Uncategorized

Wizyta Obamy w Izraelu – kontynuacja czy transformacja polityki USA?

Nadeslala Olga Degani

cropped-cropped-cropped-reunion69logo120k1.jpg

Odwiedziny Obamy na Środkowym Wschodzie*, włącznie z Izraelem, w marcu 2013, przepowiadają, być może, zmianę polityki w porównaniu z jego odwiedzinami w 2009 roku, gdy ominął Izrael. Ale mianowanie Johna Kerry (Sekretarz Stanu) , Hucka Hagela (Sekretarz Obrony), Johna Brennana ( dyrektor CIA) – członków klubu „Palestine Firster”, („Najpierw Palestyna”) – wskazuje tylko na zmianę taktyki lansowania polityki dotychczasowej .

Obrazek
zdjęcie stąd

Odwiedziny w 2009 roku odbyły sie w założeniu, że prezydent nowy i charyzmatyczny potrafi naprawić amerykańską gospodarkę i rownolegle prowadzić polityke zagraniczną i bezpieczeństwa opierając się na porozumieniach a nie na represjach, że potrafi pojednać swiat muzułmański, przekonać Iran środkami dyplomatycznymi i sankcjami do porzucenia megalomańskich celów i że potrafi rozwiązać konflikt izraelsko palestyński. Odwiedziny w 2009 roku opierały się na prowadzeniu polityki proislamskiej, jako ogniwa koniecznego do sformowania frontu arabskiego przeciw Iranowi i rozwiązania konfliktu arabsko izraelskiego z jednoczesnym założeniem, że kwestia palestyńska jest przyczyną wstrząsów na Środkowym Wschodzie*. Izrael był traktowany w najlepszym razie jako podrzędny sojusznik , a jako balast w najgorszym.

Nagłe brutalne i antyamerykańskie rozruchy na środkowym Wschodzie, od czasu odwiedzin w 2009 roku, które zupełnie nie są związane z problemem palestyńskim – są policzkiem dla Obamy, któremu nie udało się osiągnąć swych celów. Arabska „burzliwa zima” od Oceanu Atlantyckiego, aż do Zatoki Perskiej, wciąż objawia swoiste atrybuty Izraela jako jedynego sojusznika Stanów Zjednoczonych, stabilny, oczekiwalny, posiada zdolności nowatorskie cywilne i wojskowe, demokratyczny i sojusznik bezwarunkowy.

Odwiedziny w marcu 2013 odbedą sie w czasie wzrastającego codziennie zagrożenia interesów zarówno amerykańskich jak i całego wolnego świata. Finiszująca klepsydra irańska (Art. po angielsku.O.), spędza sen z oczu arabskich sojuszników Stanów Zjednoczonych i rozwiewa iluzje skuteczności sankcji. Wrząca lawa ulicy islamskiej grozi przelaniu się do Jordanii, Kwejtu, Bahreinu, Saudii i do państw reszty członków niknącego klubu reżimów proamerykańskich i obnaża „wiosnę arabską”. Irak w niebezpieczeństwie rozpadu, wpadający pod patronat irański, staje sie bazą międzynarodowego terroru, zamiast być wyspą wolnych wyborów, wprowadzając w zakłopotanie apostołów „defilady demokracji arabskiej”. Egipt przemienia sie z przyczółka pro-amerykańskiego w katalizator pobudzający anty-zachodnich okolicznych „braci islamskich”. W przeciwienstwie do zwolenników „najpierw Palestyna” przywódy arabscy zajęci są własnymi sprawami i śmiertelnym niebezpieczenstwem irańskim, a nie kwestią Palestyny, która nigdy nie była dla nich najważniejsza, (art. po angielsku. O.) niezależnie od ich retoryki.Odwiedziny w marcu 2013 bedą na tle burzliwej zimy arabskiej uwidaczniającej, że stosunki między Izraelem a USA układają się nie względem kwestii palestyńskiej, lecz wobec wspólnych zagrozeń, lokalnych i globalnych . Teraz, gdy cele amerykańskie w USA i na całym świecie znajdują się pod coraz bardziej wzrastającym zagrożeniem, a jednocześnie amerykański profil wojskowy w defensywie, rośnie ważność Izraela jako jedynego sojusznika, który jest w stanie wyciągać gorące kasztany z ognia dla USA, bez udziału amerykańskich żołnierzy. Na tle dramatycznych niebezpieczeństw Obama może zaproponować dramatyczne rozszerzenie współpracy z Izraelem. Na przykład podnieść port w Aszdodzie do rangi bazy dla VI-tej Floty i przenieść nowoczesne kompleksy z europejskich baz do Izraela dla ich użycia w razie kryzysów w Jordanii i w Zatoce. Skoncentrowanie się Amerykanów na wspólnych zagrożeniach uspokoi Rijad i odstraszy Teheran.Odwiedziny Obamy odbedą się po wyborach w Izraelu, wybory wykazały nadrzędność zagadnień wewnętrznych. Izraelski wyborca odnosi sie z powatpiewaniem (art. po angielsku. O.) do procesu pokojowego i do: „obszary wzamian za pokoj”, nie ufa Mahmudowi Abbasowi i wzdraga sie przed „bolącymi ustepstwami” . Wyborca izraelski obawia się zagrożenia irańskiego.

