List Henryka Szlajfera
„Działalność obozu politycznego, z którym jest Pan związany jest sprzeczna z wartościami, o które walczyli powstańcy, a także dziesiątki tysięcy innych Żydów w oddziałach partyzanckich, miejskiej konspiracji czy w armiach antyhitlerowskiej koalicji” – napisał w liście do prezydenta Andrzeja Dudy profesor Henryk Szlajfer, odmawiając udziału w oficjalnych uroczystościach 75. rocznicy wybuchu Powstania w Getcie Warszawskim.
Przypadające na 19 kwietnia uroczystości związane z 75. rocznicą wybuchu Powstania w Getcie Warszawskim budzą kontrowersję. Brak obecności zadeklarował Henryk Szlajfer, ekonomista i politolog żydowskiego pochodzenia, który w liście wyraził ubolewanie wobec pogardy i nietolerancji, na które prezydent Andrzej Duda przymyka oczy.
W liście do prezydenta Szlajfer pisze: „Przed kilku dniami otrzymałem Pańskie imienne zaproszenie do udziału w oficjalnych uroczystościach 75. rocznicy wybuchu Powstania w Getcie Warszawskim. Z przykrością informuję, że Pańskiego zaproszenia nie mogę przyjąć. Piszę >>z przykrością<<, albowiem w innych okolicznościach udział Prezydenta RP w tej uroczystości byłby godnym uczczeniem pamięci żydowskich bohaterów, którzy choć osamotnieni, a jednocześnie świadomi, że ich walka jest częścią wspólnego oporu przeciwko niemieckiej machinie zagłady, podjęli bój z oddziałami generała SS Jürgena Stroopa.”
Wieloletni redaktor naczelny kwartalnika „Sprawy Międzynarodowe” pisze dalej, że polityka Prawa i Sprawiedliwości stoi w sprzeczności z ideami, za które umierali powstańcy w Getcie Warszawskim. Zwraca też uwagę na opieszałość głowy państwa, która nie zwraca uwagę na szerzącą się w Polsce nienawiść. „Nie wnikając w tym miejscu szerzej w przyczyny, działalność obozu politycznego z którym jest Pan związany jest sprzeczna z wartościami, o które walczyli powstańcy, a także dziesiątki tysięcy innych Żydów w oddziałach partyzanckich, miejskiej konspiracji czy w armiach antyhitlerowskiej koalicji. Ci w istocie uprzywilejowani, którzy uzyskali dostęp do broni, a choćby tylko do koktailu Mołotowa, obojętnie, syjoniści różnych odłamów, harcerze z Haszomer Hacair, bundowcy, socjaliści z Poalej Syjon czy komuniści, podjęli walkę w Warszawie, ale także w innych gettach i obozach zagłady w imię ludzkiej godności i wolnościowej tradycji. „Parchy” z różnych obozów politycznych i orientacji (czy zareagował Pan na to poruszające wyobraźnię określenie jednego z czołowych publicystów Pańskiego obozu politycznego?), szli do walki razem i razem ginęli.”
Szczególny sprzeciw budzi w Szlajferze łatwość, z jaką wykorzystuje się historię w celach politycznych i jak się nią manipuluje. ”Propagowane dzisiaj pisanie historii >>na nowo<< prowadzi m.in. do brutalnej ingerencji w historię żydowskiego oporu i powstania. Przypomnę tylko, że to przedstawicielom Pańskiego obozu udało się przeciwstawić – manipulując nazwami ulic – bundowca Marka Edelmana, w powstaniu zastępcę Mordechaja Anielewicza, i komunistę Józefa Lewartowskiego, współorganizatora wielopartyjnego bloku oporu w warszawskim getcie już wiosną 1942 r. Zaślepieni ignoranci i doktrynerzy z Pańskiego obozu, prawdziwi bluźniercy, nie mogą, jak widać, zrozumieć, że antykomuniści – socjalista Edelman i syjonista Mordechaj Anielewicz, mogli ramię w ramię walczyć wspólnie z nielicznymi komunistami przeciwko niemieckim oddziałom.”
Harcerze z Haszomer Hacair, bundowcy, socjaliści z Poalej Syjon czy komuniści, podjęli walkę w Warszawie, ale także w innych gettach i obozach zagłady w imię ludzkiej godności i wolnościowej tradycji.
W dalszej części listu możemy przeczytać między innymi o tym, że częścią winy za aktualną sytuację obarczony jest sam prezydent. „Nie usłyszałem głosu protestu z Pańskiej strony, który wsparłby apel wszystkich głównych organizacji żydowskich w Polsce w tej sprawie. Milcząc, akceptował Pan ten brutalny akt ingerencji w historię Żydów, Warszawy i Polski. Nie usłyszałem Pańskiego głosu, gdy wojewoda z Pańskiego obozu politycznego odmawiał pod idiotycznym pretekstem włączenia w dniu 19 kwietnia syren dla uczczenia pamięci młodego, zaledwie 24-letniego dowódcy powstania i jego towarzyszy. Ale również i Pan, Panie Prezydencie, dokonał w zeszłym roku swoistego cudu w trakcie wizyty w Izraelu. W swoim wystąpieniu w Centrum Dziedzictwa im. Menachema Begina w długim akapicie na temat Powstania w Getcie Warszawskim zdołał Pan nie wspomnieć nazwy organizatora i głównej siły powstania – Żydowskiej Organizacji Bojowej. To tak jakby pisać o Powstaniu Warszawskim nie wspominając nazwy Armia Krajowa.”
Szlajfer kończy list do prezydenta Andrzeja Dudy wyraźnym apelem. „Żydowscy powstańcy z warszawskiego getta zasługują na coś więcej, aniżeli obecność przed ich pomnikiem w dniu 19 kwietnia ludzi reprezentujących rządzący obecnie obóz polityczny.”
Warto dodać, że wcześniej w marcu 2018 Szlajfer odmówił udziału w okrągłej rocznicy protestów studenckich z marca 1968. W rozmowie z dziennikarzem portalu wiadomo.co tłumaczył wówczas – Proponowałem, aby zebrać się większą grupą i zaapelować do władz, aby zostawiły nas w spokoju. Niech odejdą na chwilę i pozwolą nam upamiętnić i powspominać to, co chcemy i jak chcemy. Ale to jest oczywiście utopia.
Kategorie: Uncategorized
Co za wspanialy umysl…Tylko czy slowa
Profesora Henryka Szlajfera maja szanse
znow , I znow dotrzec do rozmamlanego
mozgu a nawet serca tych przy zlobie
zagobionych w labiryncie klamst.