Uncategorized

Po wyzwoleniu nazistowskich obozów koncentracyjnych Polacy ponownie je uruchomili.

Przyslala Rimma Kaul

 


 
„Auschwitz to pestka, przy tym, co wam tu zgotuję” – witał nowych więźniów komendant jednego z obozów koncentracyjnych, jakie działały w Polsce po 1945 roku. Choć niewielu Polaków o tym wie, a politycy wolą nie pamiętać, po wojnie zamęczono w nich nawet 60 tysięcy osób. Zdarzało się, że już kilka dni po wyzwoleniu nazistowskich obozów śmierci, prycze po ocalonych zajmowali nowi więźniowie. Wszystko pod czujnym okiem Polaków.

Dorota Boreczek chciała kupić teren obozowy, żeby ocalić pamięć. Gdy przyjechała do Świętochłowic w 1989 roku, zobaczyła małe dzieci bawiące się w piaskownicy. Stała w miejscu po dawnym karcerze, który cztery dekady wcześniej wypełniała lodowata woda, sięgającą do piersi – wyciągano z niego już tylko trupy. Patrzyła na tę zabawę dzieci i szlag ją trafiał. Właśnie dlatego chciała to wszystko kupić – opisuje relacje byłej więźniarki obozu pracy przymusowej Świętochłowice–Zgoda Marek Łuszczyna w książce „Mała zbrodnia”. Zgoda nie była jednak obozem zarządzanym przez nazistów. Powstała później w 1945 roku na miejscu filii obozu w Auschwitz-Birkenau. Otworzyli ją Polacy.

„Gryzły nas te same wszy”

Jak wyliczył Łuszczyna, takich obozów jak Świętochłowice-Zgoda między 1945 a 1950 rokiem działało w Polsce ponad dwieście. Ich nazwy często pochodziły od nazw kopalń i fabryk, przy których miały funkcjonować, jak choćby Brzeszcze, Bytom, Katowice, Rydułtowy, Sośnica czy Wujek. Przetrzymywano w nich zarówno Niemców, Ukraińców, Łemków, jak i Polaków, w tym Żołnierzy Wyklętych. Słowem, wszystkich wrogów władzy ludowej, zdrajców narodu polskiego czy kolaborantów obecnych na volkslistach, co na Śląsku uznawane było za zdradę. – Wszyscy ci, w większości cywile, z namalowanymi na plecach swastykami gnani byli do obozów – pisze reporter.

Słyszała(e)ś wcześniej obozach koncentracyjnych zakładanych przez Polaków w miejscu nazistowskich obozów śmierci?

Calosc TUTAJ

Kategorie: Uncategorized

1 odpowiedź »

  1. Zadziwiające, że w całym tym artykule nie ma ani słowa o książce Johna Sacka, „Oko za oko. Przemilczana historia Żydów, którzy w 1945 r. mścili się na Niemcach.” Co prawda pani redaktor wspomina o Salomonie Morelu, ale nawet nie podaje pani jego przynależności narodowej. Ani słowa o Loli Potok? A możne ktos słyszał o: Josef Jurkowski (Szef Urzędu na obszar Śląska), Kleinhaut, Szmul. Komendant więzienia w Mysłowicach, Lewin, Efraim. Komendant więzienia w Nysie, Mąka, Finek, Sekretarz Bezpieczeństwa Publicznego na obszar Śląska, „Salowicz „, Nachum. Szef sekcji niemieckiej w Krakowie, a potem w województwie wrocławskim ?
    To jeszcze cytat z książki Johna Sacka:
    „Holocaust miał miejsce. Niemcy zabijali Żydów, lecz zdarzyła się także druga okropność, ukryta przez tych, którzy jej dokonali: kiedy to Żydzi zabijali Niemców. Bóg wie, że mieli do tego powody, ale ja dowiedziałem się, że w roku 1945 zgładzili oni ogromną liczbę Niemców – nie nazistów, nie żołnierzy Hitlera, tylko niemieckich cywilów – mężczyzn, kobiety, dzieci, niemowlęta, których jedyną zbrodnią było to, że byli Niemcami. Na skutek gniewu Żydów, jak by on nie był zrozumiały, Niemcy utracili więcej cywilów niż w Dreźnie, więcej, lub tyle samo co Japończycy w Hiroszimie, Amerykanie w Pearl Harbour, Brytyjczycy w Bitwie o Anglię, czy wreszcie sami Żydzi we wszystkich pogromach w Polsce.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.