Uncategorized

Wszystko jest pamięcią.

Recenzja powieści „Dzieci getta. Mam na imię Adam” Iljasa Churiego


Przyslal Janusz G

Konrad WrzesińskiIljas Churi opowiada o trwającym do dziś exodusie, cierpieniu Palestyńczyków, którzy stali się Żydami Żydów, nie zapominając przy tym o tragedii tych ostatnich, przewiezionych z nazistowskich obozów na palestyńskie pole bitwy.


Jak naród, którego językiem stało się milczenie, może odnaleźć właściwe słowa dla opisania swej tragedii? Próbę wyrażenia ciszy znajdziemy w „Dzieciach getta. Mam na imię Adam”, drugiej powieści Iljasa Churiego przetłumaczonej na język polski.

Iljas Churi, Libańczyk, który samego siebie nazywa „Palestyńczykiem z wyboru”, pozostaje jednym z najwybitniejszych współczesnych twórców piszących po arabsku. Po opublikowaniu w 2014 roku „Jalo” wydawnictwo Karakter umożliwiło polskim czytelnikom lekturę drugiej powieści pisarza.

Narratorem „Dzieci getta…” jest Adam Dannun, wychowanek getta w Liddzie [hebr. Lod – przyp. aut.], założonego przez izraelskich żołnierzy po Nakbie, exodusie blisko 800 tysięcy Palestyńczyków, do którego doszło w lipcu 1948 roku, po zakończeniu wojny izraelsko-arabskiej. Mieszkańców Liddy wypędzono z domów po zajęciu miasta przez wojska Izraela. Wielu z nich, zmuszonych do marszu mimo palącego upału oraz braku jedzenia i wody, zmarło w drodze, w piachu, bez szansy na pochówek. Tych, którzy zostali, zamknięto na otoczonym drutem kolczastym terenie przypominającym klatkę.

Libańczyk sięga po literaturę, by odnaleźć język dla wyrażenia ciszy, jaka zapadła po tym, gdy Palestyńczykom narzucono milczenie mocą dyskursu żydowskiej ofiary, który, jak czytamy w powieści, „zapanował w świecie, to znaczy na Zachodzie, po zbrodniach drugiej wojny światowej i barbarzyństwie Holokaustu”. Po tych wydarzeniach nikt nie słyszał już jęku Palestyńczyków.

Churi jest jednak erudytą, któremu daleko do rzucania prostych oskarżeń. Pisze o Nakbie, która, jak sam twierdzi, trwa do dzisiaj, bez prostego potępienia Izraela. Nie porównuje też obu tragedii. Opowiada o ofiarach i dramacie oprawców Palestyńczyków, którzy sami byli ofiarami. Powieść libańskiego pisarza, który samego siebie nazywa „Palestyńczykiem z wyboru”, to próba wyciągnięcia ręki. A nawet więcej. To „akt głębokiego uznania dla drugiego – dla Żyda”.

Skrzynia Milczenia

Pierwsza część powieści to swoista pochwała milczenia. Pięćdziesięcioletni Adam, po nieudanej próbie asymilacji w Izraelu, w trakcie której podawał się za syna Żyda ocalałego z warszawskiego getta, emigruje do Nowego Jorku, „miasta bez pamięci”, by stać się człowiekiem „bez przynależności i bez języka”. Po powrocie z pracy w restauracji sprzedającej falafele, z której kuchni stworzył swój mały świat, oddaje się pisaniu powieści o Waddahu al-Jamanie, umajjadzkim poecie. Jego śmierć jawi się Adamowi jako alegoria tragedii mieszkańców Liddy.

Al-Jaman został pogrzebany żywcem przez kalifa, który przeczuwając związek poety ze swoją żoną, postanowił pochować go w skrzyni, w której ten miał ukrywać się, by pozostać niezauważonym. Składany w ziemi, Waddah milczał, by uratować swą ukochaną, lub odwrotnie – ponieważ zaakceptował śmierć, która wydała mu się idealnym końcem dla gasnącej miłości.

Adam nie rozstrzyga, która z wersji jest prawdziwa. W samym dostojeństwie milczenia Waddaha, bardziej wymownym niż cała jego twórczość, narrator odnajduje milczenie Palestyny. Skrywa się za symbolem, za wspomnieniem przodków narodu, by nie musieć stawić czoła swej pamięci o Nakbie.

