Uncategorized

„Imperium Hitlera” – recenzja ksiazki

Otrzymujemy ciekawą analizę budowania przez Hitlera swojego „imperium„ (jakby nie patrzeć, teoretycznie ostatnia taka próba podjęta w Europie przez samodzielne państwo), przy tym Autor nie obraca się w kategorii różnych ”planów” (z cyklu, co by było gdyby…), a koncentruje się na konkretach i faktach które mogliśmy zaobserwować w działaniach nazistów. Mazower analizuje zatem różne aspekty gospodarczo-społeczne, ale i socjologiczne (skupia się na czterech głównych wątkach w jakich opisuje realizacje dominacji: Germanizacji, kolaboracji, oporze jak i kulturze) owego dziwnego tworu, który na krótki czas zdominował Europę. Dzieło jest interdyscyplinarne zatem otrzymujemy szereg różnych spojrzeń, jednych ciekawszych innych mniej. Bywa jednak nieco chaotyczne, przyznam że trochę trudno było czasami nadążyć i w ogóle znaleźć klucz do kolejności prezentowania kolejnych rozdziałów, nieco też kuleją wnioski końcowe. Niezależnie od tego książka znakomicie pokazuje, że można pisać o potędze i budowaniu gospodarki imperium, nie zarzucając przy tym Czytelnika statystykami ani porównaniami. Normalnie powiedziałbym, że to jest wada tak ułożonej książki – jak można poruszać się w takiej tematyce nie dając mnóstwa tabelek? A jednak można i ze zdziwieniem obserwuję, że Mazowerowi wychodzi to znakomicie. Niezależnie od tego czasem jednak nieco ich żal, bo niektóre dane podawane są nieomal mimochodem, a są naprawdę arcyciekawe.

Autor znakomicie ukazuje także, w jaki sposób naziści próbowali przekształcić europejski kontynent w swoje własne dominium i zbudować na nim własny obszar gospodarczy. Co było zdumiewające traktowali go jak nieomal teren dziewiczy, a miliony ludzi zamieszkujący te tereny były, co najwyżej elementami gigantycznych planów. Planów, które szły często wbrew naturalnym ruchom migracji. Stąd na przykład ciekawe zestawienie mizernych bądź, co bądź efektów zasiedlania przez Himmlera terenów wschodnich, kontrastujących z błyskawicznym zasiedleniem tych terenów potem przez Czechów, Polaków, Rosjan. Autor ma też kilka ciekawych obserwacji dotyczących wzrostu produkcji jaki dokonywał się w Rzeszy po 1943 r. w odpowiednim kontekście pokazując wysiłki Himmlera i jego niewolniczej siły roboczej z KL w kontraście do efektów bardziej „tradycyjnego” ściągania robotników (choć często przymusowych) do Rzeszy z całej Europy, by pomagali budować nazistowski cud.

Cała polityka gospodarcza ukazana jest w szerokim planie wewnątrz-nazistowskich zmagań i walki o wpływy różnych koterii, w których co ciekawe Himmler i jego wydawać by się mogło wszechpotężna SS wcale nie prezentowała się, aż tak okazale jak zwykle jest to ukazywane. Z pewnym zdumieniem także zauważyłem, że Mazower de facto pisze w swojej książce o dwóch imperiach, jednym tym wymarzonym, które nieco reprezentuje Himmler i w większym stopniu próbuje tworzyć w Europie w wschodniej, drugie to realne, reprezentowane przez Goeringa czy Speera będące generalnie realnym bytem (Zwłaszcza w okupowanej Europie Zachodniej).

Oba imperia, o których pisze Autor przeplatają się i sobie wzajemnie… szkodzą, jak w 1942 r. gdy na potrzeby Imperium Wymarzonego – podjęta zostaje decyzja o Ostatecznym Rozwiązaniu, pozbawiając Imperium Realne tak bardzo potrzebnych robotników, którzy właśnie po klęsce pod Moskwą i wypowiedzeniu wojny USA stali się na wagę złota. Imperium „Wymarzone” jest tutaj jednak często czynnikiem dominującym, widzimy jak bardzo było ono irracjonalne, szalone i oparte na absurdach.

Co należy podkreślić w książce Imperium Hitlera jest stosunkowo tytułowego „Wodza„ i jego wpływu na taki, a nie inny kształt Imperium stosunkowo nie wiele. To ogólna myśl, że imperium Hitlera budowali w dużym stopniu „Hitlerowcy„, a nie tylko sam ”Hitler”.

Czy są słabości? Oczywiście, jak w każdej książce będącej w gruncie rzeczy szerokim opisem, czasem kuleją szczegóły, na które nie ma miejsca, bądź które czasem podane są powierzchownie. Siłą rzeczy niektóre rozdziały są lepsze (jak choćby o sile roboczej bądź znakomity rozdział pokazujący w innym świetle Shoah) inne słabsze, zwłaszcza te polityczne, z początku wojny. Jednakże zauważam, że tych słabszych jest jednak zdecydowanie mniej.

Książka znakomicie wydana, solidna okładka, trochę zdjęć oraz oczywiście mapy by zwizualizować poszczególne wątki książki dopełniają całości. Niestety tych ostatnich nieco jednak brakuje dla pełniejszego opisu.

„Imperium Hitlera” – M. Mazower – recenzja

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.