Ciekawe artykuly

Sprawa Grety Thunberg

.


Intelektualiści świata prześcigają się w wybrzydzaniu na Gretę Thunberg, jakby ich jakiś giez użądlił. Ja też bym wolał, żeby młodzież świata słuchała mnie, a nie jakiejś nastolatki z aspergerem, ale trudno. Świat jest taki, że emocje mas pobudzają postacie charyzmatyczne, mówiące rzeczy proste i przemawiające do wyobraźni. Gdyby wszyscy byli intelektualistami, nie byłoby komu robić. I w ogóle nic by nie było. Tak że proszę się nie denerwować.

Ja nie mówię, że nie mam problemu z Gretą. Mam, ale zanim powiem, jaki, odniosę się do tych idiosynkrazji, którymi raczą nas konserwatyści, republikanie i inni antylewacy. Głównie chodzi o to, że za Gretą „ktoś stoi”. No jasne, że stoi. Greta jest projektem jak wszystko i nie sądzę, aby był to jakiś problem. Pewnie, że ktoś musi płacić, organizować, wymyślać przekaz, opiekować się gwiazdą itd. Żadnej ujmy nie przynosi to samej Grecie ani żadnym występkiem czy oszustwem nie jest. A że organizatorzy akcji nie stają w świetle kamer? Przecież gdyby wyszli z cienia, cały efekt by prysł. Niemądre oczekiwanie.

Drugi zarzut, a właściwie absmak wiąże się z archaizmem zjawiska Greta i narastającym kultem cudownego dziecka. Cóż, taka prawda. Jak świat światem, wyobraźnię ludzkich plemion poruszały dzieci zsyłane z niebios, dzieci mesjańskie, zagubieni królewicze, powracający, by objąć tron, święte dziewice obdarzone misją i mocą, ukryte w dziecięcych ciałach wcielenia bóstw, genialni infanci i infantki.

Wyobraźnia religijna Tybetu, jak wiemy, bardzo mocno koncentruje się na tym mitemie, a przecież i chrześcijanie lubią świętować „narodziny dzieciątka”. No i dobrze – jest Greta świętą dziewicą naszych czasów. A kto mówił, że mamy zrezygnować ze świętych dziewic? Tyle mi akurat przeszkadza kult małej Grety co kult małego Jezuska. W końcu nie jest to żadne „dzieciątko Lenin” ani Soso. A zresztą Greta to nie pierwsze ekodziecko i pewnie nie ostatnie.

Intelektualistom nie podoba się deifikacja Grety Thunberg, a sami ją demonizują. Zresztą faktycznie jest w tej dziewczynie coś demonicznego. Wygląda jak dziecko, a mówi jak dorosła. Być może ta jakaś dziwność ma związek z jej chorobą, o której chętnie i z niejaką dumą opowiada. Skoro jednak dziecko jest dziwne, to może lepiej już mu nie dokładać i zostawić je w spokoju?

Bo trzeci zarzut jest taki, że to „biedne stworzenie” jest manipulowane i krzywdzone emocjonalnie. Nie bardzo wierzę w szczerość tej troski, podobnie jak śmieszy mnie, gdy sławna i zamożna dziewczyna, jaką jest Greta Thunberg, mówi politykom, że zabrali jej dzieciństwo. Brzmi to niemądrze i fałszywie. Ale troska o delikatną psychikę nastolatki również zalatuje obłudą. Po prostu się wam nie podoba i już. No to idźcie do domu, a nie zgrywajcie zatroskanych wujków.

Inna sprawa, że przy okazji propagowania alarmu klimatycznego Greta działa na rzecz świadomości społecznej odnośnie do zespołu Aspergera. I choć może opowieści o tym, jakie cudowne moce wiążą się z tym „alternatywnym systemem operacyjnym mózgu”, nie do końca są prawdziwe, to tak w ogóle stawianie osób z tym zaburzeniem w lepszym świetle z pewnością im pomaga w ich niełatwych przecież relacjach społecznych. Greta jest „ambasadorką” osób autystycznych i zapewne jej działalność przyniesie korzyść milionom ludzi z tego rodzaju problemami. I chwała jej za to.

Wszystkie te zarzuty stawiane „projektowi Greta” to są sprawy formy. Nie bądźmy małostkowi. Może się komuś Greta nie podobać – jego sprawa, jego prawo. Po co głośno o tym mówić? Publiczna krytyka powinna odnosić się do treści, a nie formy.

