Uncategorized

Ścigajcie Żydów. Ku chwale Francji


Marszałek Pétain żegna się po nabożeństwie z proboszczem kościoła św. Ludwika w Vichy. Po lewej Henri Beaussart, biskup pomocniczy Paryża. Marzec 1942 r.

Marszałek Pétain żegna się po nabożeństwie z proboszczem kościoła św. Ludwika w Vichy. Po lewej Henri Beaussart, biskup pomocniczy Paryża. Marzec 1942 r. 

Odnowienie episkopatu po potępieniu w 1926 r. przez Piusa XI nacjonalistycznej i antysemickiej Action Française nie zmieniło dogłębnie nastawienia francuskiego Kościoła do świeckiej Republiki i jej ustaw o laickości. Toteż gdy w czerwcu 1940 r., po klęsce Francji w wojnie z III Rzeszą, powstał przychylny Kościołowi kolaboracyjny reżim Vichy, katolicka, tradycjonalistyczna Francja odzyskała nadzieję na odnowę narodu w duchu wartości chrześcijańskich i tradycyjnych.

Zgromadzenie kardynałów i arcybiskupów Francji (konferencja episkopatu) zostało powołane w 1919 r. Wcześniej, zgodnie z obowiązującym konkordatem z 1801 r., nie było zgromadzenia episkopalnego, gdyż ani rządowi republikańskiemu, który obsadzał wakujące stanowiska biskupów, ani Watykanowi, który poprzez swego nuncjusza wywierał wpływ na francuski kler, nie zależało na istnieniu episkopatu, który wykazywałby kłopotliwą niezależność. Usunięciu z episkopatu w 1926 r. sympatyków antysemity Charles’a Maurrasa towarzyszyło porzucenie w dyskursie hierarchicznym walecznego tonu poprzedniej dekady.

Po dziesięcioleciach postępującej sekularyzacji i konfliktów w stosunkach między Kościołem a laicką Republiką szef kolaboracyjnego reżimu Vichy marsz. Pétain obiecywał porządek, dyscyplinę i poszanowanie dla wartości religijnych i tradycyjnych. Większość hierarchów widziała więc w nim męża opatrznościowego, powołanego przez Boga do zbawienia Francji.

Francja w ruinie

18 listopada 1940 r. arcybiskup Lyonu Pierre-Marie Gerlier w katedrze św. Jana Chrzciciela przyjmował marszałka z honorami, utożsamiając zwycięzcę spod Verdun z narodem francuskim: „Pétain to Francja, a dzisiejsza Francja to Pétain” („Semaine religieuse du diocese de Lyon”, 29 listopada 1940). W podobnym tonie z ambony w obecności Pétaina przemawiał arcybiskup Marsylii Jean Delay 2 grudnia 1940 r.: „Jest pan narzędziem w ręku Boga, panie marszałku, aby uratować Francję od śmiertelnej choroby, która ją toczy” („L’Écho de Notre-Dame de la Garde”, 14 grudnia 1940).

W deklaracji episkopatu obu stref – wolnej i okupowanej – z 24 lipca 1941 r. biskupi potwierdzali „szczerą i całkowitą lojalność, bez podporządkowywania się, wobec ustanowionej władzy i głowy państwa, którą czcimy”. „Bez podporządkowania” znaczyło, że Kościół zostawiał sobie uchyloną furtkę, by w razie potrzeby dystansować się od działań reżimu. Nie był to jednak w żadnej mierze akt sprzeciwu wobec Vichy. Przeciwnie, potępiano tak duchownych, jak i zwykłych wiernych, którzy opowiedzieli się po stronie Wolnej Francji i gen. Charles’a de Gaulle’a, nierzadko nazywając członków ruchu oporu terrorystami. Prywatnie sympatyzujący z Wolną Francją arcybiskup Tuluzy Jules-Géraud Saliège unikał zajmowania odrębnego stanowiska publicznie.

