Uncategorized

„Umiarkowani talibowie”, „postępowy” Chomeini, „wrażliwe ręce” Hitlera 

Stefan Frank

Przetlumaczyl Sir Google Translate

Jak dziennikarze od 100 lat bagatelizują tyranów

Afgańscy talibowie chcą uczestniczyć w „walce ze zmianami klimatycznymi” iw pracy na rzecz „światowego bezpieczeństwa”. To jest zgłaszane przez amerykańskiego tygodnika Newsweek , powołując się na „ekskluzywne komentarze” otrzymał od pewnej Abdul Qahar Balkhi. Jest przedstawiany przez Newsweek jako „starszy urzędnik talibski”, który należy do talibskiej Komisji Kultury . Wydaje się raczej nieprawdopodobne, aby talibska komisja kultury mogła zostać upoważniona do promowania kultury (jak mówią w Niemczech, kraju, który promuje kulturę). 

Dla przypomnienia, w 2001 roku Talibowie wysadzili w powietrze 1500-letnie posągi Buddy w Bamiyan . Muzyka była surowo zabroniona w dawnym reżimie talibskim, co najwyraźniej się nie zmieniło: kilka dni temu talibowie zamordowali muzyka Fawad Andarabi , który grał na lutni i śpiewał tradycyjne pieśni ludowe. Prawdopodobnie jest tak, że talibowie mają komisję kultury, tak jak Deutsche Telekom ma punkt awarii: jeśli Afgańczyk natknie się na kulturę, może zadzwonić do komisji kultury i dać im znać, wtedy talibowie wyślą kogoś, żeby naprawił problem . Posłuchajmy, co pan Balkhi powiedział Newsweekowi „na wyłączność”:

„Mamy nadzieję, że zostaniemy uznani nie tylko przez kraje regionu, ale przez cały świat jako prawowity reprezentatywny rząd narodu afgańskiego, jako przedstawiciel tego narodu, który korzysta ze swojego prawa do samostanowienia przeciwko obcej okupacji poparcie i wsparcie całego narodu po długiej walce i ogromnych poświęceniach, wbrew wszelkim przeciwnościom.”

Balkhi argumentował, że taki ruch byłby korzystny nie tylko dla Afganistanu, ale dla wszystkich krajów na świecie: 

„Wierzymy, że świat ma wyjątkową okazję zbliżyć się i zebrać razem, aby sprostać wyzwaniom, przed którymi stoi nie tylko my, ale i cała ludzkość. Wyzwania te, od globalnego bezpieczeństwa po zmiany klimatyczne, wymagają zbiorowego wysiłku wszystkich i nie można ich osiągnąć, jeśli wykluczymy lub zignorujemy cały naród spustoszony przez przymusowe wojny w ciągu ostatnich czterech dekad.

Talibowie – rzeczywiście! – zmieniony, bardziej niż na zachodzie. Talibowie zrozumieli, że podczas gdy ich mordercza machina działa, wciąż mogą zdobywać punkty u naiwnych polityków i dziennikarzy na Zachodzie, jeśli tylko dobiorą właściwe słowa . Uderzyłeś i teraz mówisz językiem lewicy. 

Talibowie w ONZ?

Który Zielony nie marzy o wykorzystaniu prawdziwych talibskich metod do zwalczania przestępców klimatycznych? I że „cała ludzkość” musi podejmować „wspólne wysiłki” – jak często nie słyszało się tych bzdur, które służą jedynie podniesieniu dyktatorów świata do rangi sojuszników? Klubem tych dyktatorów jest Organizacja Narodów Zjednoczonych, która od dziesięcioleci żyje ze swojego dobrego wizerunku, choć rzadko w swojej historii robiła coś, co uzasadniałoby to postrzeganie (  psychologowie nazywają efektem aureoli ).

Talibowie też chcą tam iść. Z pewnością chcecie zasiadać w Radzie Praw Człowieka ONZ – tak jak obecnie robią to Chińska Republika Ludowa, Rosja, Kuba i Pakistan. „Bluźnierstwo pod przykrywką wolności słowa nie może być tolerowane” – mówi pakistański premier Imran Khan. Talibowie zgadzają się. Dlaczego więc nie mieliby mieć miejsca i głosować w ONZ? Prawdopodobnie chcą też miejsca w Komisji ONZ ds. Statusu Kobiet. Iran został wybrany do tego organu przez ONZ w kwietniu , a talibowie również mają jasną opinię na ten temat.