Niestety, w sprawie treści też są zarzuty. I tu, niestety, muszę się zgodzić z krytykami rozczarowanymi pewnymi wypowiedziami Grety Thunberg. Swą świetną angielszczyzną, a i całkiem sprawnie od strony retorycznej (bo to nieprawda, że nie umie ładnie mówić) Greta podnosi larum w kwestii zagrożenia przegrzaniem Ziemi. Bardzo dobrze. O to chodzi.

Przydałoby się jednak upowszechniać przy tym zalecenia naukowców odnośnie do środków zaradczych. Greta w swoich (zapewne podsuwanych jej, ale to naprawdę bez znaczenia) wpisach właściwie to robi, ale raczej w stylu rozchwianych i zdezorientowanych działaczy ekologicznych, niż podając informacje i przekazując zalecenia naukowców. Przy tak dużym projekcie jak Greta jest to rozczarowujące.

Działacze ekologiczni od kilku lat przeżywają trudny proces rozstawania się z założycielskim mitem o szatańskim atomie. Ruch antyatomowy należy do tożsamościowej formacji ruchów zielonych i trudno się dziwić, że odejście od antynuklearnej dogmatyki trwa i boli. Dziś ekolodzy są na takim etapie, że nie negują faktu, iż elektrownie atomowe są czyste, bezemisyjne i bezpieczne, a energia atomowa tania i niedewastująca środowiska.

Nie stać ich jednak, żeby powiedzieć otwarcie: w sprawie atomu wiele się zmieniło – czas postawić na elektrownie atomowe, bo to najbezpieczniejsza i najbardziej wydajna droga do uczynienia energetyki bardziej przyjazną środowisku i spowolnienia narastania efektu cieplarnianego. Zamiast tego mówią, że owszem, w niektórych przypadkach trzeba się pogodzić z atomem, ale ważniejsze są wiatraki i panele słoneczne, a tak w ogóle to cywilna technologia jądrowa jest w rękach Rosjan i ma niebezpieczne związki z technologią broni jądrowej.

Otóż sprawy mają się inaczej – atom jest szybszy i skuteczniejszy w przeciwdziałaniu globalnemu ociepleniu niż wiatraki i to raczej wiatraki i panele powinny mu towarzyszyć niż odwrotnie (a opowieści o Putnie posiadającym na wyłączność tajemną wiedzę atomową to bajki). Właśnie takie jest stanowisko nauki i świadomościowe problemy ekologów nie powinny opóźniać upowszechniania się tej wiedzy.

Tymczasem Greta, nieustannie napominająca świat, by potraktował naukę poważnie, zachowuje rezerwę w stosunku do atomu, wpisując się w aktualny przekaz ekologów, dość opornie akceptujący ustalenia nauki niekoniecznie zgodne z ich oczekiwaniami i wyobrażeniami. Niestety, sceptycyzm atomowy wciąż przeważa, przez co Niemcy i Francuzi, zamiast rozwijać energetykę jądrową, chcą ją ograniczać.

Postępując w ten sposób, ekolodzy proweniencji lewicowej niewiele pomagają sprawie. To tak jak z GMO. Na wpół religijny upór w zwalczaniu technik GMO powoduje tylko opóźnienia w rozwoju rolnictwa i hodowli – ze szkodą dla ludzi i środowiska. A w dodatku przyczynia się do utrwalenia dzikich metod uzyskiwania nowych odmian, polegających na napromieniowywaniu nasion i tworzeniu chaotycznych mutacji, które uwalniane są do środowiska znaczenie łatwiej niż otoczone nimbem „szatańskiego GMO” odmiany powstające dzięki precyzyjnym technikom inżynierii genetycznej.

Marzy mi się taka Greta, która nie ulegałaby wpływom żadnej ideologii i naprawdę trzymała się głosu nauki. Tylko czy ludzie w pełni racjonalni mogą się odnaleźć w sferze zbiorowych emocji i parareligijnego anachronizmu? Wątpię.

Dobrze, że Greta i jej opiekunowie są mimo wszystko raczej rozsądni. Przecież mogłoby być jeszcze gorzej. Na przykład tak jak w polskim Sejmie, który problemy klimatyczne rozwiązuje modlitwami o deszcz. Jesteśmy naprawdę zacofanym krajem, istną kulą u nogi cywilizacji Zachodu. Ale to już inna historia.

