Polityka

*Getto ławkowe, odcinek 7

Anna Karolina Klys

 


Związek Asystentów Wyższych Uczelni we Lwowie wprowadził „paragraf aryjski” – wykreśleni zostali asystenci żydowscy. Dla nacjonalistów staje się oczywistym, że „paragraf aryjski” musi objąć nie tylko uczelnie wyższe, ale wszystkie szczeble edukacji. Być może najpilniejsze jest „odżydzenie” szkół powszechnych jako mających największy wpływ na edukację przyszłych mieszkańców Wielkiej Polski. Senat Politechniki Gdańskiej rozpatrzył wniosek rektora prof. Prohanzena „o utratę prawa do studiowania” dla osób narodowości żydowskiej. Rektor pokrętnie „obawia się”, iż na uczelni jest dużo studentów endeków – obecność Żydów nieuchronnie prowadziłaby do ekscesów i zajść. W Bratniej Pomocy studentów Polaków Politechniki Gdańskiej mogą być tylko osoby, które wykażą się czysto aryjskim pochodzeniem w co najmniej trzech pokoleniach (ogłoszono to 7 maja 1937).

Nie tylko studentów i chętnych by wstąpić na wyższe uczelnie spotykały szykany i rozczarowanie. Bezrobocie wśród inżynierów żydowskich wynosiło ponad 60 procent, ale inżynierowie chrześcijanie nie mieli problemu z zatrudnieniem. Podjęto uchwały antyżydowskie w Związku Adwokatów Polskich, Związek Lekarzy Rzeczpospolitej 9 maja 1937 roku przyjął na zjeździe w Warszawie uchwałę (wniosek zgłoszony przez cztery okręgi: śląski, poznański, pomorski i białostocki), mówiącą, iż „lekarze Żydzi nie mogą być członkami związku”. W warszawskim piśmie „Wszechpolak” ukazał się artykuł o zgubnych skutkach zatrudniania nauczycieli Żydów:

„Któż może łudzić się, że Żyd nauczyciel historii będzie w polskiej szkole chętnie wykładał o Chrobrym, o Jagiellonach, o Batorym, o Dmowskim, o wielkich chwilach Wielkiej Polski – kiedy dla niego, dla jego narodu, okresy wielkości i potęgi Polski były okresami klęski, a tryumfy zaczynały się wtedy, gdy Polska była niszczona, nękana i słaba (…) A jak może uczniowi polskiej szkoły zaszczepić umiłowanie ojczystego języka nauczyciel, który sam nie tylko ducha tego języka nie rozumie, ale świadomie nieraz i umyślnie stara się go zeszpecić, zaśmiecić, współdziała w jego kaleczeniu i dewastowaniu. (…) Jak może iść w dorosłe życie chłopiec czy dziewczyna, których wychowaniem kierował Żyd!”

(Na szczęście pod artykułem jest wykaz imienny ponad czterdziestu nauczycieli żydowskich uczących w warszawskich państwowych szkołach średnich, więc rozsądny rodzic będzie wiedział, gdzie nie posyłać potomka…).

Ostatecznie minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego Wojciech Świętosławski wydał decyzję, w której oddał do dyspozycji rektorów poszczególnych uczelni sposoby, jak rozwiązać problem „getta”, numerus clausus i zamieszek na uczelniach. Rok szkolny 1937/38 przyniósł więc na różnych uczelniach usankcjonowane przepisami wewnętrznymi nakazy siadania po lewej stronie sali dla studentów Żydów, czasami wręcz osobne sale ćwiczeń dla chrześcijan i żydów itp. Na Uniwersytecie Warszawskim stemplowano indeksy studentom narodowości żydowskiej – „miejsce w ławkach nieparzystych”. Osobom, które konsekwentnie nie siadały w oznaczonych ławkach, tylko stały w czasie wykładów bądź próbowały siedzieć po prawej stronie, groziły konsekwencje zawieszenia w prawach studenta. W listopadzie 1938 roku profesor Bałaban jako kurator Wzajemnej Pomocy Studentów Żydów Uniwersytetu Warszawskiego interweniował w sprawie dziewiętnastu zawieszonych w prawach studentów żydowskich. Dziekanat nie zgodził się na polubowne rozpatrzenie sprawy, a studenci nie zastosowali się do przepisu o zajmowaniu miejsc, sprawa trafiła więc do sądu dyscyplinarnego – studenci zostali zawieszeni. Większość żydowskich studentów, która nie godziła się na „getto ławkowe”, zawaliła ostatni przedwojenny rok nauki.

Sytuacja na polskich uczelniach nie pozostała bez echa na świecie. 26 grudnia 1937 roku 944 uczonych i profesorów amerykańskich wystosowało list otwarty do profesorów wyższych uczelni polskich:

„Od kilku lat z bólem dowiadywaliśmy się o coraz to nowych czynach gwałtu, popełnianych wobec studentów i profesorów Żydów w starych i czcigodnych świątyniach nauki polskiej. Skonsternowani słyszymy obecnie, że kilka Waszych uniwersytetów wprowadziło innowację, polegającą na separowaniu studentów żydowskich od ich kolegów i wyznaczaniu im odrębnych miejsc w salach wykładowych i pracowniach. (…) Apelujemy do Was, koledzy w Polsce, o przeciwstawienie się planowanej dyskryminacji i o stosowanie w służbie pokoju takich metod, które są zgodne ze szczytnymi tradycjami nauki Polski i ludzkości.”

(Jeśli ktoś lubi doszukiwać się wątków polskich w życiorysach wielkich ludzi, to warto zwrócić uwagę, że i Albert Einstein interesował się Polską. Był jedną z osób zaangażowanych w protest przeciwko „gettu ławkowemu” w Rzeczpospolitej.)