Apel o zwarcie szeregów wokół Pétaina i lojalności został utrzymany nawet po inwazji wojsk niemieckich na strefę południową w listopadzie 1942 r., a następnie, bardziej dyskretnie, aż do wyzwolenia.

Publiczne manifestacje sympatii reżimu dla Kościoła uwodziły hierarchów i wiernych. Zmiany symbolizowała, co było nie do pomyślenia w czasach III Republiki (1870-1940), obecność przedstawicieli rządu w ceremoniach religijnych i udział hierarchów kościelnych w uroczystościach państwa Vichy. Biskupi rozumieli to jako publiczne poparcie dla głębokiej i totalnej konwersji narodu, której dokonywał Pétain.

Ponadto polityka religijna reżimu znowu, po prawie 40 latach, zezwalała duchownym uczyć w szkołach publicznych, uchyliła ustawy przeciwko zgromadzeniom zakonnym i przyznała subwencje dla szkół katolickich. Rozwody stały się właściwie niemożliwe, a za aborcję karano śmiercią.

Ten wyraźny ukłon w stronę Kościoła przekonywał hierarchów o wspólnocie celów.

Latem 1940 r. na kongresie chrześcijańskiej Ligi Robotniczej abp Gerlier potwierdzał ideologiczną bliskość między reżimem a Kościołem: dewiza rewolucji narodowej „Praca, rodzina, ojczyzna: te trzy słowa są nasze”.

Istotnie, rozprawienie się ze znienawidzoną III Republiką, jej moralną dekadencją i wojującym laicyzmem, powrót do tradycji i „zdrowych” idei konsolidujących tkankę narodu nie mogły nie podobać się Kościołowi. Język rewolucji narodowej okraszał kazania i deklaracje episkopatu: na 18 listów pasterskich wydanych na Wielki Post w 1941 r. 15 zapożyczyło język od propagandy Vichy. Hasła przewodnie reżimu – „rewolucja narodowa i moralna”, „obrona rodziny”, „odnowa Francji”, „podnoszenie Francji z ruiny”, „dyscyplina”, „dzieło odnowy narodowej” – były tam odmieniane przez wszystkie przypadki. Biskupi chętnie też cytowali marszałka.

(Claude Langlois, „Le régime de Vichy et le clergé d’apres les »Semaines religieuses« des diocèses de la zone libre”).

„Niech Bóg umacnia prześladowanych”

„Szczerej lojalności” nie nadwerężyły także wprowadzone przez reżim 3 października 1940 i 2 czerwca 1941 r. represyjne ustawy antyżydowskie. Hierarchowie nie zabrali w tej sprawie publicznie głosu. W istocie akceptowali ducha tych ustaw i tylko niektórzy wyrażali zastrzeżenia co do rygoru, z jakim były stosowane.

Konferencja Episkopatu w Lyonie 31 sierpnia 1940 r., nie upubliczniając swojego stanowiska, uznawała potrzebę ustaw „ochronnych”: „wydaje się uzasadnione, że państwo ustanawia szczególny status dla Żydów”. Niektórzy, mniej powściągliwi biskupi, jak np. arcybiskup Marsylii Delay, publicznie mówili o nich z entuzjazmem: „na horyzoncie rysuje się piękniejsza twarz Francji, uzdrowionej z ran zadanych przez obcych” („Semaine religieuse de Marseille”, 29 czerwca 1941). A biskup z Grenoble Alexandre Caillot podczas liturgii paschalnej w 1941 r. gratulował Pétainowi odważnych decyzji w sprawie „meteków, pośród których Żydzi byli najbardziej wyrazistym okazem” („Semaine religieuse du diocèse de Grenoble”, 27 kwietnia 1941).

Dopiero masowe deportacje Żydów od lipca 1942 r. wywołały publiczny sprzeciw sześciu biskupów z wolnej strefy: Tuluzy, Marsylii, Lyonu, Montauban, Alby i Bayonne.

