Napisal i przyslal Wlodek Proskurowski
Z Montpellier droga wiedzie przez Barcelone i stamtad juz reka podaj do Misiowych Kanarkow na wycieczki piesze. Ale francuskim sportem narodowym sa przeciez demonstrancje i strajki, wiec w dzien wyjazdu (i w przeddzien tez) wypada strajk kolejarzy. Mozna oczywiscie leciec przez Orly, albo tez przez Oslo z Norweskim low cost. Przez biegun polnocny nie sprawdzalem.
Kliknij na zdjecie a otworzy sie w pelnym rozmiarze
Dwa dni wczesniej, prosze bardzo. NIe ma co wiec sobie odmawiac Barcelony za glupie pare groszy, jade. Wybralem hotel w odleglosci pieszej od Palau de la Musica Catalana. Nie slyszeliscie? Wam tylko Gaudi i Gaudi, a dla mnie Palau jest najciekawszy w calej Barcelonie.
Dzien pierwszy. Skrzypce nie sa moim ulubionym instrumentem, ale jak 22-letni Emmanuel Tjeknavorkian (Czeknaworkjan?) toca amb un violi Antononio Stradivari (program jest calkowicie po katalonsku, ale jak widzicie mozna sie domyslec o co chodzi), to trzeba sprobowac. I teraz dopiero zrozumialem roznice miedzy skrzypcami a skrzypcami.
Gra on w Petit Palau, w salce na 500 miejsc, ale to cudo akustyczne. Wybralem miejsce o jakies 10 metrow od wykonawcy, ale nieco z boku (off center, pamietajac, ze dzwiek sie nasila po odbiciu od najblizszej sciany po 1/20 sekundy laczac sie z bezposrednia, od zrodla dzwieku, fala glosowa; obliczcie prosze sami). Mnie najbardziej zaintrygowala Ciaccona Bartoka, ale cale 65 minut bez przerwy pelne bylo wirtuozerji.
Dzien drugi.. Gran Festival Flamenco poswiecony pamieci legendarnej Carmen Amaya
Niezwykla intensywnosc emocjonalna tanca, wiec tez wyjatkowe wrazenie. Niezwykla jest tez ambiance; w centrum sufitu odwrocona kopula symbolizujaca slonce i oswietlajaca sale swiatlem naturalnym. To trzeba zobaczyc.
Kategorie: Ciekawe artykuly, wspomnienia
Palau de música catalana jest rownierz moim faworytem. Cacko architektoniczne i wspaniale koncerty.
Stas
wlodziu,
pyszny reportarz