Polityka

Turkish Stream – rosyjska szansa na ominięcie Ukrainy ?

Jednym z najważniejszych wydarzeń podczas odbywającego się w Stambule XXIII Światowego Kongresu Energetycznego (9-13 października 2016 roku) było podpisanie pomiędzy Rosją i Turcją międzyrządowego porozumienia odnośnie budowy gazociągu Turkish Stream. Projekt jest postrzegany jako kolejne rosyjskie przedsięwzięcie infrastrukturalne (po Nord Stream I i planowanym Nord Stream II) mające pomniejszyć potencjał tranzytowy Ukrainy oraz jako możliwa przeciwwaga dla powstającego Południowego Korytarza Gazowego. W chwili obecnej jest jednak zbyt dużo niewiadomych, żeby ostatecznie przesądzić, czy rosyjsko-turecki projekt faktycznie będzie miał tak szeroki zasięg oddziaływania.

Koncepcję rurociągu Turkish Stream oficjalnie zaprezentował pod koniec 2014 roku prezydent Rosji Władimir Putin. Zakładała ułożenie czterech równoległych ,,nitek’’ z Rosji do Turcji na dnie Morza Czarnego, o łącznej przepustowości 63 mld m3 gazu ziemnego rocznie. Dokładnie tyle samo, ile miała wynieść przepustowość gazociągu South Stream, którego budowę Rosja zarzuciła w tym samym roku wskutek wielowymiarowej presji Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej na kraje członkowskie UE, mające wziąć udział w tym przedsięwzięciu. Propozycja rosyjskiego prezydenta była więc niejako projektem zamiennym, który tak samo jak South Stream miał na celu zmniejszenie zależności Rosji od Ukrainy w tranzycie gazu ziemnego do Unii Europejskiej i Turcji. Różnica polegała na zmianie nazwy oraz trasy. W przeciwieństwie do swojego pierwowzoru Turkish Stream nie docierałby bezpośrednio do granic UE, ale musiałby skorzystać z terytorium Turcji ,,zostawiając’’ po drodze jedną czwartą przesyłanego gazu (15,75 mld m3/rok).

Calosc TUTAJ

Kategorie: Polityka

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.