Uncategorized

Areszt za udział w konferencji i mówienie o ociepleniu stosunków z Izraelem


Dawid Warszawski

Władze Iraku zareagowały represjami na konferencję postulującą normalizację stosunków z Izraelem, ponieważ uznały, że o polityce zagranicznej może się wypowiadać tylko władza, a nie obywatele.

Władze irackie wydały nakazy aresztowania trzech postaci politycznych, które uczestniczyły w sobotę w konferencji wzywającej do normalizacji stosunków z Izraelem. Konferencję zorganizowała w Irbilu, stolicy irackiego Kurdystanu, amerykańska organizacja Center for Peace Communications w pierwszą rocznicę Porozumień Abrahamowych o nawiązaniu stosunków dyplomatycznych między Izraelem a ZEA i Bahrajnem. Był to największy, a zarazem jedyny międzynarodowy sukces prezydentury Donalda Trumpa. Choć istotnie Porozumienia doprowadziły do przełomu na Bliskim Wschodzie – stosunki nawiązało wnet także Maroko, a Sudan odwołał zakaz kontaktów z Izraelem – to ich największą słabością pozostaje, że wyrażają one zmianę postawy jedynie arabskich elit rządzących, a nie społeczeństw. Te są nadal wrogie normalizacji stosunków z Izraelem, dopóki nierozwiązana jest kwestia palestyńska.

Dlatego irbilska konferencja była tak ważna. Uczestniczyło w niej ponad trzystu przedstawicieli społeczeństwa irackiego, Arabów i Kurdów, sunnitów i szyitów, mężczyzn i kobiet. Tymczasem w Iraku prawo zakazuje jakichkolwiek kontaktów z Izraelem, choć po upadku Saddama Husajna sankcję zmniejszono z kary śmierci na dożywotnie więzienie. Społeczność żydowska w Iraku pochodziła jeszcze z czasów niewoli babilońskiej 2,6 tys. lat temu; gdy upadało imperium otomańskie, Żydzi stanowili 40 proc. ludności Bagdadu, żyli też w innych stronach, zwłaszcza w Kurdystanie. Pogromy czasu II wojny, po powstaniu Izraela i po wojnie sześciodniowej, zmusiły do ucieczki całą 150-tys. społeczność, która osiadła głównie w Izraelu.

Domagając się normalizacji, uczestniczący w konferencji Irakijczycy chcieli odzyskać tę utraconą część swej historii. Liczyli również na korzyści z wymiany gospodarczej i kulturalnej z Izraelem oraz przeciwstawiali się rosnącej dominacji irańskiej w Iraku, budzącej protesty nawet i szyitów. „Musimy wybierać między tyranią i chaosem a osią praworządności, przyzwoitości, pokoju i postępu” – oświadczył były przywódca „Synów Iraku”, sunnickich bojówek walczących z ISIS, Wissam al-Hardan. „[Żydzi ziemi irackiej w Izraelu] nadal ku niej spoglądają, czekając, aż oczy ich matki okażą uczucie swoim utraconym dzieciom” – mówiła ze wzruszeniem dyrektor ds. badań w irackim ministerstwie kultury, Sakar Karim al-Ta’i.

W Jerozolimie premier Naftali Bennett z entuzjazmem odpowiedział na apel z Irbilu: „Izrael wyciąga do was w pokoju swą dłoń” – oznajmił. A potem przyszła reakcja.

W niedzielę rząd iracki potępił „nielegalne zgromadzenie” i przypomniał, że Irak odrzuca normalizację „konstytucyjnie, prawnie i politycznie”. Iran zagroził atakiem na znajdujące się jakoby w Kurdystanie „amerykańskie i syjonistyczne bazy terrorystyczne”. Władze regionu, skądinąd utrzymujące dobre, choć nieoficjalne kontakty z Jerozolimą, oznajmiły, że pozostają lojalne wobec „oficjalnej polityki zagranicznej Iraku i nie dopuszczą, by panująca wolność i demokracja zostały nadużyte w innych politycznych celach i zamiarach”. Zaś Muktada as-Sadr, dowódca potężnych bojówek szyickich, wezwał do aresztowania wszystkich uczestniczących w konferencji „zdrajców”. Jak dotąd wystawiono tylko trzy nakazy aresztowania: al-Hardana, al-Alusiego i al-Ta’i.

Al-Hardan natychmiast się odciął sam od siebie, stwierdzając, że nie wiedział, co na konferencji czyta – co o tyle jest dziwne, że opublikował jeszcze dalej idący artykuł w „Wall Street Journal”. Były deputowany Mithal al-Alusi oznajmił, że w dniu konferencji był na leczeniu w Niemczech – ale przynajmniej potępił nakazy jako „irańskie zachcianki”. Jedynie al-Ta’i zachowała się odważnie i niczego nie odwołała – ale zapewne będzie musiała zejść na jakiś czas do podziemia.

Trudno jednak sobie wyobrazić, by organizatorzy nie uzyskali wcześniej jakichś gwarancji bezpieczeństwa; być może Bagdad nie docenił skali wrogiej reakcji Teheranu, a w konsekwencji Irbil musiał się zabezpieczyć przed potępieniem z Bagdadu. Kurdyjska deklaracja lojalności jest jednak absurdalna, skoro region zaledwie cztery lata temu ogłosił niepodległość, stłumioną następnie przez Bagdad siłą.

Można natomiast uznać, że oburzenie na „nadużycie wolności i demokracji w innych niż oficjalne politycznych celach” było jak najbardziej szczere: władze w Irbilu tłumią opozycję nie mniej niż w Bagdadzie. I to właśnie jest stawką irbilskiej konferencji, której oficjalne potępienie pokrywa się zapewne z poglądami większości. Chodzi jednak o to, czy społeczeństwo może w ogóle się na temat polityki zagranicznej wypowiadać, czy też prawo to przysługuje jedynie władzom.

By normalizacja stosunków z Izraelem – lub ich uprawomocnione odrzucenie – były możliwe, władza musi najpierw znormalizować stosunki ze społeczeństwem. Uznać, że wolność i demokracja mogą zostać użyte w celach innych niż oficjalne.


Areszt za udział w konferencji i mówienie o ociepleniu stosunków z Izraelem

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.