Uncategorized

„Znajomi pytają: po co ty tam mieszkasz?

Ale ja nie mogę wrócić do Izraela. Jestem z Polski”

Przyslala Rimma Kaul


Marsz Niepodległości odbywał się w tym roku w szabat i nasza społeczność w jednej z synagog, czytając Torę, widziała z okna flagi ONR-u i słyszała antysemickie okrzyki. Czy pan wie, jakie to jest uczucie? Czy pan wie, jak straszne jest to uczucie? Nie umiem go nawet opisać – mówi Anna Chipczyńska, przewodnicząca Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie.


Dobry pan odpowiedział na list?

  • Który dobry pan?

W Polsce jest tylko jeden.

  • Jeśli chodzi panu o prezesa Jarosława Kaczyńskiego, to nie, nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasz list. Niestety.*

List wyrażający zaniepokojenie wzrastającym w Polsce antysemityzmem i prośbą o interwencję wysłała pani latem, a teraz mamy jesień i sześćdziesięciotysięczny marsz z udziałem neofaszystów w Warszawie, o czym informowały chyba wszystkie światowe media.

  • Cóż, list, jak się okazało, nie pomógł. Pozostaje nam przygotowywanie kolejnych wniosków do prokuratury o wszczęcie postępowań. Najnowszy złożyliśmy w tym tygodniu. W tej chwili mamy już kilka postępowań dotyczących antysemickich incydentów, do których doszło w ciągu ostatniego półtora roku. Część z nich dotyczy bezpośrednio gminy i jej bezpieczeństwa.

Nastrój w gminie niewesoły?

  • Szczerze mówiąc, określiłabym go jako opresyjno-depresyjny. Jesteśmy coraz bardziej zmęczeni i zaniepokojeni otwartym używaniem mowy nienawiści oraz pleniącym się rasizmem i antysemityzmem.

Przecież w Polsce nie ma rasizmu. Mówił o tym wielokrotnie minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak, który nie zauważył też żadnych rasistowskich i antysemickich haseł na sławetnym marszu.

  • Być może pan minister ich nie widzi, my jednak widzimy je dość jasno i wyraźnie. Widzimy zdjęcia z marszu, słyszymy opowieści świadków. Krótko mówiąc: mamy twarde dowody.

Rasistowskie transparenty i okrzyki nie miały nic wspólnego z marszem i były prowokacją wrogów Polski. Tak to mniej więcej wytłumaczył prezes Kaczyński. 

  • To nie są prowokacje, ale coraz większy i realny problem związany nie tylko z naszym samopoczuciem, ale także bezpieczeństwem: od ataku na izraelskich piłkarzy, przez atrapę bomby na cmentarzu żydowskim w Warszawie, do mejli i telefonów, z których się dowiadujemy, że mamy „wypie… z Polski” (oczywiście do Izraela) albo „czeka nas drugi Holocaust”. Jeśli będzie na to przyzwolenie, po atakach werbalnych przyjdzie kolej na ataki fizyczne.

Jeśli będzie na to przyzwolenie? Ono już jest.

  • Tego się obawiam, co jest już naprawdę przygnębiające, biorąc pod uwagę polską historię w minionym wieku. Z jednej strony mamy wspaniałe festiwale kultury żydowskiej i niewielką, acz prężną społeczność, a z drugiej musimy się nieustannie zmagać z antysemickimi demonami. Bycie polskim Żydem nie jest łatwe, a może nawet jest coraz trudniejsze.

Marsz Niepodległości odbywał się w tym roku w szabat i nasza społeczność w jednej z synagog, czytając Torę, widziała z okna flagi ONR-u i słyszała antysemickie okrzyki. Czy pan wie, jakie to jest uczucie? Czy pan wie, jak straszne jest to uczucie? Nie umiem go nawet opisać.

Od kilku miesięcy przeprowadzam wywiady z marcowymi emigrantami oraz ich dziećmi i ich specjalnie nie dziwi to, co dzieje się obecnie w Polsce. Mówią, że Polska już tak ma: po chwili spokoju zawsze musi przyjść kolejna antysemicka fala.

  • Być może, ale wtedy trzeba działać, a nie się poddawać. Stąd też wziął się nasz sierpniowy list do prezesa Kaczyńskiego. List, warto dodać, nie krytykujący pana prezesa, ale zwracający uwagę na problem i proszący o pomoc.

List, na który Kaczyński odpowiedział zdjęciem z paroma Żydami, którzy są gotowi żyrować jego politykę.

  • Sytuacja była zadziwiająca. Prawnym, umocowanym ustawowo reprezentantem społeczności żydowskiej w naszym kraju jest Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich RP oraz skupione w nim gminy żydowskie. Liczę, że w końcu pan prezes Kaczyński zaprosi nas do rozmowy.

Nadzieja na rozmowę z prezesem, nadzieja na reakcje ministrów, nadzieja na działanie prokuratury – musi być pani pełna nadziei.

  • Nasze pole manewru jest bardzo ograniczone, choć, jak rozumiem, pan oczekiwałby od nas więcej. Możemy mówić, możemy pisać, możemy apelować, możemy składać wnioski, możemy, a nawet musimy chronić naszą społeczność – takie mamy możliwości. I czasami się udaje, bo Piotra Rybaka, który spalił kukłę Żyda na wrocławskim rynku, sąd właśnie wysłał do więzienia.

Na szczęście mamy jeszcze sądy, bo prokuratura dostała z góry polecenie, by się od Rybaka i jego druha – byłego księdza Międlara – odczepić. Obaj dziękowali za to ministrowi w nagraniu.

  • Tymczasem Rybak wylądował w więzieniu, co jest pocieszające, choć zdaję sobie sprawę, że ta batalia nie będzie miała końca.

„Jego żona jest żydówą” – mówił Rybak o prezydencie Dudzie i jego małżonce, po czym dodawał zatroskany o los kraju: „żydostwo zajęło moją ojczyznę”.

  • Kiedy to usłyszałam, bardzo współczułam pani prezydentowej, że tak ją znieważono. Usłyszałam to samo, kiedy zwróciłam uwagę panu sprzedającemu na Starówce antysemicką literaturę. Skończyło się na nazwaniu mnie „żydówą” i szarpaninie.

calosc TUTAJ

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.