NATAN GURFINKIEL
…Jak wytłumaczyć zawiłości tożsamościowe: Żyd, polski Żyd, Polak wyznania mojżeszowego, Polak-Żyd, Żyd-Polak, osoba pochodzenia żydowskiego, pół-Żyd, etniczny Żyd… Sami Żydzi połapać się w tym nie mogą, a co dopiero zwiedzający.
(jan hartman – jadą żydzi jadą)…
profesorze, dobrze że pan to napisał, bo ludzie mający nawyk myślenia boją się już obchodzenia rocznic, przecinania wstęg i przypinania odznaczeń do klap najbardziej zasłużonych marynarek. z tekstu ukazującego ogrom niezałatwionych spraw wynika, że lęka się pan wykreowania kolejnego kiczu z gatunku „nieszczęśni żydzi, bohaterscy polacy”, bo mało co jest tak podatne na makijaż jak historia. też mam podobne obawy i w związku z tym zapytanie: czy potrafiłby pan zdefiniować termin „narodowość żydowska”?
problem ten nurtuje mnie od lat i wydaje mi się że nim, można będzie zabrać się za rozwikływanie historycznych zaszłości, należałoby zaprowadzić jakiś ład semantyczny wokół tego pojęcia.
próbowałem było temu zaradzić i uporządkować ewidencję ocalałych jednostek tak licznej niegdyś populacji żydowskiej – podobnie jak linneusz porządkował żywe organizmy, osobliwie ze świata roślinnego, opisane w jego głównej pracy „systema naturae„. ułożyłem zatem i rozpowszechniałem pokątnie dzieło „systematyka żydownictwa na ziemiach polskich”. rozprawka ta dzieli całą tę grupę ludnościową na cztery kategorie (w porywach nawet pięć):
żyd zwyczajny,
żyd nadzwyczajny,
zastępca żyda,
żyd honoris causa
moja klasyfikacja wprowadza ponadto najwyższe wyróżnienie „judaissimus rzeczypospolitej polskiej”. jak dotąd tytuł nie został jeszcze nadany, ponieważ kapituła nie zdołała wyłonić kandydata cieszącego się poparciem większości. gdybym w czasie pamiętnego exodusu po marcu ’68 mimo wszystko pozostał w polsce, to być może otrzymałbym ten tytuł przez zasiedzenie, ale jedną z przyczyn mej emigracji był lęk przed nadaniem mi wyróżnienia „żydowniczy polski ludowej”.
ta niemożność wprowadzenia w życie mojej klasyfikacji tym bardziej podkreśla znaczenie kategorii „żyd honoris causa”, bo dzięki jej istnieniu każdy człowiek może w dowolnej chwili zostać sklasyfikowany jako żyd, z czego antysemici nader często robią użytek.
rozumiał to jak mało kto zmarły ponad dwa lata temu znany karykaturzysta andrzej czeczot. zapytany kiedyś czy jest żydem, odpowiedział: jeszcze nie.
wypada tu jeszcze zwrócić uwagę na schizofreniczny charakter rodzimego antysemityzmu. jak słusznie zauważył niegdyś marek edelman, w polsce żyd nie jest wrogiem, wróg jest żydem. duża część domorosłych antysemitów nigdy nie widziała żywego żyda na oczy. antysemityzm jest gęsto przemieszany z zainteresowniem kulturą żydowską , o czym świadczy sukces dorocznego festiwalu w krakowie. antysemickim deklaracjom często towarzyszy podziw dla osiągnięć izraela
jeżeli, szanowny profesorze, mój (abstrahując od objętości) łagodny persyflaż dzieła szwedzkiego uczonego z XVIII stulecia wyda się panu nonsensowny, to proszę o zwrócenie uwagi na wciąż jeszcze używany termin „narodowość żydowska”- nie tylko nonsensowny, lecz wręcz kuriozalny.
