Uncategorized

Uwaga na dep. stanu , prezydencie Trump

Przetlumaczyla i przyslala
Olga Degani

Ostrzeżenie wobec błędnej polityki Departamentu Stanu w kwestii konfliktu palestyńsko izraelskiego. Artykuł amb. ret. Yorama Ettingera.

Prezydent Trump, aby uniknąć błędnej polityki swoich poprzedników, powinien strzec się politycznej poprawności i poglądów przyjętych w Departamencie Stanu (Dep. St.) który: adorował Sadama Hussejna, aż do czasu jego inwazji na Kuwejt, popierał Chomeiniego, zdradzając szacha perskiego, identyfikował się z Bractwem Muzułmańskim odwracając się od Mubaraka, popierał Arafata, doprowadził do opanowania Gazy przez Hamas, powitał arabskie tsunami jako nadchodzącą demokrację. Dep. St. ofiarował 1400-letni aktywny wulkan Bliskiego Wschodu na ołtarzu iluzji westernizacji krajów środziemnomorskich.

Dep. St. ignoruje arabską zasadę „za słowa się nie płaci”, szczególnie gdy się oszukuje heretyków chrześcijańskich, buddyjskich i żydowskich, więc jest pod wrażeniem arabskich wypowiedzi propalestyńskich. W rzeczywistości ,przywódcy arabscy nie widzą w kwestii palestyńskiej ani ważności pierwszej wagi, ani powodu dla okolicznych konfliktów. Także nie widzą w kwestii palestyńskiej głównej przyczyny konfliktu arabsko izraelskiego. Przywódcy arabscy są całkowicie zajęci przetrwaniem w konfliktach okolicznych, pomiędzy Arabami i różnymi prądami islamskimi. Są zajęci megalomanią ajatollahów i terrorem islamskim, a te nie są powiązane ani z istnieniem Izraela ani z kwestią palestyńską. W przeciwieństwie do Dep.St., przywódcy arabscy są świadomi istnienia terroru palestyńskiego w Egipcie (50 lat) w Syrii (1966), w Jordanii (1968 – 1970), w Libanie (1970 – 1983) i w Kuwejcie (1990).

W przeciwieństwie do Departamentu Stanu, koncentrującego się na kwestii palestyńskiej, interesy i powiązania pomiędzy Izraelem, USA i Arabami są ponad wąskim problemem palestyńskim. Przywódcy arabscy nie widzą nawet w konflikcie izraelsko arabskim „konfliktu bliskowschodniego” . Oni rozumieją, że tsunami arabskie, które jest odpowiedzialne za wstrząsy okoliczne, nie jest w konflikcie z Izraelem, a nawet odwrotnie, jest usprawiedliwieniem dla bezprecedensowej współpracy z Izraelem. Izrael uważany jest za czynnik stabilny w przeciwieństwie do Palestyńczyków, dodających oliwę do ognia.

Dep. Stanu jest przekonany, że cofnięcie się do granic 1967 roku przyniesie pokój pomiędzy Izraelem a Arabami, pomimo, że nie ma pokoju pomiędzy samymi Arabami już od 1400 lat. Czy logicznym jest przypuszczenie, że izraelskie wycofanie się z terenów skłoni Arabów do przyznania heretykom żydowskim to, czego nie przyznawają swoim współwyznawcom religijnym – współistnienia pokojowego – i pogodzenia się z panowaniem żydowskim na terytorium, należącym do „domu islamskiego” przeznaczonego tylko dla współwyznawców?!

Dep. St. widzi w osiedlach główną przeszkodę do pokoju i przyczynę dla wzmaniania terroru, pomimo, że terror palestyński istnieje już od lat 20-tych ubiegłego wieku i pomimo powracających, od 1948 roku, wojen – przed początkiem osadnictwa w 1967 roku. Dep. St. ignoruje istniejącą rzeczywistość, która nas uczy, że konflikt nie jest o wielkość, lecz – o samo istnienie – państwa żydowskiego .

Dep. St. proponował wiele możliwości rozwiązania tego konfliktu. Żadne nie udały się, tylko nasilały żądania arabskie, godziły w możliwość bezpośrednich pertraktacji, godziły w stosunki pomiędzy USA a Izraelem i Arabami, a nawet w pozycję USA na Bliskim Wschodzie. Natomiast, dwie inicjatywy  rozmów bezpośrednich doprowadziły do zawarcia umów pokojowych z Egiptem i z Jordanią. Interwencja USA potrzebna jest pod koniec, a nie na początku pertraktacji.