W 1981 roku prezydent Reagan wywarł brutalny nacisk na premiera Begina – włącznie z wojskowym embargo – aby zapobiec atakowi na reaktor jądrowy w Iraku, z obawy że doprowadzi to do wojny na tym terenie. Begin oparł się temu naciskowi i USA wyraziły wdzięczność Izraelowi w 1991 roku, w czasie wojny w Zatoce Perskiej : „Dzięki Izraelowi, który oszczędził Stanom Zjednoczonym konfrontacji jadrowej.” Czy Obama spróbuje związać ręce Izraela, czy będzie na tyle madry, aby wykorzystać możliwości Izraela dla uniemożliwienia śmiercionośnego ataku irańskiego na USA i na wolny świat?!

Prezydent Obama może wciąż ignorować rzeczywistość na Środkowym Wschodzie*, podporządkowywać najistotniejsze interesy amerykańskie sprawie palestyńskiej, naciskać na Izrael – „miodem” i „octem” – aby dalej staczał się po pochylni ustępstw. Ale Obama powinien widzieć rezultaty dawnych amerykanskich presji na Izrael. Na przykład bezprecedensowe, 10-cio miesięczne powstrzymanie budownictwa w Jehudzie i w Samarii w listopadzie 2009 roku zradykalizowało strategię Mahmuda Abbasa. Wycofanie się z Libanu i wyjątkowe ustępstwa poczynione w lipcu 2000 wznieciły niesamowitą falę terroru drugiej intifady. Zgoda na udział Hamasu w wyborach w styczniu 2006 spowodowała dwie wojny na południu kraju i systematyczny terror rakiet z Gazy. W biografii przywodcy żydowskiego Maxa Fishera, w ksiazce [url]Quiet Diplomat[/url], ( autor Peter Golden) prezydent Eisenhower przyznał się: „nie powinienem był naciskac na wycofanie się Izraela z Synaju”, bo spowodowalo to zradykalnienie anty-amerykańskości Nassera.

Wizyta Obamy w Izraelu w marcu 2013 uwidoczni, czy prezydent amerykański zdecydował się wyciagnąć wnioski z historii – powracając do – albo unikając – kardynalnych bledów .

10.2.2013

Obrazek
amb. ret. Yoram Ettinger

Tłumaczenie – Olga Degani

wersja angielska

* Mizrach ha Tichon – doslownie: Środkowy wschod – obejmuje Bliski i Środkowy wschod, a także pólnocna Afrykę.

http://www.fzp.net.pl/forum/viewtopic.php?f=4&t=9401

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.