Uncategorized

Wywiad z Filipem Fingerem

 

NGP rozmawia z mieszkającym w Sztokholmie,

Filipem Fingerem, artystą plastykiem, konstruktywistą, rysownikiem.

Piękne idee to za mało

Kiedy przyjechałeś do Szwecji?

– 27 lipca 1970 roku do Malmö.

Jesteś zatem w Szwecji od 46 lat. Jak się w tym czasie Szwecja zmieniła w Twojej ocenie?

– Ooo… to będzie rozmowa polityczna…. Jak przyjechałem tutaj to byłem zafascynowany tym słynnym folkhemmet. Rządzili socjaldemokraci w ustroju monarchistyczno-parlamentarnym. Dla mnie monarchia jest bardzo ważna. To według mnie jedyny dzisiaj istniejący system demokratyczny, który ma zwartą strukturę.

Czy w ogóle można mówić w takim przypadku o demokracji, skoro szerokie kompetencje należą do osoby, której nie wybieramy w wolnych wyborach?

– Ja uważam, że monarchia chroni nas przed różnymi prezydentami, politykami, którzy często defraudują zarówno wartości jak i pieniądze społeczne, którzy dbają przede wszystkim o interesy partyjne, a nie narodowe. Zwróć uwagę, że w historii wszystkie wojny domowe, rozlewy krwi, zaczynały się od mordowania monarchów. Pierwszą republiką europejską była Anglia. Później byli Francuzi, którzy wymordowali niemal całą arystokrację. I kradli. Bo każda republika zaczyna się od grabieży. I przede wszystkim likwiduje się prawo własności. Tak zaczyna się każda rewolucja. Zwróć uwagę na fakt, że kraje, którym najlepiej powodzi się w Europie, to nie są republiki, tylko monarchie.

Tylko, że ci monarchowie nie mają w zasadzie żadnej władzy.

– Bo w nowoczesnej monarchii nie rządzi król, tylko parlament. Król jest tylko symbolem narodowym, który jest wieczny, który cofa się do czasów, gdy ludzie wierzyli jeszcze w Boga i wierzyli w głowę i reprezentanta Państwa, który miał kiedyś władzę. Ale czasy się zmieniały. Najpierw przyszła reformacja – przywileje otrzymała klasa mieszczańska. Szwedzcy protestanci nigdy nie mieli pańszczyzny – mieli niewolników w czasach pogańskich i katolickich, ale nie mieli uniewolenia własnego narodu. Różnice widać jak się jedzie np przez Polskę: to skupisko domów, gdzie kiedyś przy drodze mieszkali chłopi pańszczyźniani. W Szwecji jak się jedzie to widać, że w środku pól rozciąga się gospodarstwo rolne i tam mieszka i właściciel tej ziemi i jego siła robocza, często sezonowa. Dla mnie ustrój, taki jest na przykład w Anglii – tam monarcha nie rządzi, jest regentem – jest przykładem, że jest zabezpieczenie, by jakaś partia polityczna porwała naród. W dzisiejszych republikach brakuje poczucia, że jest coś nadrzędnego. Kiedyś był Bóg, Król – dopiero później powstawały struktury społeczne.

Można być przywiązanym do monarchi, ale dzisiaj mają one charakter jedynie symboliczny.

– Ale ta symboliczna rola jest dużo ważniejsza niż rola rządzenia. Rządzić może każdy głupek, każdy członek związku zawodowego.

Czyli według ciebie monarchia jest identyfikacją narodową?

– Oczywiście. Ale nie na zasadzie etnicznej, ale na zasadzie obywatelskiej. To jest państwo obywatelskie, w którym jest król, który jest ponad politykami. Obojętne jest to, że i on może być nie najmądrzejszy. Nie ważne: on piastuje urząd, którego waga jest niedoceniany za względu na krótkowzroczność obywateli.

Jakbyś porównał zmianę nastrojów społecznych w Szwecji z czasów, gdy przyjechałeś i dniem dzisiejszym? W latach 70-tych było to społeczeństwo bardzo otwarte na nowych przybyszów…

