Uncategorized

Marzenie


Zenon Rogala

         

 Te wielkie galerie to jak wielkie miasta. Miasta w mieście. Na rozległych terenach znajdziesz tu właściwie wszystko co Ci jest potrzebne w ciągu dnia, a nawet w nocy. Po męczącej wędrówce w labiryncie regałów, stoisk i witryn, przychodzi czas na odpoczynek, może na jakąś przekąskę, czy nawet bardzo osobiste odświeżenie jak manicure, fryzjer, czy nawet kino z całkiem bieżącym repertuarem. Więc i dla ciała i dla ducha znajdziesz tu odpowiednią strawę. Ponadto jesteś na tym terenie całkiem anonimowy. Jedynie obsługa kasowa jest najtrwalsza, ale i ona zmienia się co najmniej  raz na dobę.

          Tym razem zlecałem wykonanie odbitek fotograficznych. Właśnie wczoraj wróciłem z ważnej uroczystości, gdzie wykonałem wiele zdjęć i sympatyczna pani w firmowym uniformie radziła na usługę poczekać w pobliskiej kawiarence. 

          Propozycja była bardzo na miejscu, a ponieważ w moim wieku picie kawy jest mocno niewskazane, zatem poprosiłem o dużą czarną. 

          Mimo, że lokal był na terenie galerii, od reszty przewalających się tłumów oddzielony był ogromnymi taflami przeźroczystego szkła i żeby zachować tę przeźroczystość, co chwilę drobna, zgrabna i bardzo  młoda panienka, zawzięcie skrapiała białą pianką wybrane, jej zdaniem nieprzeźroczyste fragmenty witryny i zamaszyście polerowała je ściereczką. Z tego specyficznego airarium, bo przestrzeń wypełniona była całkiem ciepłym powietrzem, spoglądałem poza szklane ściany, ale też sam stałem się eksponatem wystawowym. Maleńkie okrągłe stoliki upchano dość gęsto, żeby poprzez obniżenie wygody klientów, podnieść wpływy do kasy tej maleńkiej kawiarenki. Dlatego oparcia maleńkich foteli prawie stykają się ze sobą, a siedzący przy sąsiednich stolikach tworzą jedną zwartą grupę kawopijców. Nagle w czasie czekania, usłyszałem z tyłu głowy, męski głos,                                                   –         

Daj mi święty spokój i nie dzwoń więcej… jestem teraz zajęty… tak, prowadzę samochód i nie chcę płacić mandatów, a policji na trasie całe mnóstwo… tak, muszę kończyć… sam  zadzwonię do ciebie jak tylko przyjadę… Oj, przestań już do cholery marudzić, powiedziałem, że jak tylko przyjadę zadzwonię. Nie… nie mogę zjechać na pobocze…nie… nie mogę, jadę i daj mi spokój, bo już mi macha jakiś smerf i przez ciebie… nie, nie potrzebuję od ciebie żadnych stówek na mandaty… no proszę cię … wyluzuj… przyjadę, pogadamy. Wszystko ci wytłumaczę, nie musisz mnie przepraszać,  ale błagam, no … już… no, kończę … tak … zadzwonię … ja zadzwonię … ty nie dzwoń… – głos pochodził dokładnie z tyłu mojej głowy , bo tyradę do telefonu komórkowego wygłosił mój, lustrzany sąsiad. 

Słyszałem wyraźnie, to był głos mojego sąsiada, z którym stykałem się plecami. Nie widziałem człowieka, ale już po głosie umiałbym wiele powiedzieć o jego właścicielu. W tworzeniu portretu psychologicznego, głos stanowi chyba podstawę budulca. Wygląd może być zwodniczy, ale głos jest szkicem wnętrza człowieka. Profesjonalni negocjatorzy to mistrzowie w budowaniu z okruchów różnych drobiazgów, jak z różnokolorowych kamyków mozaiki, prawie pełnego  i wyrazistego portretu psychologicznego, Głos to jak odcisk dźwiękowego palca, pomaga w ustalaniu cech osobowych poszukiwanego. 

          Jednego byłem pewien, mój sąsiad – kierowca, siedząc przy stoliku kawiarnianym prowadził samochód i jednoczenie rozmawiał przez telefon przez co narażał się na mandat. Mój sąsiad – kierowca, widocznie nie był całkiem świadomy okoliczności, w której przyszło mu rozmawiać w czasie  jazdy, bo za chwilę usłyszałem:

          -Władziu, musisz mi pomóc, bo się całkiem porobiło, słuchaj, taka jest sytuacja… słuchaj mnie i nic nie mów, zadzwoń do Pupci i zapytaj o mnie. Ona wie, tylko tyle, że ja jadę do Kulawego i że zadzwonię jak tylko dojadę. Zapytaj ją czy mógłbyś wpaść do niej, powiedzmy na drinka. Chcę wiedzieć co ona na to. Jak to nie masz do niej telefonu… Kulawy widział was razem za miastem, to nie gadaj, że nie masz do Pupci telefonu. Dobrze, zapisz sobie … pięć, zero, dwa, trzy, pięć, dwa, dwa, siedem, dziewięć. Zapisałeś, to zadzwoń. Potem oddzwoń do mnie i powiesz mi jak wyglądała rozmowa. Jasne, że nie jadę, nigdzie nie jadę, musiałem jej tak powiedzieć, bo opędzić się od kobity nie mogę,  ja? … Gdzie ja jestem teraz? Jestem u  Kulawego i zaraz będziemy zajmować się jego panienkami. Na razie załatw mi to z Pupcią i zadzwoń,  co ona powiedziała. No, to bywaj … 