Aby to zadziałało, nauczyli się mówić jak niemieccy politycy. Talibowie obiecali „inkluzywny rząd” jeszcze zanim zażądał tego niemiecki minister spraw zagranicznych . Więc to są umiarkowane „Talibowie 2.0”. Kto wątpiłby w ich słowo? Na pewno nie prezydent USA Joe Biden, najpotężniejszy obłąkany człowiek na świecie, który powiedział telewizji ABC 19 sierpnia , że „nie ma dowodów”, że ludzie z amerykańskimi papierami mieliby trudności z przedostaniem się przez talibskie punkty kontrolne na lotnisko w Kabulu – powiedział prezydent by mu to obiecał. Ponieważ jest tak ufny, jego rząd wręczył talibom listę nazwisk obywateli USA, którzy mają amerykańskie pozwolenie na pobyt (Zielona Karta ) i sojuszników. Więc poinformował go Polityczno , powołując się na anonimowych urzędników i kongresmanów.https://6f7b4a13272fd665ba5cf086f64e1576.safeframe.googlesyndication.com/safeframe/1-0-38/html/container.html

„Skok wiary” dla talibów

„Umiarkowani talibowie” przeżywają teraz boom. Prawie żaden dziennikarz nie nazwałby jej tak i położyłby dla niej rękę na bloku egzekucyjnym, ale pomysł wydaje się dyskusyjny. Sieć redakcyjna Germany (RND), której SPD jest współwłaścicielem , opisuje byłego przywódcę SPD i premiera Nadrenii-Palatynatu Kurta Becka w bieżącym artykule jako „wizjonera”, ponieważ opowiedział się za nim 14 lat temu , z „umiarkowanymi talibami” do negocjacji. Raport RND kończy się puentą, że pakistański minister spraw zagranicznych Shah Mehmood Qureshi – którego RND najwyraźniej uważa za poważnego i bezstronnego komentatora – zalecił, aby

„Dać nowym władcom w Kabulu skok wiary i kontynuować nasze zaangażowanie na rzecz kraju. „Powinniśmy skierować je we właściwym kierunku” – powiedział. „Nie powtarzajmy błędów z przeszłości”. 

A więc jednym z tych błędów byłoby podejrzliwość wobec talibów i oskarżanie ich o złe intencje, których w ogóle nie mają? Spójrzmy na umiarkowanych talibów. Raporty BBC :

„Źródła w Afganistanie i niektórzy, którzy niedawno uciekli, powiedzieli BBC, że bojownicy talibscy szukają i rzekomo zabijają ludzi, o których przysięgali, że zostawią ich w spokoju. Liczne źródła potwierdzają, że bojownicy talibscy dokonali w zeszłym tygodniu egzekucji dwóch wyższych funkcjonariuszy policji – Hadżiego Mułła Achakzaia, dyrektora ds. bezpieczeństwa prowincji Badghis i Ghulama Sakhi Akbariego, dyrektora ds. bezpieczeństwa prowincji Farah. Nagrania wideo pokazują Achakzaia klęczącego z zawiązanymi oczami i rękami związanymi za plecami, zanim został postrzelony ”.

Deutsche Welle poinformowała 19 sierpnia, że członkowie rodziny dziennikarza Deutsche Welle, który uciekł do Niemiec, zostali zamordowani przez talibów. 

Ale jak wiadomo, wszystko ma dwie strony. Pod hasłem „Talibowie chcą zapewnić bezpieczeństwo”  Silke Diettrich donosi dla tagesschau.de, że niejaki Wahid Ullah, który „jest rozmieszczony z talibskim personelem bezpieczeństwa w Kabulu”, zapewnił, że talibowie „zrobią wszystko, co możliwe”, „ aby ludzie w kraju mogli teraz czuć się bezpiecznie ”:

zemną pracuje 200 osób. Jesteśmy tutaj odpowiedzialni za ochronę ludzi. Twoje rzeczy, jak również twoje życie. 

„Sprzedawca uliczny” może to potwierdzić korespondentowi siedzącemu w studiu w New Delhi:

„Na szczęście sytuacja tutaj jest znacznie lepsza niż w przeszłości. W ciągu ostatniego tygodnia nie widziałem ani jednej kradzieży w okolicy”.

Jeśli chodzi o równość płci, talibowie wciąż mogą nadrobić zaległości, mówi korespondent niemieckiej telewizji publicznej:

„Talibowie prosili kobiety, aby zostały w domu, przynajmniej na razie. Ponieważ niektórzy z ich bojowników nie nauczyli się jeszcze ich szanować ”.

Z czasem to z pewnością zadziała. Jak dobrze wiadomo, uczenie się to proces trwający całe życie. 