Najbardziej jednoznaczne stanowisko zajęli kard. Saliège, arcybiskup Tuluzy, i Pierre-Marie Théas, arcybiskup Montauban. Saliège, w pełnym oburzenia liście odczytanym 23 sierpnia 1942 r. w kościołach diecezji, grzmiał: „Żydzi i Żydówki są ludźmi… Cudzoziemcy i cudzoziemki są ludźmi… Są naszymi braćmi, jak wielu innych”.

W podobnym tonie zwracał się do wiernych abp Théas 30 sierpnia 1942 r.: „Wszyscy ludzie, aryjczycy i niearyjczycy, są braćmi, ponieważ zostali stworzeni przez tego samego Boga; niezależnie od rasy i religii każdy człowiek ma prawo do szacunku ze strony innych i państwa. Obecne antysemickie działania są zaś wyrazem pogardy dla ludzkiej godności, naruszeniem najświętszych praw jednostki i rodziny. Niech Bóg pociesza i umacnia tych niesprawiedliwie prześladowanych!” W 1969 r. instytut Yad Vashem uznał obu za Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.

Chrońmy rodzinę. Dzieci też deportujmy

Arcybiskup Paryża Emmanuel Suhard z kolei przyjął ostrożniejszą postawę. Po obławie Vel d’Hiv (Paryż, 16 i 17 lipca 1942 r.; masowe aresztowania francuskich Żydów) wystosował do marszałka Pétaina prywatny list: „głęboko poruszony dramatami rodzinnymi, które podobno towarzyszą deportacji Żydów, pragnę wyrazić swoje poruszenie i troskę. Jeśli te pogłoski byłyby prawdziwe, usilnie nalegam, by zrobić wszystko, co możliwe, aby uniknąć czegoś, co zraniłoby wiele dusz i być może na wiele lat spowodowałoby nieodwracalne rozgoryczenie”.

Ostrożny ton listu („być może”), a zwłaszcza użycie trybu przypuszczającego wskazują, że kardynał zaklinał rzeczywistość, bał się używać właściwych słów, by opisać wydarzenia, które działy się na oczach paryżan. Broniąc chrześcijańskiej zasady „nierozerwalności rodziny”, zabiegał o nierozdzielanie rodzin żydowskich podczas obław i deportacji, zwłaszcza dzieci, przyczyniając się in fine do ich deportacji.

Wahania hierarchów rozdartych między potrzebą niesienia miłosierdzia, lojalnością wobec marszałka i antyżydowskimi uprzedzeniami uosabiał kard. Pierre-Marie Gerlier, arcybiskup Lyonu i prymas Francji. Nie ukrywał uwielbienia dla Pétaina i poparcia dla „rewolucji narodowej”. Był jednocześnie zwolennikiem Akcji Katolickiej, ruchu laickiego promującego działalność społeczną. Niemniej miał słabość do reżimów autorytarnych, wyrażał sympatię dla gen. Franco, do którego porównywał Pétaina („Le Figaro”, 14 czerwca 1941).

W latach 1940-41 kilkukrotnie interweniował u władz Vichy w sprawie nieludzkich warunków panujących w obozie przejściowym w Gurs, gdzie po 1940 r. więziono głównie Żydów. W październiku 1941 r., w rozmowie z doradcą szefa komisariatu generalnego ds. żydowskich René Gazagne’em, kardynał podkreślał, że ustawy antyżydowskie „nie są niesprawiedliwe”, lecz o ich stosowanie budzi wątpliwości. Wedle relacji Gazagne’a kardynał „odrzucał rasistowski punkt widzenia, lecz wyrażał zrozumienie dla ekonomicznych i finansowych zarzutów stawianych Żydom”.

(Komisariat generalny ds. żydowskich, utworzony przez reżim Vichy w marcu 1941 r., odpowiadał za przygotowanie i realizację polityki dyskryminacyjnej wobec Żydów we Francji podczas okupacji).

