Uncategorized

Etiopscy Żydzi i słoń w antyizraelskim salonie


Szef sztabu IDF generał broni Aviv Kochavi spotyka się z etiopsko-izraelskimi oficerami


Przyslala Katharina Dr.Gasinska-Lepsien

Trzydzieści lat temu Izrael przeprowadził niezwykle ważną operację sprowadzenia do Izraela Żydów z Etiopii.  


W bezprecedensowej akcji ponad 30 samolotów, w ciągu zaledwie 36 godzin, przetransportowało 14 325 ludzi do Izraela. Izraelskie ministerstwo obrony upubliczniło niedawno materiał filmowy z tej operacji i nagrania, na których jest obecny minister obrony, Benny Gantz, który był wówczas dowódcą elitarnej jednostki Szaldag.

Gantz wspomina, jak skomplikowana była to operacja i jakie były trudności z pomocą etiopskim Żydom w zaadaptowaniu się do izraelskiego społeczeństwa. Opowiedział jak “po powrocie i kiedy sprawa była wszędzie w wiadomościach, moja matka, która jest ocalałą z Holocaustu, z  Bergen-Belsen, zapytała mnie: ‘Czy jesteś świadomy tego, jaki to honor? Czy wiesz, jaki to honor?’”


To jest inspirująca historia. I wymagała przemyślenia wniosków z wcześniejszych prób Izraela uratowania Żydów, którzy uciekali z Etiopii w latach 1980. przez Sudan, decydując się na śmiertelnie niebezpieczną podróż, podczas której zginęły tysiące ludzi. W nowym filmie dokumentalnym na izraelskim kanale Kan TV jest analiza również tej operacji. Bliska współpraca ze Stanami Zjednoczonymi umożliwiła sukces izraelskich starań.


Potrzeba pomocy, wsparcia i ratowania Żydów z Etiopii powróciła po kilku istotnych sukcesach w walce o uwolnienie sowieckich Żydów, która także zjednoczyła Żydów na świecie.

Walka o pomoc Żydom ze Związku Radzieckiego i Etiopii to były przełomowe wydarzenia. Wielu dziennikarzy, którzy wówczas byli młodymi reporterami jak również niektórzy ówcześni wolontariusze opublikowali w tym tygodniu swoje wspomnienia.

Jest tu jednak jeszcze jedna strona tych działań. Podczas gdy ci, którzy pamiętają walki o udzielenie pomocy Żydom w Etiopii lub w Związku Radzieckim, są przez tę walkę definiowani i nigdy nie zapomną, co to znaczy mieć własne państwo, które może pomóc żydowskim uchodźcom, inni wolą ignorować tę część historii Izraela.


Skrajni antyizraelscy aktywiści, którzy bardzo uaktywnili się w ostatnich tygodniach podczas wojny w Gazie, zazwyczaj nie znają niedawnej historii żydowskich uchodźców.


Jedna z takich antyizraelskich aktywistek, która zdobyła sławę dzięki antyizraelskim wpisom, zganiła aktorkę Gal Gadot za wystąpienie w serialu o wysiedlaniu rdzennego ludu.

Żydzi także są rdzennym ludem, oni także byli wysiedlani, ale dla obsesyjnie antyizraelskiego tłumu ci Żydzi nigdy nie mogą być częścią ich dyskursu.  


Ktoś inny argumentował, że jeśli antyizraelscy aktywiści naprawdę chcą zaszkodzić Izraelowi, powinni “zapewnić, że lokalna społeczność/region/kraj przyjmuje Żydów, jest dla nich inkluzywna i wspierająca”. Celem jest “usunięcie narracji, że ‘potrzebujemy’ Izraela, ponieważ nie chcą nas przyjąć nigdzie indziej”. 

Organizacja IfNoteNow twierdziła, że “możemy pokazać światu, że Żydzi nie potrzebują Izraela, byśmy byli bezpieczni”. Twierdzi, że “tworzymy kwitnące, bujne, bezpieczne życie żydowskie w diasporze przez budowanie silnych społeczności i pracę w solidarności z innymi marginalizowanymi ludami przeciwko białej supremacji”.

Kiedy patrzymy wstecz na Operację Salomon, sprowadzenia do Izraela tak wielu czarnych Żydów z Afryki, trudno to pogodzić z jadowicie antyizraelskimi komentarzami na Zachodzie, a szczególnie z komentarzami, które przedstawiają Izrael jako kraj “osadniczy” lub “kolonialny”.


Jak może kraj, którego populacja składa się głównie z potomków uchodźców, włącznie z ludźmi z Iraku, Iranu, Syrii, Libanu, Libii, Maroka, Etiopii i wielu innych krajów w regionie, być „kolonialny” i „osadniczy”?


Operacja Salomon jest słoniem w salonie dla ekstremistycznych, antyizraelskich głosów. Mówią, że Żydzi powinni budować dom w Diasporze i że nie „potrzebujemy” Izraela. Ale 15 tysięcy Żydów siedzących w Addis Abebie w 1991 potrzebowało Izraela. Nikt nie zamierzał przewozić ich samolotami do Nowego Jorku, a oni nie chcieli rozproszenia, ucieczki w Diasporę, rozpaczliwie chcieli dotrzeć do Jerozolimy. Tysiące zginęły wcześniej, na początku lat 1980., próbując dotrzeć do Izraela przez Sudan.


Antyizraelski aktywizm jest w zasadzie krucjatą przeciwko różnorodności Izraela i próbą napisania na nowo historii. Żaden z tych antyizraelskich aktywistów nie wspomniał o Operacji Salomon w jej 30. rocznicę. Dla nich ratowanie ludzi nie jest piękną sprawą. Ich “kwitnąca” społeczność jest egoistyczną społecznością, często bardzo niechętną wobec kolorowych Żydów i wobec Żydów, których historia jest zakotwiczona na Bliskim Wschodzie. Nie tylko twierdzą, że nie “potrzebują” Izraela, ale obawiają się istnienia kwitnącego, różnorodnego Izraela, będącego ojczyzną wszelkiego rodzaju Żydów.


Ethiopian Jews and the Elephant in the Anti-Israel Room

Algemeiner, 27 maja 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Seth J. Frantzman
Publicysta “Jerusalem Post”. Zajmował się badaniami nad historią ziemi świętej, historią Beduinów i arabskich chrześcijan, historią Jerozolimy, prowadził również wykłady w zakresie kultury amerykańskiej. Urodzony w Stanach Zjednoczonych w rodzinie farmerskiej, studiował w USA i we Włoszech, zajmował się handlem nieruchomościami, doktoryzował się na  Hebrew University w Jerozolimie. 


Etiopscy Żydzi i słoń w antyizraelskim salonie

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.