wspomnienia

Oswald Rufeisen – niezwykły życiorys Żyda z Zadziela

 

Przyslal Adam Mer


Oswald Rufeisen- brat Daniel Kiedy w 1998 roku polska wycieczka stanęła przed kościołem karmelitów w Hajfie, przywitał ją piękną polszczyzną niewysoki, uśmiechnięty, siwy pan. Był to brat Daniel. Jakie było nasze zdziwienie, gdy w rozmowie okazało się, że zna przedwojenne Zadziele, Bielsko, Żywiec.

Życiorys tego nadzwyczajnego człowieka, przyjaciela papieża Jana Pawła II, mógłby posłużyć za scenariusz do filmu na miarę Oskara. Oswald Rufeisen urodził się w 1922 roku w Zadzielu, gdzie jego rodzice Eliasz i Fanny byli właścicielami domu, w którym prowadzili karczmę, z której dochody z biedą wystarczały na wyżywienie czteroosobowej rodziny.

Po dwóch latach nauki w szkole w Zadzielu, Oswald, dzięki pomocy siostry swej matki, zamieszkał w Bielsku, gdzie rozpoczął naukę w szkole prowadzonej przez Żydów dla dzieci żydowskich, w której językiem wykładowym był niemiecki. Wyjątkowo zdolny, szkołę podstawową ukończył w trybie przyśpieszonym i rozpoczął naukę w Gimnazjum im. Józefa Piłsudskiego. W 1934 r. rodzina Rufeisenów przeniosła się z Zadziela do Zabłocia, gdzie wynajęła skromny domek nieopodal fabryki papieru. W tej sytuacji Oswald zamieszkał z rodzicami, a do bielskiego gimnazjum dojeżdżał pociągiem.

W 1939r. w wieku 17 lat Oswald zdał maturę i planował, dzięki wsparciu finansowemu bielskiej rodziny, wyjazd na Uniwersytet Hebrajski w Palestynie. Niemiecki atak na Polskę pokrzyżował plany Oswalda, który wraz z rodziną i sąsiadami opuścił drugiego września Żywiec i przez Kraków dotarł w rejon Jarosławia a następnie Lubaczowa, gdzie Rufeisenowie zrezygnowali z dalszej ucieczki, oddając synom Oswaldowi i Ariemu resztkę pieniędzy, a sami ruszyli w drogę powrotną do Zabłocia. Po przyłączeniu Żywiecczyzny do Rzeszy przeprowadzili się do Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie mieszkali do 1942 roku, skąd wywieziono ich do Auschwitz. Młodzi tymczasem dotarli do Lwowa, gdzie spotkali znajomych z Bielska i wraz z nimi udali się do Wilna, dołączając do młodzieży żydowskiej skupionej w organizacji syjonistycznej – Akiba, która za cel stawiała sobie przerzucenie przy pomocy dyplomatów, jak największej grupy młodych do Palestyny. W trakcie oczekiwania imano się różnych zajęć. Oswald przez pięć miesięcy uczył się zawodu u żydowskiego szewca, co okazało się bardzo pomocne w niedalekiej przyszłości.

Sytuacja grupy żydowskiej zmieniła się po 15 czerwca 1940 r., kiedy to wojska radzieckie zajęły Litwę, a NKWD podjęło represje wobec ruchu syjonistycznego. Dzięki pomocy wielu dyplomatów, część młodzieży żydowskiej wyjechało z Wilna do Palestyny, w tym młodszy brat Oswalda. Sytuacja pozostałej w Wilnie młodzieży żydowskiej poważnie skomplikowała się po 22 czerwca 1941 roku, tj. ataku Niemiec na ZSRR. Teraz stali się przedmiotem aresztowań Rosjan i Niemców. W lipcu 1941r. Oswald został aresztowany w Wilnie przez oficerów SS. Podając swoje dane czystą niemczyzną, wywołał niemałe zdziwienie. Na pytanie skąd taka znajomość języka niemieckiego, odpowiedział, że z domu rodzinnego. Znajomość języka niemieckiego i umiejętności szewskie uratowały życie Oswaldowi, gdyż w tym dniu stracono w Wilnie prawie tysiąc Żydów.

Dzięki znajomości języka niemieckiego Oswald został łącznikiem między żydowskimi szewcami a grupą oficerów niemieckich, którzy konfiskując w żydowskim magazynie duże ilości skóry postanowili nie wysyłać jej do Rzeszy, ale zatrzymać dla siebie. Stąd pracujący dla Niemców żydowscy szewcy otrzymali nawet specjalny dokument, który miał ich bronić przed łapankami i aresztowaniami. Pewnego dnia idąc do pracy Oswald został zaproszony do bryczki przez przejeżdżającego ulicą mężczyznę, którym okazał się Lubomir Żukowski, właściciel dużego majątku pod Wilnem. Powiedział Oswaldowi, że wyglądem nie przypomina on Żyda i powinien ściągnąć opaskę i podawać się za Polaka.

Zapewnił Oswalda, że ma znajomego Niemca, który wyrobi mu odpowiednie dokumenty. Powiedział mu też o tysiącach Żydów zamordowanych w pobliskich Ponarach. Oswald nie skorzystał z propozycji Żukowskiego, ale wracając do domu po pracy trafił na łapankę, a na tłumaczenie oficerowi niemieckiemu, że pracuje dla Niemców poczuł uderzenie w twarz. Miał przy tym dużo szczęścia, bo wycofał się do piwnicy i przeżył. Dopiero wtedy dotarły do niego słowa Żukowskiego. Ściągnął z rękawa opaskę i postanowił nie przyznawać się do swojego pochodzenia. Przyjęta wersja to ojciec Niemiec a matka Polka. Był też w posiadaniu legitymacji uczniowskiej z bielskiego liceum. Mając od Żukowskiego obietnicę pomocy, Oswald opuścił Wilno i dotarł do majątku gdzie przez klika miesięcy wykonywał różne prace w gospodarstwie i na polu. W październiku 1941 roku Niemcy wprowadzili nowe prawo, zgodnie, z którym każdemu, kto pomagał Żydom groziła kara śmierci.

Skomplikowało to sytuację Oswalda. Nie chcąc narażać Żukowskiego, skorzystał z pomocy zaprzyjaźnionego z właścicielem majątku weterynarza, od którego otrzymał pieniądze i list polecający do brata mieszkającego na Białorusi, gdzie został przyjęty z niechęcią. Nie chcąc być ciężarem dla biednej rodziny podjął pracę jako woźny w miejscowej szkole, sąsiadując przez ścianę z szefem miejscowej policji, któremu tłumaczył niemieckie pisma urzędowe.

W SŁUŻBIE NIEMIECKIEJ

Calosc TUTAJ

Kategorie: wspomnienia

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.