Uncategorized

IMIGRANCI, OBCY, OBRONA WARTOŚCI, RASIZM – A JUDAIZM

 Historia całej ludzkości jest historią emigracji i imigracji.

Judaizm nakazuje kochać i dobrze traktować „obcego”. „Będziecie kochać obcych, bo byliście obcymi w ziemi Egiptu” (Dewarim 10:19)]. Nakazuje właśnie dlatego, że wie, iż w naturze człowieka leży nieufność wobec obcych, innych. Poza tym każdego człowieka należy osądzać indywidualnie i odnosi się to tak samo do imigrantów, jak i rodaków. Jednocześnie nie wolno przesądzać o człowieku na podstawie jego charakterystyk zewnętrznych, a jedynie można go oceniać po działaniach, czynach.

Historia narodu żydowskiego jest historią rodu imigrantów: „Powiedział Bóg do Awrama: idź dla siebie z twojego kraju, od twoich krewnych i z domu twojego ojca do ziemi, którą ci pokażę” (Bereszit 12:1).

Zresztą historia całej ludzkości jest historią emigracji i imigracji. Każdy naród, każda grupa etniczna przybyła kiedyś skądś i proces ten trwa od zawsze i będzie trwał wiecznie. Żydzi mają to tylko – w przeciwieństwie do innych – udokumentowane.

Obrona cywilizacji, to obrona wartości. Każda cywilizacja, każda kultura zawsze broniła się w sposób naturalny przed zagrożeniem z zewnątrz i można powiedzieć, że ma naturalne prawo do obrony swoich zasad, zwyczajów i praw. Taki jest mechanizm funkcjonowania kultur.

Obrona wartości naszej cywilizacji, to ochrona zasady oceniania ludzi na podstawie ich czynów, tak jak nakazuje etyczny fundament naszej kultury, czyli Tora, wprowadzona – pod postacią Starego Testamentu – do chrześcijańskiej kultury Zachodu.

Jednak współczesna sekularyzacja odcina Europę od jej korzeni i kontynent ten znajduje w sobie coraz mniej siły do obrony wartości etycznych, zastępując je – z jednej strony – ruchami populistycznymi, w tym – antyimigranckimi, albo – z drugiej strony – usprawiedliwiając swoją apatię hasłami fałszywie rozumianej tolerancji.

Ideały naszej cywilizacji i kultury podlegają zagrożeniu z dwu stron. Jakie są to strony – o tym za chwilę.

Człowiek jest istotą złożoną. To oczywisty banał, z którego nic nie wynika. Ale jednak można to rozumieć zupełnie sensownie. Każdy człowiek składa się przecież z dwóch całkiem różnych „składników”: takich, których nie wybierał i takich, które wynikają z jego decyzji. Inaczej mówiąc: każdy z nas stanowi zbiór takich cech, na które nie ma wpływu (np. rasa, pochodzenie etniczne, narodowość, miejsce urodzenia, cechy fizyczne – nikt tych rzeczy świadomie nie wybiera), oraz z takich cech, na które ma wpływ i o których może decydować (np. postawy, wartości, które akceptuje, czyny, których dokonuje, sposób odnoszenia się do innych ludzi,).

Czy jest sprawiedliwe osadzanie kogokolwiek na podstawie tego, na co nie ma wpływu?

Oczywiście, że nie!

Nie można więc oceniać ludzi ze względu na kolor ich skóry, pochodzenie, narodowość itd.

A przecież rasizm robi to stale.

Zasadą rasizmu jest ocenianie ludzi na podstawie ich cech naturalnych, biologicznych. Jest to czyste zło. Nie ma „dobrego rasizmu”. Każdy rasizm jest złem i niesprawiedliwością.

Natomiast zupełnie inaczej wygląda ocenianie ludzi na podstawie tego, co jest rezultatem ich wyboru. Podstawowym przeświadczeniem obecnym w judaizmie jest to, że człowiek ma wolną wolę. Dlatego to, jak wybiera, może – i nawet musi – podlegać ocenie.