– Po wojnie przyjeżdżali tu najpierw Włosi i Grecy. Później Węgrzy po 1956 roku. Po 1968 przyjechali Czesi i Żydzi z Polski. Pokutowało wtedy coś w formie wyrzutów sumienia za postawę Szwedów podczas wojny. Stawiano nowoprzybyłym mniejsze wymagania, niż obywatelom tu mieszkającym. Tego rodzaju ewolucja postaw trwała długie lata, aż do kryzysu. Teraz mamy do czynienia z dewolucją. Obrazuje to powiedzenie, by nie wylewać dziecka razem z kąpielom. mamy więc do czenienia z brakiem wiary we własne państwo, we własną kulturę, we własnego króla. Z drugiej strony mamy ten odwrócony rasizm: czyli przywilej obcych etniczn ie grup do niespełniania obowiązków obywatelskich, a jedynie czerpania z korzyści i przywilejów obywatelskich. To powoduje dezorintację społeczną. A z tej dezorientacji wyrastają wszystkie skrajności. Dzisiaj trudno odróżnić komunistów od socjaldemokratów, z drugiej strony Alians składający się z partii liberalnej, chłopskiej i konserwatywnej też jest lewicowy. Były premier Reinfeld mógłby być równie dobrze socjaldemokratą. Obowiązek dawanie innym krajom pomocy ekonomicznej doszedł do paradoksu. Przecież i Obama i socjaldemokraci popierają terrorystów naszymi pieniędzmi. Clinton sprzedawała broń do ISSIS. Wojna w Syrii to wojna między rządem – bez względu na to czy był dobry czy zły – a bandą fanatyków religijnych. Paradoks polega na tym, że główny wrogiem zachodniego świata został obrany Putin, a nie terroryści.

Ale przecież Putin czerpie garściami z tego, że ci terroryści naruszają świat zachodni!

– I Merkel i Obama i Lövfen sprzyjają tylko jednej formacji strukturalnej – potężnym globalnym przedsiębiorstwom. Demokracja została sprzedana. Wartości, zwyczaje lokalne są wyśmiewane, bo ma obowiązywać „nowy porządek świata”. Obama jest doskonałym retorykiem, ale człowiekiem bardzo naiwnym. Nie traktował świata jako coś co istnieje ze swoimi właściwościami (dobrymi i złymi), ale traktował świat jako wizję.

Może jednak brakuje nam takich wizji? Ja odnoszę wrażenie, że polityka i świat uległ wielkiej brutalizacji i chciałbym więcej ideowości i wizji w polityce.

– Idee są piękne, póki nie dochodzą do władzy. Idealiści to był Hitler, Stalin, Mussolini. I jaki był efekt tego? Ja wierzę w parlament, który ma być pragmatyczny, który ma sprzyjać ludności, która go wybrała przed ludnością obcych krajów, które nie żyją w pokoju, bo są podzielone etnicznie, religijnie, kulturowo, i nie mają granic innych niż postkolonialne. To, że kolonie nie były czymś dobrym, nie znaczy, że my mamy pozbywać się własnej kultury na rzecz kultur, które powstały z chaosu pokolonialnego. Piękne idee to za mało. One są i w Biblii – nowym i starym Testamencie, w religiach Wschodu. Wszędzie jest ideologia kompensaty: robisz dobrze to i w efekcie będzie ci dobrze. Robisz źle to w efekcie będzie ci źle.

Ale według ciebie w Szwecji nie mamy dzisiaj parlamentarnego pragmatyzmu…

– Nie. Bo Szwecja jest rządzona przez idealistów. Gorzej: cały Zachód jest rządzony przez moralistów. Ludzi, którzy mówią innym co jest moralne i dobre, a sami kradną.

Jaką widzisz alternatywę?

– Alternatywą jest dewolucja tego systemu, który prowadzi nas do zguby. Chyba, że zaczniemy myśleć racjonalnie.

Kto ma myśleć racjonalnie?

– Przede wszystkim politycy, bo im powierzamy władzę…

Ale wcześniej są mówiłeś, że politycy to złodzieje…

– Dlatego potrzebujemy króla, żeby politycy nie mogli przejąć totalnie władzy i zmienić ustroju. Rozumiem, że to jest przegrana rozmowa, na tej zasadzie, że cokolwiek ja powiem, to masz przeciwko mnie cały aparat propagandy europejskiej i amerykańskiej…

? Według mnie używasz argumentów, które są właśnie propagandą.

– Ludzie dalej chodzą i pokazują palcami kogoś, kto się na coś nie godzi.

Może w tym przypadku chodzi o inne spojrzenie na politykę, solidarność…?

– Ja nie jestem radykalny. Jestem liberałem tak jak każdy inny. Ja widzę błędy polityki i uważam, że zanim cokolwiek da się zrobić, by pomóc innym, trzeba posprzątać u siebie w domu.

Nowa Gazeta Polska, nr 19/2016

Kategorie: Uncategorized

2 odpowiedzi »

  1. zupelnie sie zgadzam z Filipem, media nie propaguje faktow bez osobistych komentarzy propagandowych. Wspanialy wywiad.Dzieki.

  2. Doskonała analiza, całkowicie sie zgadzam z autorem. Media sa nardzedziem propagandy a nie informacji. I ta agresywna propaganda jest o wiele bardziej szkodliwa niz Polsce za komuny, bo wtedy nikt w nia nie wierzył, a teraz wszyscy, bo tak wypada. Dyktatura politycznej poprawności i jednomyślności knebluje ludziom usta i zamula umysł, pozbawiajac ich okazji do niezależnego myślenia. Ciesze sie ze mogłam przeczytać ten wywiad z Filipem.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.