Poezja

Wiersze na dzisiejszy wieczór odc. 10

Jarek

Wiersze, piosenki i opowiadania zbieram od czasów szkolnych. Wyszperane z najbardziej zapomnianych zakamarków opuszczonych strychów oraz zakurzonych bibliotecznych półek, znalezione przypadkowo w starych czasopismach i książkach… Wpisywane mozolnie do zeszytów aż do 1996 roku, kiedy to postanowiłem „wrzucić” je do Internetu. Tak powstała strona „Listów z krainy snów…” (www.wiersze.co). Niech ponownie ożyją i będą źródłem nadziei i siły dla innych…


Anna Achmatowa (właściwie Anna Andriejewna Gorienko, 1889-1966) to jedna z najwybitniejszych rosyjskich poetek XX wieku. Nazywana była duszą rosyjskiego Srebrnego Wieku i porównywana z Safoną oraz Mozartem. Jej utwory to zarówno refleksyjne, subtelne liryki, jak i ponadczasowe poematy w rodzaju „Requiem”.

„Requiem” został napisany w latach 1935-40; opiera się na zestawieniu męki Maryi pod krzyżem z cierpieniem matki stojącej pod bramą więzienia, w którym znajduje się jej syn. Przyczynkiem do powstania utworu było bowiem dwukrotne aresztowanie jedynego syna Achmatowej, groza stalinowskiego terroru, atmosfera wielogodzinnych, milczących kolejek przed leningradzkim więzieniem śledczym na ulicy Szpalernej. Przyjmowano tam paczki dla uwięzionych, a przyjęcie paczki było jedynym znakiem, że aresztowany żyje. Achmatowa znacznie później doda do utworu wprowadzenie: „W czasie strasznych lat terroru Jeżowa siedemnaście miesięcy spędziłam w kolejkach przez więzieniami. (…) Stojąca za mną kobieta z sinymi ustami ocknęła się z charakterystycznego dla nas wszystkich odrętwienia i szepnęła mi do ucha (tam wszyscy mówili szeptem): Możecie to opisać? Ja powiedziałam: Mogę. Wtedy coś w rodzaju uśmiechu prześlizgnęło się po tym, co niegdyś było jej twarzą.”

Ciekawostka: Po rozpoczęciu oblężenia Leningradu we wrześniu 1941 roku władze radzieckie nieoczekiwanie ewakuowały Achmatową przez Moskwę, Kazań do Taszkientu. Podobno był to skutek osobistego rozkazu Stalina (Achmatowa była ulubioną poetką jego jedynej córki – Swietłany Alliłujewej).

PS. Na piękne wiersze Achmatowej trafiłem przypadkiem czytając wywiad ze znanym podróżnikiem – Markiem Kamińskim, który wspomniał o swoim ulubionym fragmencie wiersza Achmatowej „Samotność”:
„Tylekroć we mnie rzucano kamieniem,
Że teraz ciosu czekam już bez trwogi..”.

Miasto dzieciństwa
Anna Achmatowa

Miasto dzieciństwa, jakże miłe,
Kiedy tak w grudniu wyciszone,
Dziś w oka mgnieniu zobaczyłam
Jako dziedzictwo roztrwonione.

Wszystko, co samo szło do ręki,
Co rozdawałam od niechcenia:
Żarliwość duszy, modły, dzięki
I pierwszej pieśni upojenia –

Stajało jako dym ulotny,
Spłowiało w luster grze, w swawoli,
I oto już o niepowrotnym
Skrzypek beznosy zarzępolił.

Lecz z ciekawością cudzoziemki,
Łakomej na oczarowania,
Wsłuchuję się w ojczyste dźwięki,
Spoglądam na pędzące sanie.

I czysty, mocy zjawiskowej,
Mnie poryw szczęścia owiał naraz,
Jakby ktoś miły, bliski znowu,
Z czułością powiódł mnie na taras.

Tłum. Józef Maśliński.


Samotność
Anna Achmatowa

Tylekroć we mnie rzucano kamieniem,
Że teraz ciosu czekam już bez trwogi.
I nawet potrzask ma smukłe zwieńczenie,
Jest niby wieża pośród wież wysokich.

Wdzięczność mam dla tych, co go zbudowali.
Niech ich ominie smutek i cierpienie.
Stąd wcześniej widzę, gdy się świt zapali,
Tu świecą słońca ostatnie promienie.

Często do mego pokoju, łopocąc,
Wlatują wichry przybyłe z północy
I gołąb z ręki dziobie mi pszenicę.
A nie skończoną przeze mnie stronicę,
Pełna spokoju nieziemskiego, lekko
Muza dopisze swoją smagłą ręką.

Tłum. Eugenia Siemaszkiewicz.

Miłych snów… (mimo wszystko)

Jarek
Listy z krainy snów… http://www.wiersze.co

Kategorie: Poezja

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.