Greta

Kategorie: Ciekawe artykuly

7 odpowiedzi »

  1. MEF: ”Modelowanie przyszłości jest oparte na skończonej ilości danych i dlatego jest w najlepszym przypadku hipotezą a w najgorszym spekulacją.” Hmmm…Gdyby to rzeczywiscie bylo prawda, nigdy nie moglibysmy dokladnie przewidywac przyszlych pozycji pojazdow kosmicznych, czy seismicznej stabilnosci, struktur dlugo przed trzesieniem ziemi. Obecnie uzywamy modele matematyczne w millionach zastosowan gdzie niezawodne przewidywanie zachowywania skomplikowanych systemow jest baza duzych i kosztownych projektow. Jezeli chodzi o modele klimatyczne, IPCC, NOAA, i inni spawdzili jak owe modele odtwarzaja znana przeszlosc (tzw. hindcasting test). Okazuje sie ze wiekszosc modeli robi to bardzo dobrze. Zasadniczym problemem z przewidywaniem przyszlosci przez obecne modele klimatyczne sa zalozenia o przyszlych emisjach GHG ktore zaleza od demografii, postepu technologicznego, polityki, ekonomii, i wielu innych czynnikow ktorych nikt nie moze trafnie przewidywac. Dlatego modeluje sie klimat w oparciu na liczne scenaria rozniace sie od siebie stopniem pesymizmu jezeli chodzi o przyszle emisje. Nawet w bardzo optymistycznym wypadku gdzie kazdy kraj ktory zobowiazal sie do obnizenia GHG podpisujac Umowe Paryska rzeczywiscie dotrzymal swoich przyrzeczen, globalna temperatura wzrosnie o 3 C w porownaniu z 2 C ktory jest obecnie uwazany za tolerancyjny limit.

    Mocno popieram propozycje rozwijania energii jadrowej w celu zmniejszenia emisji CO2. Wszystkie duze wypadki cytowane przez przeciwnikow tej propozycji (Three Mile Island, Czernobyl, czy Fukushima) mialy miejsce w elektrowniach opartych na starej technologii reaktorow atomowych z lat 1950-ych. Nowa technologia (e.g. travelling wave reactor, pebble bed reactor, itd.) jest o wiele bardziej bezpieczna i o wiele tansza niz behemoty ktore do tej pory jeszcze operuja. Statystycznie, 25-34 ludzi/TWh umiera od chorob powodowanych przez palenie wegla. W porownaniu, nuklearna energia zabija 0.07 ludzi/TWh w oparciu na dane z obecnych (starych) reaktorow.

    EK: ”Argument „wstydu” czyni dyskusje z panem zbyt miałka aby warto ja było kontynuowac”.. Zupelnie sie zgadzam i przyrzekam ze nie bede kontynuowal tych dyskusjii z Pania…

  2. Ta dyskusja właściwie wyczerpana, ale mimo to .kilka uwag apropos modelowaniu przyszłości:
    Modelowanie przyszłości jest oparte na skończonej ilości danych i dlatego jest w najlepszym przypadku hipotezą a w najgorszym spekulacją.

    Od najprostszych modeli, jak Malthusa, przez katastroficzne modele Klubu Rzymskiego w latach 60-200, przeróżne modele politologów amerykańskich i demograficzne modele projekcji populacji w przyszłość, konfrontacja z aktualną rzeczywistością pokazała olbrzymie różnice, najczęściej sprzeczności .

    Przyczynami niepowodzeń modelowania przyszłości są błędne założenia co do wartości wstępnych parametrów i warunków granicznych i pominięcie czynników nieznanych w czasie modelowania.

    Dla porównania wróżba z kart w umiejętnych rękach ma 50% szansy. Jak przewidzenie płci noworodka, mimo prawdopodobnie niekompletnych danych wejściowych, jak np pogoda w dniu poczęcia.

    Modelowanie przyszłości nie jest nauką, ale może służyć do poparcia hipotezy i zachęcenia do budowy teorii według zasad naukowego poznania.

    Szafowanie banałami jak ” prawda naukowa” czy „wszyscy wiedzą” jest prawomyślną scholastyką.

