Uncategorized

Irena Krzywicka

Przyslala Rimma Kaul


Pisarka, publicystka, tłumaczka, propagatorka świadomego macierzyństwa, antykoncepcji i edukacji seksualnej. Orędowniczka wyzwolonej kobiecości, powszechnie uważana za feministkę, stanowczo protestowała przeciw równie zawężonej klasyfikacji swojej postawy. Urodziła się 28 maja 1899 roku w Jenisiejsku na Syberii, zmarła 12 lipca 1994 roku we francuskiej miejscowości Bures-sur-Yvette.

Irena Krzywicka w stroju pazia, 1914, fot.
Biblioteka Narodowa POLONA

I rena Krzywicka należała do najbarwniejszych postaci międzywojennej Warszawy. Nieustannie towarzyszył jej posmak sensacji i skandalu. Przez jednych uznana za gorszycielkę i kobietę bezwstydną, przez innych była uwielbiana za bezkompromisowość, konsekwencję i odwagę. Przyjaciółka Skamandrytów, autorka głośnych powieści „Pierwsza krew” i „Walka z miłością” oraz bulwersujących reportaży społeczno-obyczajowych – m.in. z procesu Rity Gorgonowej, nieustannie walczyła o społeczne i obyczajowe wyzwolenie kobiet.

Jej artykuły drukowane w „Wiadomościach Literackich” wywoływały oburzenie, lawinę obelg i protestów. Cieszyła się zarazem sławą jednej z najpiękniejszych kobiet przedwojennej Warszawy. Była żoną adwokata Jerzego Krzywickiego i bardzo bliską, długoletnią przyjaciółką Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Jej domy: w Warszawie i Podkowie Leśnej, cieszyły się opinią najważniejszych ośrodków ówczesnego życia towarzyskiego.

Przyjaźniła się m.in. z Antonim Słonimskim, Anną i Jarosławem Iwaszkiewiczami, Marią Pawlikowską-Jasnorzewską. Ten świat zburzyła wojna. W Katyniu zginął mąż, we Lwowie Boy-Żeleński, zmarł ukochany syn. Po wojnie stworzyła ostatni w Warszawie salon w dawnym znaczeniu tego słowa. Później wyemigrowała. Wydarzeniem literackim okazały się jej pamiętniki „Wyznania gorszycielki”.

Bieda i antyki

Irena Krzywicka z domu Goldberg pochodziła ze spolonizowanej rodziny żydowskiej. Rodzice, lewicowi inteligenci, byli działaczami socjalistycznymi. Za swoją działalność polityczną w żydowskim ruchu samokształceniowym, zbliżonym do Polskiej Partii Socjalistycznej, zostali zesłani na Syberię, gdzie też urodziła się ich córka Irena.

Ojciec, Stanisław Goldberg (1872–1905), był z wykształcenia lekarzem. Matka, Felicja z domu Barbanel (1872–1956), była dentystką, choć poświęciła się głównie nauczaniu języka polskiego. W 1903 roku rodzina wróciła z zesłania do Warszawy. Ojciec zaraził się na Syberii gruźlicą i zmarł dwa lata po powrocie, na co także miało wpływ ponowne aresztowanie. Matka po śmierci męża wyszła poślubiła działacza Bundu Noego Portnoya (1872–1941). Córkę wychowywała w duchu racjonalizmu i tolerancji.

Irena Krzywicka ukończyła elitarną szkołę średnią dla panien, gdzie panowała atmosfera względnej tolerancji, choć jednak, jak wspominała w autobiograficznych „Wyznaniach gorszycielki” [Warszawa 1992]: „Przykre było sakramentalne: »Panienki Izraelitki opuszczają klasę« w czasie lekcji religii i wyraźne obrzydzenie księdza katechety na nasz widok”. W 1922 roku została absolwentką polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, lecz napisanej pracy doktorskiej nie obroniła z powodu konfliktu z promotorem. W czasie studiów opublikowała swój pierwszy esej – „Kiść bzu”.

Sympatyzowała z oddolnymi ruchami lewicowymi. Garnęła się do warstw społecznie upośledzonych, angażując w rozmaite akcje agitacyjne. Wspominała swoje pierwsze doświadczenia w kontaktach z ludźmi ciężkiej fizycznej pracy warszawskiej Ochoty:

„Dzielnica” składała się z dziesięciu, piętnastu robotników i nas dwojga inteligentów. Wygłaszaliśmy tam na zmianę odczyty, na zasadzie streszczania przeczytanych książek czy broszur, oczywiście nade wszystko ideologicznych. Byłam dumna i szczęśliwa, że oto stykam się z „prawdziwymi” robotnikami (zresztą niezwykle sympatycznymi), że się narażam, że są tacy, którzy słuchają moich słów z podziwem i niemal nabożeństwem. Ale z tego zachwytu otrzeźwiły mnie słowa jednego z młodych robotników: „Wy inteligenci przychodzicie do nas i traktujecie nas niby równych. A na przykład wy, towarzyszko Joasiu, czybyście wyszła za mąż za któregoś z nas? Nie, z góry wam to mówię, że nie. Takie mądre, ładne i umyte, to nie dla takich, jak my”.

Calosc TUTAJ

Kategorie: Uncategorized

2 odpowiedzi »

  1. Czy to czasem nie AGATA Tuszynska? („Dlugie zycie gorszycielki”, 1999)

  2. Polecam jej ksiazke pt. WYZNANIA GORSZYCIELKI w opracowaniu Malgorzaty Tuszynskiej.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.