Założenie Dep. St., że należy dążyć do ustanowienia państwa palestyńskiego, rozpryskuje się na skałach burzliwej rzeczywistości, przede wszystkim w obliczu nie rokujących stabilności dla tego rejonu działań palestyńskich, godzących w interesy amerykańskie: podżeganie i wychowywanie w nienawiści, prowadzenie regularnego terroru począwszy od lat 20-tych, kolaborowanie z nazizmem, potem z ZSRR, obecnie z ajatollahami, północną Koreą, współdziałanie w terrorze miedzynarodowym i działalność przeciw państwu haszemidzkiemu.

Anty-instytucjonalizm wobec instytucji republikańskich i rządowych doprowadził do zwycięstwa Trumpa w wyborach. Anty-instytucjonalizm wobec Departamentu Stanu doprowadzi do zwycięstwa na arenie międzynarodowej i na Bliskim Wschodzie w szczególności.

Wszystkie wpisy Olgi

TUTAJ

25.1.2017

Amb. ret. Yoram Ettinger is a consultant on US-Israel relations as well as the Chairman of Special Projects at the Ariel Center foryoram Ettinger Policy Research. Formerly the Minister for Congressional Affairs to Israel’s Embassy in Washington, DC, Ettinger also served as Consul General of Israel to the Southwestern US. He is a former editor ofContemporary Mideast Backgrounder, and is the author of the Jerusalem Cloakroom series of reports which is featured on the ACPR website.
Tłumaczenie z hebrajskiego przez Olgę Degani

 

 

Kategorie: Uncategorized

6 odpowiedzi »

  1. Droga Olu nie zgadzam sie. Rozwiazac problem bez udzialu Palestynczykow i Izraelczykow nie mozna. Czy ich lubimy, czy ich nienawidzimy, problem jest pomiedzy nimi i Izraelem. Dwa narody roszcza prawo do tej samej ziemi. Konflkt mosi byc rozwiazany i uzgodniony przez strony w konflikcie. Problem nie bedzie rozwiazany bez ugody, rozwiazanie bez ugody tylko spowoduje jeszcze wiecej problemow i niepotrzebnego wylewu krwi. Czy pani by sie zgodzila jezeli w rozwiazaniu tego konfliktu Izrael byl reprezentowany przez Ameryke? Mysle ze nie. Dlatego Palestynczycy nie moga byc reprezentowani przez kraje Arabskie. Kazdy narod ma prawo do zadecydowania o swoim losie, mam nadzieje ze w tym sie zgadzamy.

    Sa tacy ktorzy twierdza ze Palestynczycy to nie narod. Ja uwazam ze oni narodem nie byli przed powstaniem panstwa Izrael. Ale dzisiaj ten narod istnieje, tak samo znienawidzony przez nas jak i przez kraje Arabskie. Pani Golda Meir twierdzila ze narod Palestynski nie istnieja, w tym zrobila wielki blad do pokolen. Powstanie panstwa Izrael i Wojna Szesciodniowa daly podstawe do nowego narodu, narodu Palestynskiego. Nie mozna glowy wsadzic do piasku, konflikt istnieje i trzeba go rozwiazac.

  2. Dziękuję za uwagi, rzeczywiście autor ma zwięzły i bardzo celny styl, chyba dzięki ogromnej wiedzy na tematy o których pisze.

    Rysiek, rozwiązanie nie musi być koniecznie z Palestyńczykami. Można problem palestyński rozwiązać z Arabami, a Palestyńczycy, jeśli zechcą, dołączą się do tego rozwiązania.

  3. To nazywa sie CZYSTKA. APARAT DS bedzie sabotowal polityke T.

    Den 12 feb 2017 00:04 skrev „REUNION 69” :

  4. Najwieksza tragedia konfliktu Izraelsko Palestynskiego jest ze obie strony nie wierza wiecej ze problem moze byc rozwiazany na drogach pokojowych. Nistety stad do rozlewu krwi droga niedaleka…

  5. Wielkie podziekowania Oldze Degani, gratulacje i podziw dla Yorama Ettingera. Dla mnie to sztandarowy artykul, ujmujacy krotko i dosadnie zdrowe podejscie do problemu.
    Mysle, ze silna chec absolutnego panowania nad kobietami jest niemala sila napedowa islamu, ktory mam nadzieje zostanie kiedys ogloszony religia zakazana w postepowym swiecie.

  6. O tym powinien wiedzieć każdy zabierający głos w sprawie przyszlości Izraela i tego, jak powinna postępować Ameryka (także w swoim własnym interesie).

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.