Uncategorized

Komu potrzebne jest państwo Izrael?

Przyslala Katharina Dr.Gasinska-Lepsien


To nie jest głupie pytanie? Istnieją poważne spory w tej kwestii. Jest jednak tylko jedna odpowiedź, która uzasadnia poświęcenia, jakich dokonano, by ponownie stworzyć żydowskie państwo w jego historycznej ojczyźnie, oraz te poświęcenia, jakie będą niezbędne w przyszłości, aby je utrzymać.

Tą odpowiedzią jest syjonizm, który utrzymuje, że suwerenne państwo w Ziemi Izraela jest koniecznością, by bronić i zachować żydowski naród – i że to przetrwanie narodu jest celem wartym osiągnięcia.

Z syjonistycznego poglądu wynikają pewne rzeczy o naturze państwa, rzeczy, które wynikają logicznie z jego funkcji jako bezpiecznego schronienia dla prześladowanych Żydów, źródła siły narodu żydowskiego i miejsca, gdzie można żyć w pełni żydowskim życiem, w jakiejkolwiek kombinacji religijnych i kulturowych elementów, które są ważne dla jednostki.  


Jest to miejsce, w którym dominuje język hebrajski, wyznaniem większości jest judaizm, święta są tradycyjnie żydowskie (religijne i narodowe) i większość populacji jest Żydami. To jest (lub powinno być) miejsce, w którym antysemityzmu nie toleruje się, a właściwie, w którym jest on nie do pomyślenia. A ponieważ istnieją siły, które działają przeciwko tym zasadom, nie można oczekiwać, że wyłonią się one spontanicznie. Muszą zostać wplecione w prawną tkankę państwa i muszą być potwierdzone przez przywódców. Prawo Powrotu i Prawo Państwa Narodowego nie są przypadkowe; są zasadnicze dla przetrwania państwa.

Syjonistyczne państwo może dzielić pewne cechy z liberalnym, świeckim, demokratycznym państwem, takim jakim USA chce być (chociaż ostatnio tę koncepcję atakuje antyracjonalna lewica w Ameryce), ale nie może być w pełni takim państwem. W sposób nieunikniony będzie musiało czynić różnicę między Żydami, dla których to państwo istnieje, a nieżydowskimi obywatelami; różnice, w bardzo konkretne sposoby związane z charakterem państwa – np. językiem i symbolami państwa, oficjalnymi świętami itp. – i w utrzymaniu żydowskiej większości.  

Izrael jest wyjątkowy. Jest to jedyne żydowskie państwo i jedyne państwo o tak określonym celu. Nie jest to mniejsza wersja USA. Jego socjalistyczni założyciele mimo ich nacisku na demokratyczne zasady i gwarantowanie praw wszystkim obywatelom byli syjonistami i oznajmili, że proklamują powstanie żydowskiego państwa. To nie były tylko puste słowa.

Państwo może próbować dostarczyć wszystkie możliwe prawa obywatelskie i chronić mniejszości przed dyskryminacją, ale kiedy jest konflikt między liberalno-demokratycznymi ideałami a syjonistycznymi zasadami, syjonizm musi wziąć górę. W innym wypadku państwo z czasem utraci swoją funkcję państwa żydowskiego. Utraci zdolność obrony i zachowania Żydów jako narodu przeciwko prześladowaniom i wynarodowieniu.

Syjonizm jest niepopularny na całym świecie. Większość z tych, którzy zastanawiali się nad tym, nie aprobuje syjonizmu z takiego lub innego powodu. Albo nie uważają za ważne istnienie żydowskiego narodu, albo czynnie Żydów nie lubią, albo też sądzą, że koszt istnienia żydowskiego państwa, jaki ponoszą inni, nie jest usprawiedliwiony (podejrzewam, że większość w tej ostatniej grupie pasuje także do grupy drugiej).

Od samego założenia państwa istnieli Żydzi, którzy źle czuli się ze syjonizmem. Poprawnie zauważali, że syjonizm może być w konflikcie z liberalnymi, demokratycznymi zasadami i z tego powodu zaciekle przeciwstawiali mu się i chcieli „desyjonizować” Izrael. Czasami nawet działali w tej sprawie wspólnie z wrogami Izraela.