          Nie miałem odwagi odwrócić się i sprawdzić jak wygląda ktoś taki. Minimalnie przesunąłem ramię i kątem oka zobaczyłem kołnierz garnituru i wychylający spod niego kołnierzyk niebieskiej koszuli. Więcej nie potrzebowałem widzieć, ponieważ wygląd zewnętrzny mnie nie interesował, już po usłyszeniu tego co mówił, prawie poznałem na wylot jego wnętrze i z nim postanowiłem się zdecydowanie rozprawić. Nie mogłem pozwolić, żeby na moich oczach, ktoś tak podle obchodził się z kobietą . Nie bacząc na okoliczności i sąsiedztwo pirata drogowego, postanowiłem działać. Sto lat temu wyzwałbym go na pojedynek, ale dzisiaj nastały czasy kciuka i tylko taka forma satysfakcji mi pozostała. Wstąpił we mnie jakiś duch męstwa i praworządności. Zapragnąłem stać się wzorcem do naśladowania. Niech mówią o mnie w telewizji, niech piszą w gazetach. Ja, jako obrońca czci kobiecej, jej honoru i pozycji społecznej. Całkiem demonstracyjnie wyjąłem telefon i wycisnąłem kciukiem na prostokątnym ekranie, wszystkie zapisane na serwetce cyferki:

          -Pupcia?, proszę pani, dzwonię do pani, bo przypadkowo poznałem numer telefonu do pani, od gościa co jest pani znajomym, a jego znajomy, ma na imię chyba Władziu, Prosił go, ten co niby to jest u Kulawego, prosił tego swego kolegę, Władka, żeby zadzwonił do pani i zaproponował pani drinka. Ponieważ cała ta historia aż kipi od niesamowitych akcji i bardzo emocjonującego nastroju grozy, czy jest pani w stanie spotkać się ze mną, abym mógł to wszystko zrozumieć i jakoś ogarnąć, bo przyznam, że zaczynam się gubić  w tych .. tak, ja siedzę w kawiarni i byłem świadkiem jak pani facet rozmawiał ze swoim kumplem Władkiem, żeby powiedział pani, że jest u Kulawego, ale on był w tym czasie całkiem gdzieindziej i … tak, ja siedziałem obok i słyszałem, jak mówił na panią Pupcia i odniosłem wrażenie jakby chciał swego kumpla wepchać w pani ramiona… tak… no… nie. Wiem, że pani nie z każdym idzie do łóżka, w każdym razie nie od razu, wiem, że jest pani porządną dziewczyną, ale proszę zrozumieć ja…chcę… tak … siedzę obok tego typka w kawiarni. Nie wiem w jakiej, ale ona mieści się w tej największej galerii… tak tuż obok tego piętrowego ronda…tak jest… jeszcze widzę go jak siedzi i nawet rozmawia teraz przez telefon. Jak to, chwileczkę… niech pani pozwoli, że wyjaśnię, bo, widzi pani ja jestem bardzo ciekawy wszystkiego i nawet trochę  piszę różne takie.  Nie,  nie donosy, o tym mowy nie ma. Piszę, owszem, ale jakieś takie, krótkie opowiadania, tak … już pani powiem jaki to ma związek. Otóż ten pani partner, zamiast siedzieć u Kulawego, siedzi w kawiarni i wpycha swego kumpla do pani łóżka. Chodzi mi o to, że  chcę zrozumieć po co, w jakim celu, tak on panią mataczy i dlaczego nie mówi pani, że nie jest u Kulawego, tylko posługuje się tym głupim Władkiem, żeby panią omotać. Tak, omotać, bo jak pani pójdzie na drinka z Władkiem, to ten pani facet zaraz będzie miał podstawę żeby zerwać z panią i jeszcze narobić pani kłopotów. Że to niby on jest taki całkiem praworządny a, pani to tylko zwykła dziwka. Nie, ja pani przecież … nie obrażam, bo przecież pani nie jest zwykłą dziwką, niepotrzebnie się pani unosi. Pomyślałem tylko, że jak ktoś posiada takie piękne znaczące pseudo, czyli Pupcia, to coś może być na rzeczy, z tym łóżkiem.  

          – Proszę pana, niechże pan uważa na to co tu pan wyrabia. Nie może pan, rozkładać się na do spania na moim karku i traktować go jak zagłówka. Trochę kultury … ludzie śpią w domu, a nie w kawiarni. To, że kawiarnia nazywa się „Marzenie senne”  nie znaczy, że należy traktować to całkiem dosłownie – zobaczyłem nad sobą faceta w niebieskiej koszuli, który stał nade mną i rozkładał bezradnie ręce.


Wszystkie wpisy Zenona TUTAJ

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.