Przyslala Rimma Kaul
Szewach Weiss o tym, czego w PiS-ie mogą nauczyć się od Izraela
– Bardzo wygodnie jest porównywać Polskę i Izrael. Jesteśmy do siebie podobni, bo przez wieki większość Żydów mieszkała w Polsce – mówi Szewach Weiss, były ambasador Izraela w Polsce.
Śledzi pan to, co się dzieje w Polsce?
Tak, bardzo uważnie. Zresztą nie tylko ja – izraelskie media regularnie informują o sytuacji w Polsce. W końcu większość Żydów przez 700 lat mieszkała w Polsce, więc dla wielu mieszkańców Izraela wasza polityka i pozycja w świecie są niezwykle istotne.
Czy jest to zainteresowanie z pozycji życzliwego obserwatora?
Różnie. Jest spora grupa starszych Żydów, skrzywdzonych przez szmalcowników, którzy mają uraz do Polski. Są też jednak tacy, którym Polska kojarzy się z miejscem gdzie oni, lub ich rodzice, spędzili szczęśliwe dzieciństwo. No i wreszcie jest też młodzież pozbawiona historycznych obciążeń, ciekawa świata.
Pan jest w tej drugiej grupie.
Zawsze gdy wracam do Polski wzruszam się. Patrzę na panią za oknem i przypominam sobie moją matkę, która ubierała się w bardzo podobny sposób. Widzę pana z teczką i przypomina mi się mój ojciec. Ludzie, którzy choć niezamożni, zawsze są czyściutcy, schludni. A przyroda – to niebo, opadające liście, wiatr hulający w zaułkach…
Podziela pan obawy części Polaków, którzy wieszczą koniec demokracji nad Wisłą?
Myślę, że przesadzają. Rząd PiS zdobył władzę w demokratycznych wyborach. Oczywiście to nie znaczy, że partia jako taka rządzi się według demokratycznych zasad. Czasami nawet w systemach demokratycznych władzę w partii dzierży lider autorytarny.
Jakie są konsekwencje autorytarnego przywództwa?
To już zależy od idei, którą przywódca wyznaje. Ale jedna rzecz jest wspólna. Gdy z horyzontu nagle znika silny lider, z mapy politycznej znika też jego partia. Takie zjawiska polityczne istnieją, istniały i będą istnieć w wielu demokratycznych państwach.
W Izraelu tez mieliśmy „żelazną damę” – Goldę Mayer. Przykłady ze świata można mnożyć; począwszy od mojego państwa: Ben Gurion, Menachem Begin, następnie Winston Churchill w Wielkiej Brytanii, prawdopodobnie Konrad Adenauer w Niemczech Zachodnich, potem Margaret Thatcher, bez wątpienia Ronald Reagan (może współcześnie Donald Trump?), turecki prezydent Recep Tayyip Erdoğan, a z mego punktu widzenia nawet Angela Merkel.
Niektórzy komentując polską sytuację mówią, że to nieporozumienie, że mniejszość społeczeństwa może wybrać większościowy rząd.
Kategorie: Uncategorized