  3. „Projekt Greta” jest ukoronwaniem trwajacej juz od lat „walko o klimat” (przypominaja sie popularne w komunizmie „walki o urodzaj”, „walki o wydajnosc pracy”, i temu podobne poczynania), ktora stala sie fantastycznym srodkiem do odpompowywania pieniedzy z klasy sredniej krajow rozwinietych gospodarczo. Nienasycony moloch w postaci nie tyle panstwa, co tych ktorzy dorwali sie do wladzy i do koryta, nie ustaje w tworzeniu nowych regul i przepisow prowadzacych do zwiekszania podatkow juz istniejacych, i do tworzenia nowych. Sprawnosc dzialania powieksza zastraszanie psychologiczne, podobne do tego jakie stosowal niegdys Kosciol grozac ludziom pieklem po opuszczeniu tego padolu lez. Niezliczone sa coraz nowsze szykany, ograniczanie szybkosci samochodow (z coraz drozszymi mandatami za przekroczenie szybkosci nawet o pare kilometrow na godzine), zakazy palenia papierosow nawet na ulicy, zastapienie tradycyjnych produktow ich odpowiednikami „bio” czy „organic”, zawsze drozszymi o 30 do 50%, itd. Lecz nawet gdy zada sie od podatnikow pieniedzy na budowe nowych drog, nowych szkol czy nowych dzielnic mieszkalnych, nowych szkol i uniwersytetow d”dla wszystkich” (czyli nawet dla idiotow i nierobow), to choc udaje sie przy tym ukrasc kilkanascie do kilkudziesieciu procent
    przeznaczonych na to sum, obywatele moga w koncu sprawdzic, czy te szkoly i uniwersytety w rzeczywistosci zostaly zbudowane, czy szosy i drogi sa w jakpo-takim stanie. Natomiast gdy odbiera sie pieniadze podatnikom po to, by za 30 czy za 50 lat temperatura na Ziemi nie podniosla sie o 3°C lecz tylko o 1,5°C, to mozna byc spokojnym o to, ze nikt z obrabowanych podatnikow nie bedzie w stanie sprawdzic co zrobiono z jego pieniedzmi. Czyli idealne oszustwo na skale planetarna. Przy tym ktokolwiek komu zostala jeszcze odrobina zdrowego rozsadku, rozumie latwo, ze Chiny, Indie, i cala Afrykanadal
    beda postepowac jak im sie podoba, budujac elektrownie weglowe, samoloty i transport transoceaniczny nadal beda wydzielaly CO2 do atmosfery, a wszystkie poczynania w krajach Zachodu beda mialy taki sam wplyw na klimat jak wylewanie wody za burte przy pomocy rondelka na tonacym „Titanicu”. Nie mowiac juz o tym, ze nasz „Titanic”, czyli Ziemia, daleki jest od zatoniecia. Jedyny prawdziwy problem to przeludnienie, galopujaca demografia Afryki i Azji. Przy jednoczsnym wymieraniu ludnosci europejskiej.

  4. Karol Fromm powiem panu tylko tyle ze ostatnie zdania z panskiego komentarza odnosza się najlepiej do jego autora. Niemożliwe aby ignorował pan fakt jak bardzo naukowcy sa niepewni i podzieleni na temat przyczyn zmian klimatycznych na Ziemi. Jest to odwieczne zjawisko, bardzo kompleksowe i o wiele starsze niż ludzka działalność. Natomiast podpis pod teoriac GIEC bardzo ułatwia i otrzymanie grantu naukowego i pomaga w karierze. I tu leży główna przyczyna popularności tej teorii wśród „naukowców”. Argument „wstydu” czyni dyskusje z panem zbyt miałka aby warto ja było kontynuowac. Połajanki i zawstydzania nie interesują mnie.

  5. EK pisze: ”Dodam od siebie ze absurdalna jest walka z klimatem a jeszcze bardziej absurdalne jest pełne obciążanie za jego zmiany aktywności ludzkiej. ” Ta opinia jest sprzeczna z uniwersalna opinia naukowa oparta na matematycznych modelach ziemskiej atmosfery ktore uwzgledniaja wiele mechanizmow i procesow wplywajacych na klimat i ktore uzywaja dane z wielu pomiarow. Aktywnosc ludzka jest glownie odpowiedzialna za zmiany klimatyczne przez ostatnie dwa wieki. Walka o redukcje emisji CO2, CH4, i innych GHG jest nie tylko potrzebna, ale jest niezbedna ! Jedynym absurdem tu jest poziom ignoracji posrod wyksztalconych ludzi ktorzy formuja swoje opinie o problemie klimatycznym poprzez przyzmat swojej polityki/ideologii zamiast nauki. Wstyd !!!

