Nadeslala Joanna Bal
DONATA SUBBOTKO: Która z piosenek najbardziej oddaje dzisiaj pana stan ducha?
WOJCIECH MŁYNARSKI: Jest taka piosenka dość dla mnie ważna – „W szkole wolności”, o tym, czemu ta wolność taka trudna. I druga, którą szczególnie lubię, a która jest głosem wspólnym tych, którym zależy na inteligencji – „Nie wycofuj się”. Ostatnio często wracam do właściwie jedynego utworu lirycznego, jaki napisałem z panem Jerzym Wasowskim – „Gram o wszystko”; Ewa Bem to śpiewała.
To piękna piosenka o miłości, o tym, że to ona jest najważniejsza w życiu.
– Serce nie sługa. Nie można sobie pewnych rzeczy narzucić. „W tych sprawach to się liczy/ byle listek, byle śmieć – pan mnie rozumie?” – napisałem kiedyś w piosence „Och, ty w życiu!”. Jest w tym coś prawdziwego. W miłości często rzeczy na pozór drobne nagle zaczynają mieć dużą wagę. A ponieważ pani drąży w sprawie „Gram o wszystko”, to chcę powiedzieć o okolicznościach jej powstania. Mianowicie miałem tzw. zapis na nazwisko, nie wolno mi było publikować, a bodajże radiowa Trójka ogłosiła konkurs na piosenkę. Brało się w nim udział anonimowo, na kopercie pisało się swoje godło. Pan Wasowski dał mi piękną melodię i mówi: „Proszę pana, niech to będzie kompletnie niepodobne do tego, co pan pisze, niech to będzie czysta liryka, a godło damy OJ”. Pytam dlaczego. „A dlatego, że jak otworzą kopertę i zobaczą pana nazwisko, to powiedzą: Oj”.
Ale w życiu warto grać o wszystko?
– Tak, bo gra jest warta świeczki. To rodzaj filozofii życiowej, przekonania.
A co z tą miłością?
DOWIESZ SIE JAK
Kategorie: Uncategorized