Marian Marzynski
Noc szumi.
Grucha kochany z kochaną,
ale niestety, co rano
przez barokową bramę, pełną sznerklów i wzorów
wszystko znika na amen
in saecula saeculorum:
ZACZAROWANA DOROŻKA
ZACZAROWANY DOROŻKARZ
ZACZAROWANY KOŃ.
Konstanty Ildefons Gałczyński
Gdy wybija północ i zbity tłum pod pijalnią wódki, euro za kieliszek, nie przestaje skandować puuuu–buuuu–muuuuu, a moja bezsenność wliczona jest w cenę mieszkania dwadzieścia metrów od Rynku, postanawiam odczarować krakowską dorożkę.
Nie dorożkarza wybieram, a dorożkarkę, bo panowie nie robią wrażenia intelektualistów. Wybór pada na dziewczynę w czarnym cylindrze z czerwoną wstążką i jej parę gniadych koni – wśród innych, białych. Siedzi wysoko na koźle, patrząc na mnie w dół.
– Dlaczego wszystkie inne są białe? – zaczynam.
– Bo gniade robią mniejsze wrażenie i klientów trudniej namówić na jazdę.
– Jak się namawia?
– Obce języki pomagają, mówię po angielsku i niemiecku, uczę się hiszpańskiego i francuskiego, rozumiem włoski. Dziewczyny od białych koni nie musze się tak męczyć.
– A panowie? Jeździcie w parach, tak?
– Panowie językowo ani mru–mru.
– To do czego są panowie?
– Do łapania w biegu końskich kup. Worki przywiązane są do końskich ogonów. Jak się poczuje zapach, trzeba szybko podstawić worek pod ogon. Dziewczyny pomagają, jak oba konie robią równocześnie.
– Co się dzieje, gdy worki przepełnione są kupami?
– Co godzinę podjeżdża śmieciarka z miasta i zabiera je.
– A siusiu?
– Koń leje tylko na postoju, wtedy panowie wylewają kubeł wody i myją jezdnię.
– Jaki macie cennik?
– 300 złotych za godzinę dookoła rynku, 200 za pól godziny, po północy ceny spadają o połowę.
– Pijanych bierzecie?
– Tak, ale jak zaczynają rzygać, wyrzucamy ich z dorożki.
– Jesteście na procencie?
– Tak. Panowie–20 procent, my– 10.
– Czy nie jest to skandal?
– Jest, ale nic nie da się zrobić w tej sprawie. Panowie są dorożkarzami, panie są na przynętę. Nawet gdybyśmy znały dziesięć języków.
Wszystkie wpisy Mariana
TUTAJ
http://studioopinii.pl/zaczarowana-dorozka/
Kategorie: Uncategorized
Ponowne bicie piany, bezsensowna fonia.