  6. Całkowicie się zgadzam z komentarzem MEF. Dodam od siebie ze absurdalna jest walka z klimatem a jeszcze bardziej absurdalne jest pełne obciążanie za jego zmiany aktywności ludzkiej. Klimat ziemski ulegał zmianom w obydwu kierunkach na długo zanim ludzie rozwinęli na Ziemi jakakolwiek przemysłowa aktywność. I możemy się tylko próbować przystosować do tych zmian za pomocą naszej wysokiej technologii i na tym celu skierować nasze wysiłki, a nie na idiotycznych strajkach szkolnych czyli wagarach. No i raczej pocieszyć się ze to idzie w strone ocieplenia a nie zlodowacenia planety, co byłoby dużo gorsza nowina. Walczyć z zanieczyszczeniem środowiska – jak najbardziej, i chyba kazdy w miarę rozsądny czlowiek się z tym zgodzi. Greenpeace istnieje od dawna i Greta nic tu nie wymyśliła nowego. Ale walczyć z meteorologia ?? Zloscic sie dziecinnie i oskarżać nie wiadomo kogo o zmarnowane dzieciństwo w tej mlekiem płynącej Szwecji ? Toz to agresywne i wręcz nieprzyzwoite zachowanie rozpuszczonej lub zmanipulowanej dziewczyny , która bynajmniej nie zasługuje na oklaski. Co maja powiedziec o swoim dzieciństwie kobiety, irańskie, pakistańskie, z Konga ? Komu mamy współczuć i kogo bronic ?
    A fakt ze walczy z ociepleniem akurat Szwedka, rozbawia mnie po prostu. Bo Szwedzi powinni się raczej cieszyć z dłuższego i cieplejszego lata i lżejszej zimy. Myśle ze gdyby taki alarm podniosła mieszkanka tropikalnych wysp lub pustynnej Afryki, byłoby to dużo bardziej autentyczne i przekonywujace. Ta planetarna histeria i kult Grety ogłupia ludzi, odwraca ich uwagę od ważniejszych problemów i pozwala nimi manipulować za pomocą strachu, a przy okazji ubijać dobre interesy. Bo podatek od CO2 przypomina jako żywo kościelny handel odpustami i jest co najmniej rownie intratnym businessem.
    Troche zdrowego rozsądku bardzo by sie przydało …

  7. Jeśli już mówimy o ludzkiej odpowiedzialności za zmiany klimatu, to czasem przełomowym jest okres histerii anty atomowej która w dwóch pokoleniach krytycznych dla emisji dwutlenku węgla, w latach 1960-2010, skutecznie zahamowała rozwój energetyki jądrowej.

    A ta, stosowana powszechnie, mogła zniwelować wpływ rosnącego stężenia dwutlenku węgla w atmosferze.

    Dzisiaj mamy do czynienia z masową histerią ich wnuków. Podobnej do złudzenia do tej z lat 60-70. Histeria z prorokami, dziewicami i linczami nieprawomyślnych.

    Demonstranci niczego nie nauczyli się z błędów ojców i niczego nie chcą się nauczyć.
    Obiektem ich oskarżeń powinni być ich ojcowie i dziadkowie. Ale przecież histeria powszechna jest zawsze irracjonalna, dlatego ich przodkowie są widziani jako bohaterowie zamiast czym byli.

    Greta szarga słowem ”nauka” jakby to był termin ze szwedzkiego leksykonu poprawnego myślenia, a tłumy wyznawców powtarzają z religijną gorliwością każdej jej słowo.

    Skrajny postmodernizm, oparty na prawdach objawionych, wiarach zamiast racjonalizmu i tępieniu heretyków.

    Ze zmianami klimatu nie walczy się ale przystosowuje się.

    Projektowana redukcja emisji dwutlenku węgla prawdopodobnie powiedzie się w kulturze zachodniej i prawdopodobnie nie powiedzie się w kulturach innych ( a te stanowią ponad 85% świata) .

    Warto to zrozumieć i zacząć budować elektrownie jądrowe i klimatyzowane miasta podziemne.

    Bo nawet redukcja dwutlenku węgla do poziomu sprzed 200 lat nie gwarantuje powrotu klimatu sprzed 200 lat:

    Obecne topnienie lodowców obniża albedo ziemskie (stosunek energii zaabsorbowanej do energi emitowanej w przestrzeń. Niskie albedo znaczy że mniej energii jest promieniowej w przestrzeń. A ta energia co zostaje zawsze jest ewentualnie obrócona w ciepło).

    Tak że topnienie lodowców może być procesem nieodwracalnym na ludzką skalę istnienia. Naukowcy nie mają dość wiedzy aby zdecydować w tej materii. Może znajdą odpowiedzi później, jeśli histerycy pozwolą im na doświadczenia i na myślenie.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.