Jerzy Klechta
Faszyści z polskim rodowodem dopiero teraz, gdy za swojego wodza publicznie uznali Adolfa Hitlera, znaleźli się w polu widzenia władz. Wcześniej byli równie głośni. Palono kukłę Żyda. Maszerowali w manifestacjach ulicznych, które ochraniała policja. Znajdowali ciche wsparcie u tych polityków, którym z demokracją nie po drodze.
Neofaszyzm w moim kraju nie pojawił się nagle, nie wyskoczył przysłowiowej sroce spod ogona.Tyle, że sprytnie kamuflował swoje istnienie sięgając do hurra patriotyzmu. Skrajna prawica jest tworem haniebnym.
Z Hitlerem w tle.
Odnieść można wrażenie,że nasi „rodzimi”neofaszyści traktowani są jako zjawisko incydentalne. Jest to fundamentalny błąd. Udawanie, że nic się nie stało a Polska kwitnie w powszechnej, bez mała 100 procentowej miłości do demokracji jest mydleniem oczu. Kto tak głosi, nie wie co mówi. Choćby mała grupa ludzi wynosiła na piedestał Hitlera,sprzeciw musi być powszechny.Kto kluczy, woła, że „nic się nie stało”, staje po stronie faszyzmu.
Jerzy Klechta
Wszystkie wpisy Jerzego
TUTAJ
Kategorie: Polityka
Czasy niebezpiecznych LUNATYKOW
Balagan wszedzie…potrzeba ostrych srodkow
oczyszczajacych te smiecie…, ale nie pod
lozko lub stol….
http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,22947592,polsce-coraz-blizej-do-izraela-a-pis-i-likud-to-partie-blizniacze.html