Marian Marzynski
Piszę to z laptopem na kolanach, wpatrzony w ekran, na którym widać, jak w wielu miastach amerykańskich odbywają się demonstracje. Szczególnie w Waszyngtonie, gdzie licealiści z Parkland, Floryda, miejscu masakry 19 uczniów, zebrali ponad milion młodych z lewicy i prawicy, domagających się reformy prawa do prywatnego noszenia broni, co wkrótce powinno doprowadzić do narodowego referendum nad zniesieniem “świętej” poprawki #2 do konstytucji USA, używającej 18-wiecznych słów „ludowa milicja” dla użytkowników broni, w tym dziś półautomatycznych karabinów, zabijających co kilka sekund.
Oglądając zbliżenia 16-letnich mówców i mówczyń, nie mogę nie wspomnieć (nie tak wielu z nas to widziało) twarzy francuskich studentów z 1968 z ich hasłem: Bądźcie realistami, róbcie to co niemożliwe! Polski NEWSWEEK w swoim specjalnym wydaniu bardzo mądrze połączył polski Marzec ‘68 z francuską rewolucją młodych, która zaczęła się od zażaleń na brak miejsc w uniwersyteckich salach wykładowych, docierając do Stanów, podtrzymując na duchu tutejsze „dzieci–kwiaty”, na wiele następnych dekad zmieniając amerykańską „psyche”, doprowadzając do ruchu równouprawnienia rasowego, a później równych praw dla kobiet.
Współczesne rewolucje zaczynają się od rzeczy mniej ważnych, niż ich ostateczny cel: obalenie istniejącego reżymu; nie w sensie fizycznym, bo do tego trzeba gilotyn i armat, dziś już nie w użyciu w walce ideologicznej w tak zwanym cywilizowanym świecie. W Polsce zaczęło się od parasolek, in vitro, aborcji, ostatnio hasła „Wszyscy jesteśmy Żydami” na Dworcu Gdańskim w Warszawie. W Stanach od brutalności i rasizmu policji, rasistowskich pomysłów Trumpa wobec uchodźców i nielegalnych emigrantów.
Przyjdzie wiosna, potem lato, w jesieni nowa rewolucja młodych (i kobiet) osiągnie swój zenit: na podbite pole zaczną padać kawałki PiS-u w Polsce i błazeński urząd najbardziej niebezpiecznego prezydenta w historii USA, który odradzającemu się faszyzmowi europejskiemu – dodaje otuchy.
Wszystkie wpisy Mariana
TUTAJ
Kategorie: Polityka