Oprócz największej grupy „lojalistów” było też kilku biskupów „kolaborantów”, którzy otwarcie popierali Hitlera. Najbardziej znaną postacią wśród nich był kard. Alfred Baudrillart, rektor Instytutu Katolickiego w Paryżu, który wspierał francuski Legion Ochotników (LVF), kolaboracyjną formację zbrojną walczącą u boku Wehrmachtu, a legionistów nazywał „najlepszymi synami Francji”. Bliski mu biskup Arras (Pas-de-Calais) Henri-Édouard Dutoit w strefie okupacyjnej pisał, że współpraca z okupantem stworzyła „nową atmosferę, sprzyjającą zbliżeniu i pojednaniu narodów”.

Najbardziej karykaturalną postacią obozu kolaboranckiego był bp Mayol de Lupé (prałat honorowy, nie kierował diecezją), który ogłosił się kapelanem Legionu Ochotników i pojawił się w Vel’ d’Hiv u boku Jacquesa Doriota (czołowego kolaboranta), przebrany za niemieckiego oficera. W 1947 r. został aresztowany i skazany na karę 15 lat więzienia. W 1951 r. wyszedł na wolność. Wpływ tych osobistości na duchowieństwo i wiernych był jednak bardzo ograniczony.

Byli księża w ruchu oporu

Postawa lojalności i posłuszeństwa wobec reżimu Vichy deklarowana przez francuskich hierarchów nie może jednak przesłonić wczesnego zaangażowania wielu katolików, w tym księży, we francuski ruch oporu. Warto tu wspomnieć podziemny ruch i gazetę „Défense de la France”, powstałe jesienią 1940 r. W przeciwieństwie do podziemnych organizacji lewicowych (Front Narodowy, PCF, Libération-Nord itp.) ruch ten nie zajmował się, przynajmniej do 1944 r., walką zbrojną, koncentrując się głównie na dystrybucji gazety i fabrykowaniu fałszywych papierów dla Żydów i osób uchylających się od pracy przymusowej w Niemczech w ramach programu STO (Service du travail obligatoire).

Ponadto w listopadzie 1941 r. jezuita o. Chaillet, znany ze swojej opozycji wobec Vichy, założył pismo „Les Cahiers du témoignage chrétien” (obecnie „Témoignage chrétien”), w którym publikował teksty piętnujące antysemityzm oraz warunki panujące w obozach przejściowych, gdzie przetrzymywani byli głównie Żydzi. Ten konspiracyjny periodyk stał się jednym z najbardziej rozpowszechnionych pism ruchu oporu. Jego nakład wzrósł z 5 tys. egzemplarzy w 1940 do ponad 100 tys. w lipcu 1944 r. Znamienne jest, że tylko arcybiskup Tuluzy Saliège poparł o. Chailleta.

W 1981 r. Pierre Chaillet został uhonorowany tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata za ratowanie Żydów. W sumie na liście Sprawiedliwych znajduje się ok. 85 francuskich księży, zakonników, zakonnic, w tym dziesięciu biskupów (Charles Molette, „Prêtres, religieux et religieuses dans la résistance au nazisme”, Fayard 1995).

Po wyzwoleniu Francji rozliczenia wewnątrz francuskiego episkopatu dotknęły niewielu biskupów. W wyniku negocjacji z Watykanem tylko czterech z nich uznano za szczególnie zaangażowanych w kolaborację lub zwalczanie ruchu oporu: arcybiskupa Aix-en-Provence, André du Bois de La Villerabel; biskupa Mende, François-Louis Auvity’ego; biskupa Arras Henri-Édouarda Dutoit; biskupa pomocniczego Paryża Henriego Rogera Marie Beaussarta. A 30 września 1997 r, francuski episkopat wyraził skruchę: „Władze duchowe w swej większości uwikłane w lojalność i uległość wykraczającą daleko poza tradycyjne posłuszeństwo wobec ustalonej władzy przyjęły postawę konformistyczną, ostrożną i wstrzemięźliwą”.