Doktryna Joe Bidena: Pukaj w drzewo

Nawet Joe Biden nauczył się czegoś nowego: pukanie w drzewo nie ma sensu. Kiedy 19 sierpnia korespondent ABC George Stephanopoulos zapytał Bidena, że ​​„całe piekło działo się” na lotnisku w Kabulu”, Biden odpowiedział: „Ale spójrz, nikt do tej pory nie został zabity”.

Nie można osobno widziec Joe Bidena i umniejszania talibów. Talibowie są przedstawiani przez niektórych jako może-tak-nie-całkiem-złe , więc porażka prezydenta USA jest mniej poważna. To tradycja. W latach trzydziestych administracja USA pod rządami prezydenta Franklina D. Roosevelta dążyła do dobrych stosunków z Hitlerem. Relacje w wielu amerykańskich gazetach były odpowiednio przyjazne. W dniu 31 stycznia 1933 roku – czyli w tym samym dniu po przejęciu władzy – New York Times zatytułowała : „Hitler odkłada cel bycia dyktatorem”. 22 listopada 1933 ogłoszono w gazecie, w której Hitler obiecał Francji „bliższe stosunki”: „Nic nie rozdzieli tych dwojga po rozstrzygnięciu sprawy Saary”. W dniu 20 sierpnia 1939 – jedenaście dni przed niemiecką inwazją w Polsce – przyniósł the New York Times domową historię o tym, jak „Herr Hitler” w jego „domu w chmurach” „wysoko na swojej ulubionej górze ma czas za politykę, samotność i częste oficjalne uroczystości”. 

Punktem kulminacyjnym entuzjazmu New York Timesa dla Hitlera był wywiad, którego Hitler udzielił słynnej korespondentce New York Times Anne O’Hare McCormick w lipcu 1933 roku . Potem napisała: „Oczy Hitlera są dziecinne i szczere… Jego głos jest tak spokojny jak jego czarny krawat… Ma wrażliwe ręce artysty” byłby mocniejszy, większy. … Jego oczy są prawie koloru niebieskiego delphinium w wazonie za nim ”.

Ten z pierwszej strony New York Times Drukowane artykuły z nagłówkiem „Hitler dąży do pracy dla wszystkich Niemców” dawały tyranowi wszelkie możliwości szerzenia swojej propagandy: chciał budować drogi i metro, „zredukować biurokrację”, „zdecentralizować fabryki” i budować samochody, które mogą ludziom „z niskim dochodów”. Otrzymuje szczególnie duże wsparcie od kobiet. Pytany, czy po czterech czy dwudziestu latach dyktatury znów będzie parlament, „przerwał”, po czym odpowiedział: „Tak, ale inny, lepszy parlament, z reprezentacją na bazie technicznej”. O sytuacji Żydów, mówil , że nie byli prześladowani w Niemczech, ponieważ byli Żydami. „Prawdą jest, że uchwaliliśmy dyskryminujące prawa ale nie są one skierowane tak bardzo przeciwko Żydom, ale są dla narodu niemieckiego, aby dać większości równe szanse ekonomiczne”. Pocałunek w rękę w najlepszy niemiecki sposób „pożegnał się; potem „wyszedł z pokoju lekkim wojskowym krokiem”. 

Po raz pierwszy New York Times wspomniał o Hitlerze w listopadzie 1922 r. w artykule o „nowym, popularnym idolu w Bawarii”. To było tam:

„Wiele dobrze poinformowanych źródeł potwierdziło, że antysemityzm Hitlera nie jest tak prawdziwy i brutalny, jak się wydaje, i używa on jedynie antysemickiej propagandy jako przynęty, by złapać masy zwolenników i utrzymać ich podekscytowanych, entuzjastycznych i gotowych na nie. organizacja jest dopracowana i wystarczająco silna, aby mogła być skutecznie wykorzystywana do celów politycznych ”.

1979: Chomeini i jego „postępowi doradcy”

Gazeta oferowała to samo dziennikarstwo operetkowe po przejęciu władzy w Iranie przez Chomeiniego. Profesor prawa Richard Falk napisał o Chomeinim w New York Times w lutym 1979 roku :

„Opisy opisujące go jako fanatyka, reakcjonistę i nosiciela prymitywnych uprzedzeń są z pewnością i na szczęście błędne. Zachęcające jest również to, że jego krąg bliskich doradców wydaje się składać z umiarkowanych i postępowych osób.”

Po tym, jak Iran pod rządami Chomeiniego „stworzył nowy model rewolucji ludowej, który w dużej mierze opiera się na taktyce walki z przemocą”, „może nadal być w stanie zapewnić pilnie potrzebny model humanitarnego zarządzania w kraju trzeciego świata”, powiedział Falk w New York Times .