określenie to jest najoczywistszym reliktem komunizmu. władze PRL, na wzór państwa które było dla nich niewysychającym źródłem inspiracji, wprowadziły rozróżnienie między obywatelstwem, a narodowością. liczne urzędowe formularze owego czasu domagały się odpowiedzi na następujące po sobie pytania: narodowość i obywatelstwo. w demokratycznie rządzonych krajach są to pojęcia identyczne. mój duński paszport zawiera informację : nationaliteten dansk, nationality danish, nationalité danoise – i tak właśnie być powinno,
jak mi wytłumaczył mój tutejszy walijski przyjaciel: anglikiem trzeba się urodzić, ale brytyjczykiem może zostać każdy, kto spełnia warunki, niezbędne do uzyskania obywatelstwa. po jego uzyskaniu, to kim się czujesz jest twoją prywatną sprawą, w oczach państwa jesteś osobą narodowości brytyjskiej. przytaczam tutaj te słowa już choćby ze względu na licznie zamieszkałych na wyspach polaków. mogą oni do woli pielęgnować swą polską tożsamość, ale jeżeli uzyskali obywatelstwo, to w dowolnym kontekście urzędowym są brytyjczykami.
w polsce wciąż jeszcze jesteśmy głęboko zanurzeni w przeszłości i spętani judeologią. już już rok temu pisałem tutaj, że nationality to obywatelstwo i wobec tego termin „narodowość żydowska” jest fikcją literacką. istnieje natomiast narodowość izraelska, obejmująca również arabów wyznania muzułmańskiego lub chrześcijańskiego. narodowość żydowska jest zatem takim samym nonsensem jak obywatelstwo żydowskie, z tą tylko różnicą, że absurd tego drugiego określenia jest widoczny natychmiast.
jedynie w polsce i być może w innych krajach posttotalitarnych można natknąć się na semantyczny nonsens jakim jest rozróżnienie pomiędzy narodowością a obywatelstwem. niezrozumienie tego absurdu jest tak silne, że lech kaczyński, prawnik bądź co bądź i nauczyciel akademicki, w czasie swej prezydentury powiedział z okazji jakiejś uroczystości upamiętniającej ratowanie żydów podczas okupacji, że należy mieć świadomość tego, iż ocalenie obywatela narodowości żydowskiej wymagało zaangażowania wielu ludzi…
nawet ludzie najlepszej woli, których nie posądzałbym nawet o cień antysemityzmu łatwo przełykają tę nonsensowność sytuacji i wciąż jeszcze o obywatelach państwa polskiego mówi się żydzi i polacy – zamiast żydzi i chrześcijanie, bo świadomość że polakiem może być żyd, muzułmanin, buddysta, wolnomyśliciel – ktokolwiek, nie może utorować sobie drogi. schizofreniczny charakter antysemityzmu implikuje również brak elementarnej logiki i konsekwencji w wyznawanych poglądach . osobnik deklarujący się jako antysemita powinien być zadowolony z tego, że w polsce jest tak niewielu żydów. ale wymarzona przez niego sytuacja najwyraźniej go uwiera, tropi więc wszędzie zakamuflowanych żydów.
liczni przyjaciele z kraju byli bardzo ciekawi mego oglądu polski, odkąd mogłem znów swobodnie przyjeżdżać, po tym jak bohatersko obalono komunę i po trzy czwarte litra gorzały na statystyczny łeb. zwierzyłem się więc zaprzyjaźnionej pani, że polska robi na mnie wrażenie kraju zamieszkiwanego przez 39 milionów ludzi, z których 60 do 70 milionów to żydzi…
wracając wszelako do określenia „narodowość żydowska” – pomijając wszystko inne, termin ten użyty w jakimkolwiek urzędowym kontekście byłby sprzeczny z konstytucją. wystarczy spojrzeć na preambułę. niemal na samym jej wstępie widnieją słowa, eliminujące wszelkie wątpliwości na ten temat:
my, naród polski – wszyscy obywatele rzeczypospolitej…