Niestety coraz częściej są ogłoszenia „Smutna Wiadomość” i każdy ma do tego osobiste myśli i uczucia. W poniedziałek 16 Wrzesnia był pogrzeb mojej koleżanki ze studiów we Wrocławiu Lory Batist (Lea Singer). Studiowałysmy Chemię na Uniwersytecie we Wrocławiu. Trzy lata wspólnych lekcji, przygotowania do egzaminow, aż do mojego wyjazdu w Marcu 1968 do Izraela.

Lora  zawsze mi pomagała, jako że była niezwykle zdolna i genialna do nauk scisłych, a ja marzyłam kiedy można też studiować Historie Sztuki.

Mialysmy jeszcze kilka podobienstw, jako powojenne pokolenie repatriantow z Rosji do Polski. Nasze Matki byly z Leningradu i przezyly blokade, a Ojcowie byli prawdziwymi polskimi Zydami. 

W Izraelu Lora (Lea) zrobila kariere naukowa a takze miala wielki wklad do w projektach dla ZAHAL. 

Po wizycie „shivah” spotkałam sie znow z mężem Lei, Zigi jej dziećmi  a także ze siostrą Manią (Miriam) znajomość jeszcze z Wrocławia.

Po wspomnieniach i opowiadaniach otrzymalam duzo wsparcia i zrozumienia o tych, ktorzy odchodza i tak jak jest napisane „ Tov lalechet el beit avel melechet el beit mishte; beasher hu sof kol haadam ve hachai iten at libo” 

Tacy ludzie nie zdarzają się często, są wyjątkowi 

i tym boleśniej odczuliśmy tę stratę.

Niech Pamięć o Lei Singer z”l Będzie Zawsze Uświęcona.

Zosia Lewinter (Braun)