresów naszego życia. Rzeczywiście, trzech z nas chodziło do Gottwalda, i ludzi stamtąd na zabawie było sporo; ale było też wielu innych, spotkanych na studiach, w pracy, na emigracji. Na pewno też nie mieliśmy się zbierać do przechwalania sukcesami życiowymi. «A kto tam jakiś taki stoi? Ani na ministra nie wyglada, ani na artystę, ani na uczonego, co tu robi? A-a, to kelner.» Nie takie mieliśmy klimaty. I jeszcze jedno nieporozumienie: z czwórki organizatorów wymieniono w sprawozdaniu dwóch «semitów», a zapomniano o dwóch «gojach». I na zabawę nie sami Żydzi przyszli: ludzi zapraszaliśmy nie myśląc (horribile dictu) o ich pochodzeniu. Zupełnie nie o to chodziło, wbrew temu, co sugeruje nasza koleżanka Wiki o bardzo wybiórczym spojrzeniu. Rozumiem, że sprowadzanie wszystkich faktów życia do tematyki żydowskiej pasuje do profilu blogu. Ale nie ma to nic wspólnego z naszym — naszej czwórki przyjaciół i naszego grona — podejściem do ludzi i do świata, w tym i do spraw żydowskich. Mam nadzieję, ze nie wszyscy goście tak odebrali zabawę, jak została tu przedstawiona, i proszę czytelnikow blogu nie brać tej relacji zbyt dosłownie.
chyba nie mam racji,
Foto nr.6 To nie Michal !!!!!