Natan Gurfinkiel

prezydenckie weto wobec przepchniętych przez sejm i senat w ekspresowym tempie ustaw o KRS i sądzie najwyższym wywołało konsternację w obozie władzy.

w dniu ogłoszenia weta, w poniedziałek, kierownicze gremium PiS odbywało kryzysową naradę w siedzibie partii na nowogrodzkiej.

przed pałacem namiestnikowskim, podobnie jak w poprzednich dniach, nadal trwały demonstracje. manifestanci domagali się rozciągnięcia prezydenckiego weta również na trzecią ustawę, regulująca ustrój sądów powszechnych. przyjęcie wszystkich trzech ustaw zlikwidowałoby niezależność sądów i wydałoby je całkowicie na pastwę złaknionych absolutnej władzy polityków.

po południu prezydent zapowiedział orędzie, w którym miał wyjaśnić motywy swego weta. emisja wyznaczona była na godzinę 20.

stacje telewizyjne otrzymały również orędzie premier szydło. zostały one wyemitowane jednocześnie, lecz w innej kolejności, zależnie od stacji. TVP udzieliło pierwszeństwa orędziu pani premier. utrzymane w konfrontacyjnym tonie, brzmiało ono jak wypowiedzenie wojny prezydentowi, bo oglądacze TVP info zobaczyli odpowiedź, nim jeszcze dowiedzieli się na co pani premier odpowiada. takie bywają skutki nadmiaru kurtuazji. bo prezydent, nie prezydent, ale ladies first

telewidzowie mogli więc usłyszeć że ulica i zagranica nie będzie nam dyktować co mamy robić.  słowa te skomentowała dziennikarka eliza michalik:

(…)  ta traktowana z pogardą „ulica” to obywatele jej własnego kraju, korzystający ze swoich praw obywatelskich, jak prawo do publicznego demonstrowania poglądów. „Zagranica” zaś, to instytucje i organizacje, których członkiem jest Polska,  o które to członkostwo bardzo zabiegaliśmy, często, jak w przypadku Unii Europejskiej, latami. 
Innymi słowy, szefowa rządu przemawiając do ludzi, których jest sługą, powiedziała, że nimi pogardza, że nie podoba jej się, że realizują swoje wolności, że nie szanuje osób, mających czelność myśleć inaczej niż ona  i jej partia i nie popierających jej poglądów i nie zamierza przestrzegać reguł, których Polska zobowiązała się przestrzegać podpisując umowy z zagranicznymi partnerami.
Beata Szydło pokazała, że nie ma kompetencji do pełnienia funkcji prezesa rady ministrów, mało tego – w ogóle nie rozumie o co chodzi w byciu premierem.

powiedzenie „ulica i zagranica”, mające bogaty rym wewnętrzny typu kotek – płotek , mogłoby zająć  trwale miejsce w polskim słowniku politycznym i rozsławić nazwisko autorki, gdyby ta zdołała poprzestać na tym sukcesie i  nie dala się porwać oratorskiej swadzie.

ale stało się. i w orędziu, wygłoszonym płaczliwym jak zawsze tonem, znalazły się słowa, które nie tylko świadczą o nierozumieniu przez beatę szydło na czym polega bycie szefem rządu, lecz niweczą jej kwalifikacje moralne do sprawowania jakiejkolwiek publicznej funkcji.

wygłoszone w krasomówczym transie orędzie było seansem nienawiści wobec całej grupy zawodowej – prawników.

każdy z nas – mówiła – ma w swoim najbliższym otoczeniu kogoś skrzywdzonego przez wymiar sprawiedliwości. chcemy państwa prawa, a nie prawników.

weto prezydenta spowolni proces naprawy wymiaru sprawiedliwości, ale nie odstąpimy od tego zadania, którego podjęliśmy się jako pierwsi po 1989 roku i doprowadzimy je do końca, bo tego oczekują od nas polacy…

odpowiedź na te słowa nadeszła już  po dwóch godzinach tego samego wieczoru.  była nią owacja tłumu dla pierwszego prezesa SN małgorzaty gersdorf  i byłego prezesa TK andrzeja rzeplińskiego przed siedzibą sądu najwyższego na placu krasińskich.

w poprzedniej odsłonie rządów PiS obiektem takich seansów nienawiści byli lekarze. do niedawna zastanawiałem się jaka grupa zawodowa znajdzie się pod pręgierzem za dwa lata.

wydarzenia ostatnich dni dają mi promyk nadziei na to, że władza przestanie wzniecać nienawiść, gdy po następnych wyborach zamiast wygłosić exposé, premiera beata szydło przybierze pozę ekspremiera.

Wszystkie wpisy Natana

TUTAJ

http://studioopinii.pl/natan-gurfinkiel-ulica-i-zagranica-rymowanka-pani-premier/