Uncategorized

„Zmiłuj się nad nami”

Klimontów to mała, urokliwa miejscowość położona niedaleko Sandomierza, która była świadkiem okrutnej zbrodni. II wojna światowa i lata powojenne na zawsze zmieniły i napiętnowały tamtejszą społeczność. Niegdyś spokojny Klimontów stał się miejscem, „w którym krew wypływa z domów, placów, spływa uliczkami”.


Relacje polsko-żydowskie podczas II wojny światowej niewątpliwie stanowią w Polsce temat tabu. Wszyscy z dumą wspominają o szlachetnych i odważnych Polakach poświęcających swoje życie, aby uratować Żydów. Jednak niestety wielu zapomina, lub nie chce pamiętać, o drugiej stronie medalu – nie wszyscy byli skłonni do pomocy. Nie ma na świecie narodu, który nie miałby czegoś na sumieniu. Zatajanie niewygodnych faktów nic w tej kwestii nie zmieni.

Przedwojenny Klimontów był tętniącym życiem miasteczkiem. Żydzi stanowili w nim ¾ wszystkich mieszkańców. Wraz z nadejściem wojny nastały mroczne i okrutne czasy, które na zawsze zmieniły klimontowską społeczność. Andrzej Nowak-Arczewski, reporter, odwiedza niewielkie miasteczko. Jego głównym celem jest ustalenie, co działo się w Klimontowie podczas II wojny światowej i co stało się tuż po wojnie. Należy zaznaczyć, że autor nie stara się nikogo oceniać, nie szuka winnych, pragnie jedynie odkryć prawdę, o której od dawna nikt nie chce mówić.

Zmiłuj się nad nami to książka składająca się ze wspomnień mieszkańców Klimontowa – tych, którzy byli świadkami mordów dokonywanych na żydowskiej społeczności – i osób związanych z tym otoczeniem. Została podzielona na cztery części – Odpust (I), Duchy (II), Izolacja (III) i Zmywanie krwi (IV) – każda składa się z kilkunastu krótkich rozdziałów. Publikację dopełniły stare i aktualne fotografie przedstawiające uliczki i budynki Klimontowa, dawnych mieszkańców oraz rozmówców Nowaka-Arczewskiego. Warto wspomnieć, że na samym początku książki została umieszczona dokładna mapa miasteczka, dzięki czemu czytelnik z łatwością odnajdzie się w jego topografii.

Koszmar zaczął się w 1939 r., kiedy to Niemcy wkroczyli do Klimontowa. Wielu dokładnie pamięta wydarzenia z tamtych lat. Śmierć, krew i łzy na zawsze zakorzeniły się w pamięci mieszkańców: „Miałem kilkanaście lat i patrzyłem na przerażające, podłe rzeczy(…) Niech ręka Boga chroni doczekać takich czasów!”. Niektórzy niechętnie wracają do tych wydarzeń, boją się mówić o tym, co widzieli. Nie chcą rozgrzebywać starych ran. Strach przed odkryciem niechlubnej prawdy zamyka im usta. Inni natomiast starają się dokładnie odtworzyć wydarzenia z przeszłości – ze łzami w oczach wspominają dawnych, żydowskich przyjaciół, wspólne dzieciństwo i straszny los, który ich spotkał. Niektórzy pomagali, jak umieli – ukrywali Żydów i dawali im jedzenie, ryzykując życiem całej swojej rodziny. Natomiast znalazły się również osoby nieskore do jakiejkolwiek pomocy – wiele z nich donosiło na własnych znajomych i przyjaciół, ponieważ „ludzie rzucają w innych kamieniem, a czasem sami nie zauważają tego, że powinni cisnąć w siebie potężnym głazem”.

Po wojnie miasteczko nie było już takie jak dawniej. Wielu Żydów wysiedlono lub zamordowano – tylko nielicznym udało się ukryć i przeczekać. Jednak koniec wojny nie oznaczał w tym przypadku końca piekła… W 1956 r. wydarzyło się coś, co odcisnęło piętno na Polakach. Andrzej Nowak-Arczewski po latach próbuje odkryć od dawna skrywaną prawdę o tamtych wydarzeniach.

Książkę Zmiłuj się nad nami czyta się z zapartym tchem. Nowak-Arczewski przywołuje na kartach papieru wiele świadectw, które do tej pory leżały gdzieś w zakamarkach pamięci mieszkańców Klimontowa. Można powiedzieć, że ta publikacja jest swoistym rachunkiem sumienia i spowiedzią. Autor, jak już wcześniej wspomniano, nikogo nie ocenia i nie zamierza szukać winnych, stara się jedynie dojść do prawdy, ponieważ jej odkrycie należy się wszystkim – zarówno Polakom, jak i Żydom. Nowak-Arczewski pokazuje złożoność relacji polsko-żydowskich, których historia wcale nie jest taka oczywista i jednoznaczna.

Zmiłuj się nad nami to obowiązkowa lektura każdego Polaka. Czas przestać się oszukiwać – trzeba wreszcie uderzyć się w pierś. „(…) Teraz spowiadają się, proszą o przebaczenie. »Niech się zmiłuje nad nami Najwyższy i odpuści grzechy…«. Słowa modlitwy odbijają się od murów kolegiaty, płyną po ulicach miasteczka, niosą daleko po okolicy”

„Zmiłuj się nad nami” – A. Nowak-Arczewski – recenzja

 

 

Kategorie: Uncategorized

1 odpowiedź »

  1. Prawdopodobnie to obowiązkowa lektura nie tylko dla każdego Polaka ale rowniez dla kazdego Zyda, musimy raz na zawsze przyjac i zrozumiec do czego ludzkosc jest zdolna, aby walczyc oto zeby to co bylo wtedy sie nigdy nie powtorzylo.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.