Uncategorized

Dno

Marian Marzynski


W drodze na kolację do stołu z napisem „Dieta warzywniczo–owocowa” zdążyłem jeszcze obejrzeć w pokoju hotelowym ośrodka przygotowań olimpijskich w Cetniewie (miejsce treningu legendarnych bokserów polskich lat 50–60 po kierunkiem Feliksa Sztama) – pewne telewizyjne dno.

Nie była to ani Telewizja Trwam, and Disco–Polo, ani Rozrywka TVP, ani TVP info, które nagminnie dotyka propagandowego dna, była to TVP KULTURA, do czasu zawłaszczenie jej przez PiS ostatnia deska ratunku dla wartości kulturalnych w telewizji.

Chodziło o poezję polską XX wieku i o to kto był tej epoki największym mistrzem. Dureń programowy wymyślił to rozrywkowo jako… mecz zapaśniczy pomiędzy Władysławem Broniewskim a Julianem Tuwimem.

Na tle animowanych obrazków przedwojennej ulicy warszawskiej, na animowanych krzesłach, pojawiają się krytycy literaccy jako sekundanci zawodników (a może miał to być boks, bo sportowość była tylko w dźwięku wrzasku kibiców). Punktowanie odbywa się w formie dwóch animowanych stosów książek: gdy zawodnik wygrywa rundę, jego stos rośnie, gdy przegrywa, maleje.

Gong!? Start!

– To on zasługuje na miano największego poety – mówi sekundant Broniewskiego. To on wyniósł liryzm polskiej poezji na literackie wyżyny, nikt tak jak on nie rymował. Wrzask kibiców. Stos książek Broniewskiego podnosi się.

 A czy nie przeszkadza panu jego flirt z komunizmem? – pyta sekundant Tuwima – czy taki lewak może zostać największym polskim poetą? (stos Broniewskiego kurczy się). Takim poetą był Julian Tuwim, który trafiał do serc dzieci i dorosłych, niezrównany mistrz ironii i satyry, pilny obserwator polskiego życia. To on zasługuje na laury.

W dźwięku entuzjazm kibiców.

Podnosi się stos książek Tuwima.

 Jest w tym coś – odpowiada sekundant Broniewskiego – ale czy nie uważa pan, że dyskwalifikuje Tuwima jego żydowska obsesja?

Stos książek Tuwima spada na łeb na szyję Podnosi się stos Broniewskiego. Słychać głos sprawozdawcy:

Proszę państwa! Proszę państwa! Władysław Broniewski największym poeta Polski XX wieku!

Dno

Kategorie: Uncategorized

4 odpowiedzi »

  1. Zaiste dziwaczny wybor. Ze wspolczesnych Tuwimowi mogli wybrac Galczynskiego, Staffa, Lechonia…Broniewski wypada dosc blado na tle tych trzech. Nie jest wykluczone, ze organizatorzy widowiska o tamtych po prostu nigdy nie slyszeli.

  2. Dziwne że niektórzy emigranci 69 pozostali z obsesją polską do dzisiaj. Jak polska obsesja Tuwima. Nieodwazjemniona, oczywiście.

  3. Gorzej juz rzeczywiscie nie moze. Tu przytoczyl bym tym pseudo producentom tej pseudo telewizji i pseudo kulturze cytat z wiersza Tuwima – „a pocalujcie mnie wszyscy w dupe”.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.