Wiosna zawitała do nas na dobre, a wraz z nią operowe występy skowronków. A skoro już mowa o operze to trudno nie wspomnieć o… Selmie Kurz Selma Kurz urodziła się 15 października 1874 roku w Białej.Była córką biednego parasolnika i przyuczała się do zawodu krawcowej. Okazało się jednak, że ta młoda dziewczyna skrywała w sobie wielki talent wokalny. Jej niebywały sopran odkrył Ignacy Goldmann, kantor bielskiej synagogi. I tak rozpoczęła się jej przygoda, która wkrótce okazała się być wielkim sukcesem i dumą kultury muzycznej Cesarstwa. W 1896 r., czyli w wieku 22 lat Selma zadebiutowała w Operze Frankfurckiej. Otworzyło jej to drogę do Wiednia. Wcześniej na bilet do Wiednia dla niej musieli składać się współmieszkańcy. Tym razem wspięła się na szczyt otrzymując tytuł primadonny Opery Wiedeńskiej. Funkcję tą sprawowała przez 30 lat! Jej głos był rozpoznawalny i kochany przez wielu wybitnych ludzi. Ona sama również była uwielbiana. Stąd repertuar Gustawa Mahlera, który został utworzony specjalnie dla niej. Richard Strauss dla niej przepisał rolę Zerbinetty w „Ariadne auf Nanos”. Z nią też śpiewał z największą przyjemnością sam Caruso. Jej serce należało jednak do Mahlera Smiley wink Jeździła na koncerty po całym świecie. Pisali o niej także za oceanem. Zapamiętała ją na zawsze londyńska Convent Garden, zapamiętała ją Wielka Opera Paryska i zapamiętali ją także wiedeńczycy. Idąc dzisiaj ulicami Wiednia możemy przejść ulicą bialanki – primadonny Selmy von Halban-Kurz. Selma Kurz zmarła 10 maja 1933 roku. Jej głos został jednak nieśmiertelny w wiedeńskich sercach, a także na gramofonowych płytach, gdyż jako jedna z pierwszych śpiewaczek takowe nagrywała

Selma Kurz sings „Königin der Nacht” by Mozart 

Przyslal Leon Prom