nazwana na cześć matki Emanuela.
Z prawej strony: Herszel, nazwany na cześć ojca Emanuela.
W 2006 roku odwiedziłam Końskie, chcąc odnaleźć ślady mojego żydowskiego dziedzictwa i połączyć się z przeszłością mojej rodziny. Jedynym znakiem, że jakikolwiek Żyd mieszkał w tym mieście była tablica upamiętniająca mord 22 Żydów na rynku miejskim w 1939 roku. Niemożliwym było wyobrażenie sobie sceny z czasów wojny z ciałami porozrzucanymi na placu. Niemożliwe było również wyobrażenie sobie życia żydowskiej społeczności w przedwojennych Końskich. Niezdolna do odnalezienia miejsc gdzie moi przodkowie świętowali simchas [uroczystość, specjalna okazja] i opłakiwali swoich zmarłych, opuściłam Końskie z uczuciem niespełnienia.
Po powrocie do domu zagłębiłam się w historię mojej rodziny i żydowskiej społeczności w Końskich. Przed moją wizytą szukałam istotnych zapisków, teraz stało się to moją obsesją. Spędziłam następne sześć lat przekopując się przez akta urodzeń, ślubów i śmierci, z których udało mi się złożyć obszerną kronikę rodzinną. Zanurzając się w pamiętnikach, księgach Yizkor [księga upamiętniająca społeczność Żydowską zniszczoną przez Holokaust], czasopismach, dokumentach i powiązanych stron internetowych, dowiedziałam się, że żydowska społeczność w Końskich liczyła około 6500 osób, co stanowiło więcej niż połowę mieszkańców miasta w 1939 roku. Podczas Holokaustu byli oni stłoczeni wraz z Żydami z okolicznych miast w koneckim getcie. Ci, którzy nie zmarli z powodu chorób czy głodu, nie zostali zastrzeleni w łapankach byli wreszcie wywożeni do obozu zagłady w Treblince.
Odkryłam również artykuł o grupce polskich studentów, szukających „głęboko zakorzenionej żydowskiej społeczności [Końskich]” [1]. Niezdolni do znalezienia pozostałości, uczniowie wraz ze swoim nauczycielem poprosili o ekspertyzę historyka – amatora, Krzysztofa Woźniaka. Ja również chciałam skorzystać z badań pana Woźniaka, więc odnalazłam jego stronę i skontaktowałam się z nim.
Tak więc, w 2012 roku, odwiedziłam Końskie ponownie. Z panem Woźniakiem u boku i zapiskami w mojej ręce, ślady żydowskiej społeczności – choć bardzo słabe – zaczęły się pojawiać.
Dnia 20 kwietnia, 1869 roku, moi pra-pra-pradziadkowie, Herszel i Bajla Dyna Milsztajn, ogłosili przybycie chłopca. Po bris dziecka [rytualne obrzezanie], Herszel udał się do koneckiego ratusza w celu zarejestrowania faktu urodzin jego pierworodnego syna, Emanuela. Emanuel dorastał w Końskich wraz z rodzicami, siedmiorgiem rodzeństwa i wieloma krewnymi. Tutaj uczestniczył na Talmud Torah[wspólnota szkolna ucząca dzieci hebrajskiego, Biblii oraz żydowskiej historii], tutaj uczęszczał do synagogi, tutaj przestrzegał Shabbes i uczestniczył w żydowskich świętach, tutaj świętował swoją bar mirsvah.
Calosc TUTAJ
Kategorie: Uncategorized