Czyli ocenianie innych ludzi na podstawie ich czynów – jest rzeczą dobrą i usprawiedliwioną.

Ta fundamentalna pozycja judaizmu – aby oceniać wszystkich ludzi wyłącznie na podstawie czynów, a nie na podstawie cech, na które nie mają wpływu – atakowana jest dziś z dwóch stron.

Nie z zewnątrz, nie przez imigrantów, ale z obrębu naszej własnej kultury!

Jedną atakującą stronę reprezentuje myślenie w kategoriach grupy, w kategoriach wspólnoty, kategoriach wspólnej krwi. Polega to na tym, ze „swoich” się nie krytykuje, „swoich” się nie ocenia, „swoim” się wszystko wybacza. W imię „dobra grupy” rezygnuje się z oceny etycznej.

Odwrotna strona tego samego medalu to z kolei postawa: „obcy” są gorsi, „obcy” są źli, „obcy” są przyczyną wszelkiego zła. Są to dwa oblicza rasizmu (i nacjonalizmu). Miłość i nienawiść. Uniemożliwiające jakąkolwiek logiczną ocenę człowieka. Aforyzm hebrajski głosi: „Miłość nie widzi wad. Nienawiść nie widzi zalet”. Wobec „swoich” – idealizacja i fałszywa solidarność grupowa. Wobec „obcych” – uważanie ich za gorszych od nas i generalizowanie ich cech negatywnych w postaci stereotypów.

Takie postawy są nierzadko odruchową reakcją na napływ imigrantów. Jest to także postawa reprezentowana często przez samych imigrantów, którzy trwają w kulturowej separacji.

Druga strona atakująca ideę judaizmu, aby oceniać ludzi za czyny, to współcześnie bardzo popularne usprawiedliwianie wszystkiego czynnikami zewnętrznymi, najczęściej ekonomicznymi. Tak jakby wolna wola nie istniała. Przestępca nie jest winien – bo miał ciężkie dzieciństwo. To, co robi, jest nie jego winą, ale rezultatem warunków ekonomicznych, albo wychowania (czyli np. środowiska, szkoły), rasizmu, dyskryminacji, albo przebytych chorób, albo genów. Człowiek zostaje w ten sposób uwolniony od wszelkiej odpowiedzialności.

Taka postawa nie uwzględnia, że ludzie, niezależnie od tego, jak trudne mogło być ich życie, w swojej absolutnej większości odróżniają dobro od zła.

Do tego dochodzi sprawa różnic kulturowych (i tu właśnie pojawia się zagadnienie imigracji!).

Różnice te ustawia się poza etyką, głosząc hasła moralnej równości kultur. Fetyszyzacja poglądu, że wszystkie kultury są jednakowe, że nie ma lepszych i gorszych, wyższych i niższych – bierze górę nad uniwersalną etyką.

A przecież – by podać choć jeden przykład – każdy myślący w kategoriach etycznych człowiek potrafi dostrzec, że kultura, która skazuje niezamężną kobietę na chłostę (90 uderzeń biczem, Arabia Saudyjska) za przebywanie sam na sam z mężczyzną, a nie karze mężczyzn, którzy dokonali na niej zbiorowego gwałtu, stoi etycznie niżej od kultury gwarantującej kobietom pełnię praw.

Jedną z form reakcji na napływ imigrantów jest wielokulturowość. Wielokulturowość jest ideologią głoszącą równy status różnych kultur. Jest słuszna, gdy przeciwstawia się dyskryminacji ludzi wyłącznie z powodu ich przynależności do innego kręgu kulturowego.

Jednak niebezpieczeństwem okazuje się tu być zjawisko towarzyszące wielokulturowości: jest nim niemoralna tolerancja dla przynależnych innym kulturom zjawisk, które są zdecydowanie niesprawiedliwe, okrutne i złe.

Calosc KLIKNIJ TUTAJ

Przyslal Pawel Jedrzejewski

pawel Jedrzejewski

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.