Tytuł artykułu brzmiał: Ufać Chomeiniemu – Ufać Chomeiniemu . Nie mniej interesujące jest to, w jaki sposób New York Times próbował wówczas stłumić wszystko, co postawiłoby Chomeiniego w innym świetle niż pożądane. Nie chciała, aby światowej sławy historyk i orientalista Bernard Lewis (1916-2018) opublikował artykuł, w którym Lewis udokumentował to, czego dowiedział się o Chomeinim. Do amerykańsko-izraelskiej dziennikarki Ruthie Blum, z którą Lewis przeprowadził wiele lat później wywiad na temat jej książki To Hell in a Handbasket: Carter, Obama and the Arab Spring (2012), Lewis powiedział:

„W 1978 był taki bohater, o którym mówiono, Chomeini, o którym nie wiedziałem. Zrobiłem więc to, co zwykle robię w swojej pracy: poszedłem do biblioteki uniwersyteckiej i zajrzałem do niej. Dowiedziałem się, że był autorem książki zatytułowanej Rząd Islamski. I pomyślałem: „Och, to interesujące. Mogłoby mi to dać wyobrażenie o tym, jaki to jest człowiek.” 

Lewis, według Bluma, wziął tom i przeczytał go za jednym zamachem. To, co ujawnił, według Bluma, „było filozofią islamskiej państwowości, która używała najostrzejszej retoryki do potępiania niemuzułmanów i wzywała do rozpowszechniania prawa szariatu na całym świecie”. Lewis skontaktował się z New York Times – redaktor Charlotte Curtis i zaproponował napisać coś o Chomeinim. Odpowiedziała: „Nie, dziękuję, nie sądzę, aby nasi czytelnicy byli zainteresowani twórczością jakiegokolwiek perskiego pisarza”.

Blum pisze, że nie jest pewne, czy ta odpowiedź była oparta na ignorancji, czy na chęci ukrycia przez New York Timesa faktu, że szach „niezależnie od tego, jak autorytarny był, był uosobieniem życzliwości w porównaniu z tym, co nastąpiło później”. Lewis również nie był zaskoczony odpowiedzią, według Bluma, „ponieważ jego opinia w prasie była już wtedy bardzo niska”.

Od Jimmy’ego Cartera do Joe Bidena

Następnie, na krótko przed obaleniem perskiego szacha Mohammada Rezy Pahlavi (1919–1980), Lewis spotkał go w swojej oficjalnej rezydencji, o czym doniósł Blumowi. Szach zapytał go, dlaczego zachodnie gazety wciąż go atakują. „ New York Times” , „ Washington Post” , „ Times of London” i „ Le Monde” — cztery dziwne siostry, które tańczą wokół upadku Zachodu. Czy nie rozumieją, że jestem twoim najlepszym przyjacielem w tej części świata?”Bernard Lewis wyjaśnił następnie szachowi podstawową zasadę Zachodu:

„Pamiętasz, jak Groucho Marx powiedział: „Nie chcę być członkiem klubu, który by mnie zaakceptował”? Cóż, postawa naszych mediów – jak również naszej polityki zagranicznej – polega na obrażaniu każdego rządu, który chce naszej przyjaźni, ale ugłaska i uwodzi naszych wrogów”.

Tak jak Carter kiedyś porzucił szacha i doprowadził Chomeiniego do władzy – z niszczycielskimi konsekwencjami do dnia dzisiejszego – tak Biden porzucił rząd afgański i doprowadził do władzy talibów. Oczywiście rząd był skorumpowany i nie był zainteresowany zrobieniem czegokolwiek dla swojego kraju. Ale pozwolić talibom wrócić do władzy? Że wrogowie Ameryki – od Korei Północnej przez Państwo Islamskie po Hamas – czują się wzmocnieni widokiem talibskiej parady zwycięstwa z nowoczesną amerykańską bronią wartą dziesiątki miliardów dolarów? To stawia Joe Bidena, jako prezydenta, znacznie poniżej Baracka Obamy – który ostatecznie wyeliminował Osamę bin Ladena w Pakistanie (!) – na równi z Jimmym Carterem.

Propaganda o „umiarkowanych talibach”, którą można przeczytać w niektórych miejscach w USA, jest morfina, która ma tę katastrofę znieść, żeby tylko bolała.


„Umiarkowani talibowie”, „postępowy” Chomeini, „wrażliwe ręce” Hitlera 

Kategorie: Uncategorized

1 odpowiedź »

  1. Nie tylko ” New York Times” byl zachwycony Hitlerem.
    Izraelski dzisiaj , a wtedy Mandtowo Brytyjski ” Haaretz” tez, W latach 30tych przeprowadzil wywiad z ” mlodym Austriakiem,” ktory wg. dziennikarza gazety ” byl lepszy niz jego reputacja”.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.