Uncategorized

Tajemnica pana Cukra ( watek 25 )

Anna K. Klys

W Jabłonnie w sierpniu 1920 roku na rozkaz gen. Kazimierza Sosnkowskiego skoszarowano 17 tysięcy poborowych, żołnierzy i oficerów narodowości żydowskiej. Generał wolał

osłabić armię o blisko 20 tysięcy żołnierzy w czasie bitwywarszawskiej, niż „ryzykować” niestabilność uczuć patriotycznych Polaków narodowości żydowskiej? Chciał upokorzyć woj- skowych Żydów? Miał problem z antysemityzmem?

„Sprawa żydowska” w sejmie pojawiała się w wystąpieniach posłów z OZN oraz posłów żydowskich, ale słuchając przemówień, można dojść do wniosku, że dotyczyła dwóch zupełnie różnych światów. W jednym z nich Polska była krajem, do którego garną się wypędzeni z Niemiec, Austrii, Czechosłowacji Żydzi, w drugim – miejscem gdzie dziesiątki tysięcy ludzi wegetuje w obozie w Zbąszyniu, gdzie pod hasłem modernizacji i respektowania przepisów budowlanych burzone są domy żydowskie, ograniczane są prawa obywatelskie (wprowadzanie paragrafów aryjskich w klubach sportowych, stowarzyszeniach zawodowych, getto w szkołach wyższych i średnich, bicie, prześladowanie i poniżanie osób narodowości żydowskiej, pauperyzacja, bezrobocie i brak perspektyw).

Punktem wspólnym w przemówieniach była emigracja. „Jeżeli chodzi o emigrację, to chyba bezpodstawnym jest zarzut, jakoby ktokolwiek z żydów kiedykolwiek sabotował emigrację jako taką, ale chodzi o emigrację naturalną, a nie sztucznąi polityczną.

Palestyna musi być dla nas tym centrum narodowym. Tymczasem słyszymy coraz o innym terenie: o Gujanie, Ekwadorze, Nowej Kaledonii, Rodezji, Etiopii. Emigracja trzymilionowej ludności to nie jest rzecz realna. 

Ludność ta chce w Polsce spełniać wszystkie obowiązki wobec państwa, ale nie chce być skazana na zdeklasowanie i proletaryzację”, mówił poseł Sommerstein. A tymczasem profesor Stanisław Głąbiński we Lwowie dowodzi, że w oparciu o konstytucję kwietniową (artykuł mówiący o tym, że praw politycznych można pozbawić obywateli ze względów moralnych) można pozbawić Żydów prawa wyborczego do Sejmu.

Kiedyż wreszcie Bóg z nas klątwę zdejmie
I żydów w polskim już nie będzie sejmie?
Czyż się nie palić nam ciągle ze wstydu,
Że i do sejmu dopuszczamy żydów,
Tych właśnie, co to przed dwudziestu laty
Gdy napadnięci przez czerwone katy,
Nie skąpiliśmy dla Ojczyzny życia,
Do polskiej armii strzelali z ukrycia,
Gorącą wodę na głowy jej lali,
I gdzie się dało wciąż Polskę zdradzali,
Nawet usilnie skrycie knować śmieli,
Byśmy wolności nigdy nie ujrzeli,
A potem stale... do dzisiejszej chwili
Cześć nam wśród obcych kłamstwami plamili
I takich... takich... wiecznych naszych wrogów
forytujemy wśród ojczystych progów.
Czyż długo jeszcze potrwa ta ohyda,
Że Polak będzie obsługiwał Żyda?!

„Pokrzywy: dwutygodnik satyryczno-humorystyczny”, listopad 1938


Poprzednie watki TUTAJ


Recenzja ksiazki

Rafal Hetman

Zmasakrowała mnie ta książka. Pokazała mi świat, o którym nie miałem pojęcia. Spodziewałem się, że „Tajemnica Pana Cukra” będzie pokazywała wstydliwą dla Polaków część histiorii. Ale żeby aż tak…

Czytając niektóre fragmenty dosłownie z niedowierzaniem kręciłem głową. Książka opisuje polski antysemityzm lat 30. XX wieku – nie jakieś pojedyncze wypadki, nie jakieś osobiste porachunki między Polakami katolikami a polskimi żydami, tylko zaplanowane akcje, w których udział brały tłumy i których ofiarami były całe dzielnice albo całe wioski.

Przecież tego nie było na historii w szkole! Było tylko jakieś getto ławkowe i tyle o antysemityzmie w dwudziestoleci międzywojennym. A to był tylko wierzchołek góry lodowej. Mieliśmy w latach 30. antysemityzm usankcjonowany przepisami – na uczelniach, w związkach zawodowych, klubach. Nie był to antysemityzm państwowy, państwo wydawało się stać na straży konstytucji i praw wszystkich obywateli. Ten antysemityzm był oddolny, wychodził o ludzi, którzy organizowali się przeciwko żydom.

Kiedy czytałem niektóre fragmenty, wydawało mi się, że mam przed sobą książkę o Niemczech po wprowadzeniu ustaw norymberskich, a nie o Polsce tuż przed II wojną światową. – Ja pierdolę – myślałem. – Jakim my byliśmy narodem?!

Książka Anny Kłys przerosła moje wszelkie oczekiwania. To w pewnej części reportaż, ale i książka stricte historyczna, a nawet antropologiczna. W dwóch słowach: bardzo dobra. Doskonale udokumentowana.

Jej największą zaletą jest to, że pokazuje świat, o którym się nie mówi, o którym chyba wielu chciałoby zapomnieć, a najlepiej gdyby całkowicie zanegować jego istnienie. A przecież to wszystko wydarzyło się ledwie 80 lat temu.

Jeżeli szukacie książki, która poszerzy waszą wiedzę, kupcie sobie „Tajemnicę Pana Cukra”. Mimo tej beznadziejnej okładki, książka jest warta przeczytania. Jeżeli podobał wam się film „Pokłosie”, to kupcie sobie „Tajemnicę Pana Cukra”. Jeżeli interesuje was temat holocaustu, to też ją sobie kupcie, albo poczekajcie ze dwa lata, bo Anna Kłys już pracuje nad kolejną książką, tym razem dotyczącej okresu II wojny światowej. Wreszcie, jeżeli czytaliście już jakieś książki Jana Tomasz Grossa, to powinniście też przeczytać książkę Anny Kłys, bo opisuje okres, którym Gross się nie zajmował.

Kategorie: Uncategorized

1 odpowiedź »

  1. Oczywiście , ze książkę przeczytam . Czytałam urywki i bardzo jestem zainteresowana całym dziełem .
    Malenka uwaga: mylę , ze do tekstu wdarla się pomyłka . Mowa jest o przedwojniu,a tu tu magle wyskakuje ONZ. Prawdopodobnie chodzi tu o Ligę Narodów , która wymyślono zaraz po l wojnie Światowej. Po drugiej nastał ONZ , który niestety okazuje się tak samo nieudaczny jak nieudaczna była Liga Narodów , ktora pozwoliła na dojście Hitlera do władzy .

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.