Ta kwestia wypłynęła ponownie w sporze o “prawo łączenia rodzin”, które od 2002 roku utrudnia mieszkańcom Autonomii Palestyńskiej, którzy zawierają małżeństwo z izraelskimi obywatelami, przeniesienie się do Izraela, by żyć ze swoimi współmałżonkami. Nie będę tu wchodzić w szczegóły sporów politycznych, jakie obecnie mają miejsce w koalicji premiera Benneta, który próbuje przedłużyć istniejące prawo mimo sprzeciwu arabskich członków koalicji, podczas gdy opozycja pod wodzą Netanjahu proponuje zaostrzenie prawa, wprowadzonego jako Prawo Podstawowe w sprawie imigracji ogólnie (co osobiście popieram, choć nie jako taktykę walki z rządzącą koalicją). Wspominam o tym, bo przeciwnicy prawa, tacy jak wydawca “Ha’aretz”, Amos Schocken i jego antysemicki dziennikarz, Gideon Levy, wykrzykują, że to “rasizm, apartheid, żydowska supremacja!”

To prawo nie ma jednak nic wspólnego z “rasą”, która jest bezsensownym pojęciem w stosunku do Żydów i Arabów. Nie jest “apartheidem”, który znaczy narzucone oddzielenie rasowych grup i który nie stosowałby się do Izraela nawet gdyby Żydzi i Arabowie różnili się rasowo. I z pewnością nie sugeruje, że Żydzi są lepsi od Arabów lub wierzą że powinni nad nimi dominować. Chociaż pierwotnym celem tego prawa było zredukowanie terroryzmu (“łączenie” rodzin było drogą importu nieproporcjonalnie dużej liczby terrorystów), nie ma powodu do zażenowania, kiedy przyznaje się, że prawo to pomaga utrzymać żydowską większość. To jest syjonistyczne prawo, które nie jest w pełni sprawiedliwe dla nie-Żydów. I tak po prostu jest.  

Postsyjoniści Schocken i Levy sprzeciwiają się także Prawu Powrotu (lub chcieliby równego stosowania go do palestyńskich Arabów), jak również Prawu Państwa Narodowego. Sprzeciwiają się też staraniom o repatriację tysięcy afrykańskich migrantów, którzy przybyli do kraju przez egipską granicę przed zbudowaniem skutecznego płotu granicznego. Te rzeczy są “niedemokratyczne”. Być może, ale są konieczne.  

Postsyjonistyczna wizja jest zdumiewająco pusta. Prawicowy Żabotyński i lewicowy Ben Gurion mieli zupełnie inne idee na temat tego, jakie powinno być państwo żydowskie. Schocken i Levy uważają, że nie ma potrzeby, aby istniało żydowskie państwo. W swojej monumentalnej głupocie i arogancji pragną bezdusznego techno-państwa, zbudowanego na “równości” i “demokracji” dla ludów, które nie będą mieć ze sobą nic wspólnego poza geograficzną bliskością, i które będą żywiły wzajem do siebie wielkie urazy. 

Wyobraźmy sobie Izrael bez syjonistycznego celu (a bardzo szybko także bez żydowskiej większości). Jak długo przetrwa? Dlaczego ktokolwiek miałby o nie walczyć? Czy Żydzi i Arabowie podejmą wspólną sprawę poparcia dla liberalnego, demokratycznego państwa? Trudno to sobie wyobrazić. Widzieliśmy w zeszłym miesiącu, co działo się w miastach z mieszaną ludnością, takich jak Lod i Akko, gdzie jest mniej więcej o połowę więcej Arabów niż Żydów.

Najprawdopodobniej Żydzi z pieniędzmi i zagranicznymi paszportami uciekliby. Po pierwszej rzezi ci, którzy by pozostali, stanęliby przed staczaniem się w niepewną, zależną od większości egzystencję, jaka charakteryzowała bliskowschodnią Diasporę przez ponad tysiąclecie. Oczywiście, jest wątpliwe, by tym “szczęśliwcom” w Europie, Ameryce, Australii i innych miejscach powiodło się dużo lepiej.  

Tak samo jak żydowskie państwo jest zasadnicze dla przetrwania żydowskiego narodu, syjonizm jest zasadniczy dla przetrwania żydowskiego państwa.

What is the State of Israel for?  

23 czerwca 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Vic Rosenthal


Urodzony w Stanach Zjednoczonych, studiował informatykę i filozofię na  University of Pittsburgh. Zajmował się rozwijaniem programów komputerowych. Mieszka obecnie w Izraelu. Publikuje w izraelskiej prasie. Jego artykuły często zamieszcza Elder of Ziyon.  Prowadzi blog: http://abuyehuda.com/


Komu potrzebne jest państwo Izrael?

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.