matka grzeszna od diabłów
nieuleczalne choroby lęgną się w zwykłych domach,
lub brzuchach. trzeba w nie wierzyć jak w wyrocznię;
właścicielom nawet przez myśl nie przejdzie priorité.
trudno zacisnąć małe piąstki przy każdej utracie
oddechu. w bliskich zadośćuczynienie
albo resztki tlenu. matki, znaczcie mury szpitali
czerwienią. niech słyszą modły o wzrost umieralności
dawców compatibles. bóg i choroby głuchną; wtedy
grzmi z ambon i bliźnich oczu. syczą kasy chorych.
Z racji zawodu (interruption volontaire)
Pani Veil, jesteśmy w podobnej sytuacji,
obie będziemy mieć na sumieniu amputację.
Ile razy można dawać dupy?
Pani usunie ciążę, ja – rymy.
Nie można w nieskończoność płodzić
kalek. Lepiej uśmiercić w zarodku.
To dopiero pierwszy trymestr, ani to człowiek,
ani wiersz. Proszę rozszerzyć nogi,
nie policzymy nawet do dziesięciu.
honorowi dawcy herezji
stwierdzono nienaturalny przyrost poetów
bezrobotnych, dysponujących czasem
i dostępem do internetu. powszechne ruszenie
wdów i rozwódek rymujących pod wpływem
opadów związanych z przemijaniem.
panie z lubością wpinają w strofy
nieużywane broszki i achy, czarując
seksapilem emeryta z niemiec, tudzież
witolda, który stracił w londynie pracę
i wolność. poeta leszek z rzymu potrafi
zmazać nocą pokaźne erekcjato
dla bilingwalnej basi z belgii.
polonijny aplauz rośnie z wiekiem
antalogią pochwalaną honorową nagrodą
przez rajfurów cool-tury obskurantyzmu.
Przyslala Anna Grabowska-Goldschmid
Kategorie: Uncategorized