Po spotkaniu ze ślepym Mamunem, opiekunem z czasów Liddy, który opowiada mu, że uratował go jako niemowlę znalezione przy wyschniętej piersi zmarłej matki, jego pamięć jednak wybucha. Adam – nazwany tak, ponieważ był pierwszym dzieckiem getta – odkrywa, że nie zna swojego prawdziwego imienia, porzuca pomysł napisania alegorycznej powieści i wychodzi ze skrzyni milczenia, w której kalif pogrzebał poetę.

Okruchy słów

„Kto powiedział, że pamięć jest tym, co pamiętamy? Pamięć jest tym, co czujemy, że pamiętamy”, stwierdza Adam, którego pamięcią są słowa wypowiadane przez Manal, jego drugą matkę.

Historie rodzą się z szeptów, postrzępione, ciche, niemal bezgłośne. Adam składa je z okruchów opowieści Manal, która milczała przez większą część jego dzieciństwa i tkała ją wyłącznie wtedy, „gdy przychodziły do niej słowa, które nie były umówione, a wyłaniały się z pamięci nocy”.

„Czytanie tej powieści przypomina proces składania w całość roztrzaskanego lustra”, informuje nas polski wydawca książki, a wraz z czytelnikiem jego kawałki składa sam narrator, który odkrywa, że o Nakbie milczeli wszyscy wokół.

Przerwanie ciszy, konieczność poświecenia uwagi kolejnym widmom, które wyzierają z opowieści, oddanie głosu pamięci, która posiada na tyle olbrzymią moc, że, paradoksalnie, jest w stanie zatrzeć w ofiarach to, czego nie mogły znieść, przypomina dotykanie rany. „Pamięć jest burzą, przez którą musimy przejść, bo w przeciwnym razie staniemy się martwi”, mówi bohaterowi ślepiec Mamun, spotkany po latach w Nowym Jorku. Adam postanawia się z nią zmierzyć.

Krzyk

Szept przeradza się w krzyk, gdy Adam zmusza do opowiadania Murada, Palestyńczyka poznanego w restauracji, który dławiąc się własnymi słowami, opowiada o tysiącach zabitych Palestyńczyków, opuchniętych twarzach martwych dzieci, plądrowaniu własnych domów, sprzątaniu leżących na ulicy zwłok, grzebaniu rozpadających się szczątek i smrodzie palonego ciała.

Rozdarcie pełnej godności ciszy ofiar, rozbudzenie uśpionej pamięci i zmuszenie Murada do opowieści o przeszłości sprawiają, że Adam pojmuje język milczenia, służący ofiarom do ukrycia łez, które wyżłobiły niewidzialne bruzdy na policzkach Manal. Spisanie historii mieszkańców Liddy staje się dla narratora podróżą ostateczną. Pisze o tym, co widział i czego nie widział, by opowieści stały się słowami, a słowa – pamięcią. Odtwarza to, co niezbędne, nie ocenia i nie usprawiedliwia. Opowiada, by jak Szeherezada ugasić pragnienie opowieści, wzmagające się wraz z jej rozwojem.

„Dzieci getta…” to książka piękna, choć wymagająca, nieoczywista, zbudowana z fragmentów i wspomnianych już okruchów słów, zachęcająca czytelnika do powolnego ich zbierania.

Iljas Churi opowiada o trwającym do dziś exodusie, cierpieniu Palestyńczyków, którzy stali się Żydami Żydów, nie zapominając przy tym o tragedii tych ostatnich, przewiezionych z nazistowskich obozów na palestyńskie pole bitwy. Opowiada o ofiarach, które zajęły miejsce kata, przywożąc z Europy ideę getta, w którym osadzili mieszkańców Liddy.

Autor oddaje głos pokonanym, tak by opowieść zastąpiła im historię, której kronikarze nie mieli odwagi spisać. Pisze o tragedii niepotrzebującej uznania historyków. Tragedii, która niezależnie od tego, czy znajdzie potwierdzenie w ich niepełnych dokumentach, „jest wyryta w duszach i miejscach, wypowiadana przez kamienie, drzewa, ptaki, rzeki i morza”.


Wszystko jest pamięcią.