Kościół, filar reżimu

W obliczu zmian zachodzących w społeczeństwie francuskim przełomu XIX i XX wieku, które przejawiały się zwłaszcza w rozwoju nauki, postępującej sekularyzacji i w konsekwencji zmniejszeniu wpływu religii na życie społeczne, Kościół katolicki przyjął postawę oblężonej twierdzy. Podczas gdy protestanci próbowali pogodzić nowy świat z chrześcijaństwem, katolicy w zdecydowanej większości kurczowo trwali na konserwatywnych, nacjonalistycznych pozycjach, przekonani, że skutecznie obronią katolicyzm przed liberalizmem, postępem naukowym, demokracją, ateizmem i socjalizmem.

W imię antynowoczesnych, nierzadko pozostających w głębokiej sprzeczności z chrześcijańskimi wartościami przekonań, większość duchownych i świeckich katolików angażowało się po stronie ekskluzywnego nacjonalizmu, sięgało po wykluczający język antysemityzmu i nienawiści do innych. Niepogodzeni z rozdziałem Kościoła od państwa oraz lojalni wobec władzy hierarchowie uznali legalność reżimu Vichy, z nadzieją na odzyskanie przez Kościół status quo ante. Wykraczali daleko poza zwykłą lojalność wobec władzy, zrzekając się duchowego autorytetu oraz ryzykując, że Kościół przejdzie do historii jako jeden z filarów kolaboracyjnego reżimu.

Już w 1944 r. dominikanin o. Henri de Lubac w poufnym eseju napisanym na prośbę Jacquesa Maritaina (ujawnionym opinii publicznej dopiero w lutym 1992 r.) zwracał uwagę, że Kościół wykorzystywał niegodną sytuację: „Skandalem tych czterech lat [okupacji] było to, że Kościół wydawał się zadowolony, pomimo tego, że wszędzie naruszano sprawiedliwość, torturowano sumienia, pogardzano chrześcijaństwem”.

 (Henri de Lubac, „La question des évêques sous l’Occupation” [„Biskupi w czasie okupacji”]; list opublikowany został w piśmie „La Revue des Deux Mondes” 8 lutego 1992 r., po śmierci autora. Esej był bardzo krytyczny wobec postawy biskupów w czasie okupacji).

Z kolei jezuita Gaston Fessard w „Journal de la conscience française” (Plon, Paryż 2001) podkreślał dramat, jaki przeżywała część katolików, zarówno duchownych, jak i świeckich, zmuszonych do wyboru między nakazami sumienia, które dyktowały im nieposłuszeństwo wobec reżimu Vichy, a dyrektywami hierarchii, którą długa tradycja przyzwyczaiła do bezdyskusyjnej lojalności wobec ustanowionej władzy.

Fessard zarzucał biskupom, że uznając legalność rządu Vichy, grali w grę wroga i kolaboracji, której do końca nie aprobowali: „Ludzie Kościoła powinni byli – wierni doktrynie chrześcijańskiej i poprzez swoje doświadczenie – lepiej niż inni rozpoznać sofizmaty wroga”. Ubolewał, że większość biskupów, miast oświecać sumienia, pozostawiła je w niewiedzy oraz zgrzeszyła brakiem zmysłu politycznego:

„Trzymali się (…) ustanowionej władzy, nie kwestionując stopnia swobody pozostawionej przez okupanta rządowi Vichy. Pozostali jej uparcie wierni do końca, nie biorąc pod uwagę rozwoju sytuacji i opinii, z którą się zetknęli”. Ich protesty przeciwko deportacjom były spóźnione i pozbawione siły, choć w tym samym czasie – pisał Fessard – wielu wiernych przystąpiło do ruchu oporu, który w sumieniu uznali za zgodny z ich wiarą i Słowem Bożym.

Doświadczenia lat 1940-44 w sposób trwały naruszyły autorytet Kościoła. W czasach najwyższej próby dla ludzi wierzących, poszukujących właściwej drogi dyktat sumienia okazał się bardziej chrześcijański i z pewnością bardziej wiarygodny niż postawa biskupów. Ci ostatni się mylili, rację mieli katolicy działający w ruchu oporu, których hierarchowie traktowali jako „dysydentów”, a czasem nawet jako „terrorystów”.


Ścigajcie Żydów. Ku chwale Francji

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.