 

Profesor Kotarbiński konsekwentnie występował przeciwko „gettu ławkowemu”, także wtedy, kiedy zostało ono usankcjonowane oficjalnie przez władze uczelni wyższych: „będę tak długo stał na moich wykładach, aż średniowieczne zarządzenia ghettowe nie zostaną zniesione”.

W warszawskim gimnazjum „Oświata” dyrekcja oficjalnie wprowadziła „getto” ławkowe dla uczniów żydowskich. Polonista Jan Nepomucen Miller (literat) oświadczył uczniom chrześcijańskim: jeśli chcecie Żydów przenieść na lewą stronę, przenieście również krzyż na lewą stronę, aby był z tymi, od których pochodzi Chrystus. Kilku uczniów chrześcijan opuściło lekcję i udało się ze skargą do dyrektora gimnazjum. Dyrektor Bodalski pochwalił zdecydowaną postawę gimnazjalistów i dodał, że profesor Miller „naruszył ich uczucia religijne”. A ponieważ uczniowie chrześcijanie zapowiedzieli bojkot gimnazjum, jeśli profesor Miller nie zostanie zwolniony, decyzją kuratorium nauczyciel został zawieszony.

W szkole powszechnej w Mińsku Mazowieckim kierownik zlikwidował „getto ławkowe” założone przez jednego z nauczycieli, uczniowie żydowscy nie siadali na wyznaczonych miejscach, tylko stali w czasie lekcji.

23 grudnia 1937 roku opublikowany zostaje list protestacyjny pięćdziesięciu profesorów polskich:

„Ażeby nie dopuścić do powstania pozoru, jakoby ogół sił nauczycielskich polskich szkół akademickich uznawał zasadę „ghetta ławkowego”, my niżej podpisani stwierdzamy, że byliśmy i jesteśmy przeciwni wszelkim dążeniom do ograniczenia praw ze względów wyznaniowych, narodowościowych czy rasowych, zwłaszcza jeżeli te ograniczenia mają dotyczyć jakiejkolwiek części naszych uczniów. W poczuciu współodpowiedzialności za to, żeśmy nie zdołali zapobiec stanowi, który panuje obecnie w większości polskich szkół akademickich, stwierdzamy, że stan ten uważamy za ciężką krzywdę dla kultury polskiej i wielkie niebezpieczeństwo dla jej przyszłego rozwoju”.

Podpisali się profesorowie Uniwersytetu Józefa Piłsudskiego – Warszawa (m.in. prof. Jan St. Bystroń, prof. Tadeusz Kotarbiński, prof. Władysław Witwicki, prof. Stanisław Słoński) Uniwersytetu Poznańskiego (m.in. prof. Witold Klinger, prof. Franciszek Raszeja, prof. Stanisław Runge, prof. Florian Znaniecki) i Uniwersytetu Stefana Batorego – Wilno (prof. Jan Dembowski, prof. Antoni Zygmund). Do osób, które nie uległy paranoi rasistowskiej, należeli też profesor Ryszard Ganszyniec oraz rektor Uniwersytetu Jana Kazimierza, Stanisław Kulczycki. Ponieważ nie zgodził się na wprowadzenie na terenie uczelni żadnych rasistowskich podziałów dla studentów, został oskarżony o kontakty z masonerią, o działalność antypolską, w konsekwencji – zdecydował się na rezygnację ze swego stanowiska.

Ostatnim etapem „odżydzania” uczelni był numerus nullus, czyli całkowity zakaz przyjmowania na uczelnie osób mających „nieodpowiednie pochodzenie”. Postępowy czy ortodoksyjny, zasymilowany czy syjonista – nie ma znaczenia, grunt, że Żyd. A Żyd nie mógł być przyjęty na studia m.in. na wszystkich wydziałach Uniwersytetu Poznańskiego, na Akademię Górniczą w Krakowie, na wydziały lekarskie w Krakowie i Lwowie.

cdn

Poprzednie wpisy

TUTAJ


Wszystkie wpisy Anny na Blogu

TUTAJ

Kategorie: Polityka, wspomnienia

2 odpowiedzi »

  1. Z tego jednowymiarowego i goniącego za sensacją opisu sytuacji studentow żydowskich w II RP w okresie zbliżającej się Zaglady, trudno się zorientować dla kogo jest on pisany. Pokolenie Reunion 69 nie uczyło się historii ani na tyle, ani tak , żeby móc poumieszczać podawane tutaj fakty w odpowiednim kontekscie historycznym. Trzeba sobie zdać sprawę, że ustępstwa władzy sanacyjnej z 1937 to pierwsze zasadnicze zwyciestwo narodowców walczących zaciekle o wprowadzenie numerus clauss od r. 1923. Co zaś tyczy sie zasady „numerus nullus” nie została ona nigdy wprowadzona formalnie, za to w sposób nieformalny stosowana była w praktyce na wielu uczelniach,
    Przytoczony przez autorkę osamotniony protest amerykańskich profesorów wyglada też dziwacznie przez pryzmat naszych czasow. Przypomnieć tu warto, że USA nie byly ani specjalnie wielkim autorytetem naukowym ani politycznym w tamtych czasach . Zaś cisza ze strony europejskich profesorów wskazywać by mogła na to, ze byli oni zajęci rozwiązywaniem tzw. kwestii żydowskiej tj. antysemickiej idei pozbycia sie Zydow stworzonej przez Europejczyków, dla Europejczyków.
    A na koniec, warto przypomnieć, że znacznie gwałtowniej jeżace wlos na głowie są pochodzące z tego samego okresu relacje dotyczące sytuacji Zydów, także i studentów, za zachodnią granicą IIRP.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.