Kategorie: Uncategorized

3 odpowiedzi »

  1. MEF, Slazakom sie wyjatkowo udalo, Czesi przy wypedzaniu mniejszosci niemieckiej z Bohemii po wojnie zabili 300 tysiecy ich.
    Tak twierdza Niemcy, Czesi ” przyznaja sie” do 30 tysiecy.
    Okolo miliona Hindusow i Muzulmanow zostalo zabitych przy powstaniu Indii i Pakistanu i przemieszczaniu ludnosci stamtad. w 1948,tym samym roku co palestynska Nabka.
    Nie zapominajmy tez o Nabce belgijskiej, bardzo malej, bo 50 tysiecy Niemcow ucieklo stamtad po WW1.
    Magda Goebbels byla jedna z tych wysiedlonych.
    Nie mowmy juz o Niemcach z Konigsberg, Kaliningradzie.
    Ja zawsze doradzam tym mowiacym o Nabce palestynskiej zaczac demonstracje pod Ambasada Rosji, o powrot do Konigsberga. Potem pod polska i czeska, Odzyskane i Bohemia czekaja !
    O Ambsadzie Indii nie mowie juz

  2. ml, Nie zapominając o Ślązaczkach zgwałconych przed wygnaniem przez czerwoną armię. Churi znalazł sobie dobrą metodę utrzymania na życie przez porównanie losu Arabów do losów Żydów.

    W okresie „Nakby” jedynym Palestyńczykiem był Żyd. Churi widocznie nie sprawdził gazet z tamtego okresu. Arab był Arabem, bo czym innym mógł być? Ale dużo gorszy los oczekiwał tych Arabów po powstaniu państwa żydowskiego. Nie w Izraelu, ale w bratnich państwach arabskich.

    Próba nadania Arabom tożsamości miejscowej, na wzór nacjonalizmu europejskiego, skończyła się straszliwym fiaskiem i ruiną. Ci których mocarstwa nazwały „Palestyńczykami” siedzą do dzisiaj w obozach uchodźczych w krajach arabskich.
    Ci inni zwani „Irakijczykami”, Syryjczykami i „Libańczykami” zabrali sięz miejsca do roboty: Zrujnowali kiedyś kwitnące kraje, pomordowali i wygnali Żydów i chrześcijan i każdy odłam Islamu nie dość morderczy aby przeżyć w nowych państwach „narodowych”. Po wygnaniu wszystkich innych zabrali się do mordowania własnych sąsiadów i właśnie walczą na gruzach, pałkami i importowaną bronią, już bez wody, szos i elektryczności. Jedyni co zostali na nogach, to państwa naturalne, jak Egipt, Saudia i państwa szczepowe jak Emiraty.

    Ci „Palestyńczycy” którzy jeszcze siedzą w obozach w tych upadłych państwach, wylądują ewentualnie w krajach Zachodu, bo na płw. arabskim nie ma już z czego żyć. Życzę im powodzenia w eksporcie ich morderczej kultury. Arabowie izraelscy nie mają powodu do emigracji ,ale warto ich zachęcić.

    Churi powinien podziękować Żydom że Arabowie żyjącym w Izraelu zostało zaoszczędzone cierpienie wojny domowej, jak w Tunezji, Libii, Iraku, Libanie, Syrii i Jemenie. Ale nie podziękuje.

  3. Bardzo ladnie, a teraz o opuchnietych twarzach dzieci niemieckich wypedzanych przez Polakow systematycznie z ” Odzyskanych” nie zaraz po wojnie, ale po wojnie az do 1950.
    Ten ” Palestynczyk z wyboru” wyboru nawet nie ma, Libanczycy jak zamkneli braci palestyncow w obozach tak ich nie wypuscili do dzisiaj, zadnego obywatelswa plus zakaz osiedlania sie poza okreslonymi miejscami.
    Co do Lodu wiekszosc zostala, Izraelczycy glupio ulitowali sie nad nimi, kiedy po zdobyciu miasta i wywieszeniu bilaych flag w 1948, ludnosc arabska rzucila sie na pozostawionych ta zolnierzy izraelskich i ich wymordowala.
    Odbija sie to dzisiaj, kiedy palestyncy z Lod rzucii sie na izraelskich sasiadow w czasie gdy ich bracia z Gazy bombardowali Izrael.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.