Uncategorized

Bo to zła kobieta była.

Co zgrzyta w nowej książce kandydata do Nobla?

Przyslala Rimma Kaul

Dawid Grosman

Dawid Grosman 

Czy z tego, że kobieta ucieka w seks, trzeba czynić jej zarzut?

– Czuję się prawdziwym szczęściarzem. Ludzie często podchodzą, dzwonią, piszą, by przekazać mi swoje sekretne historie. Ten poruszający akt niesie nadzieję, że pisarz uczyni kogoś nieśmiertelnym, że czyjeś życie nie zginie w odmętach dziejów – mówił Dawid Grosman (w użyciu jest także wersja jego nazwiska przez dwa „S”) w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów”.

Jest jednym z najważniejszych izraelskich pisarzy, tłumaczonym na kilkadziesiąt języków. Od kiedy w 2017 r. otrzymał międzynarodowego Bookera za powieść „Wchodzi koń do baru”, coraz śmielej wymienia się go wśród kandydatów do Nobla. Jego najnowsza książka jest właśnie przykładem tego, co może wyniknąć z opowiadania pisarzowi swoich historii.

Dawid Grosman się waha

Zaczęło się tak: pewnego dnia w domu Grosmana zadzwonił telefon. Pisarz odebrał i usłyszał głos kobiety, która mówiła z silnym akcentem. Powiedziała, że przyszła na świat w Chorwacji, ale od wielu lat mieszka w Izraelu. Dzwoniła pod pretekstem skomentowania artykułu, który Grosman napisał dla izraelskiej prasy, ale szybko się okazało, że chce mu opowiedzieć coś jeszcze – historię swojego życia. „Dawidzie, czy możesz ją opisać?” – zapytała.

– Miała niesamowity dar snucia opowieści. W łamanym języku, mieszance hebrajskiego, węgierskiego, serbskiego i chorwackiego, opowiedziała mi o wyborze, przed jakim postawiło ją życie – wspomina pisarz. – To była poruszająca, ekstremalna wręcz historia miłosna. Sytuacja jak z greckiej tragedii, najgorsza z możliwych.

I choć opowieść go wciągnęła, Grosman wahał się, czy może ją opisać. Wytłumaczył kobiecie, że nie jest reporterem i jeśli nawet zdecyduje się wykorzystać prawdziwe wydarzenia, to i tak coś doda od siebie, pozmienia, wyolbrzymi albo zwyczajnie zmyśli. Kobieta bez wahania się zgodziła.

Rafael niczym Penelopa

Wszystko zaczyna się w latach 60. XX wieku w nienazwanym kibucu. Wdowiec Tuwia bierze za żonę Verę, imigrantkę z Jugosławii, również wdowę. To w pewnym sensie małżeństwo z rozsądku, oboje mają nastoletnie dzieci z poprzednich związków – on syna Rafaela, ona córkę Ninę. Rafael momentalnie zakochuje się w tajemniczej, zdystansowanej Ninie, która w szkole zyskuje przydomek „Sfinks”. Po latach na świat przychodzi ich córka Gili. To właśnie ona, już jako dorosła kobieta, jest narratorką tej historii. Sama próbuje nadać sens poplątanym losom swoich najbliższych.

Gili wychował ojciec, bo Nina po kilku latach zostawiła męża i córkę. Najpierw zmieniła miasto, potem wyruszyła w podróż po świecie. Wszędzie znajdowała sobie nowych kochanków czy też „kurwiarzy”, jak o nich mówi. Rafael, wierny niczym Penelopa, nieustannie na nią czeka, wierząc, że w końcu to coś, co popycha ją w świat, się uspokoi, pozwoli Ninie się zatrzymać.

Z okazji 90. urodzin babci Very Gili – która marzy o karierze dokumentalistki – postanawia nakręcić film. Chce zebrać w jednym miejscu wszystkie anegdotki babci, która zastąpiła jej matkę. Gili, Vera, Rafael oraz dawno niewidziana Nina wyjeżdżają razem do Chorwacji. Tam Vera ma opowiedzieć historię swojego życia.

Dzisiejsza Chorwacja to nie tylko miejsce urodzenia Very i Niny, ale także źródło bolesnych tajemnic i nieporozumień, które od lat toczą rodzinę. Vera była polityczną więźniarką reżimu Tity, zesłaną do „Alcatraz na Adriatyku”, czyli obozu jenieckiego na wyspie Goli Otok. Co właściwie się wydarzyło? I co działo się z Niną, wówczas sześcioletnią, gdy jej matka została uwięziona?

Grosman pokazuje, jak wielka historia wpływa na tę małą, osobistą. Można wyjechać, nie mówić o tym, co się stało, zmienić całe życie, ale przeszłość nie znika i kształtuje losy kolejnych pokoleń. Czy film, który próbuje nakręcić Gili, odczaruje rodzinną klątwę?

Pedał patosu do dechy

Grosman jest bardzo sprawnym pisarzem, ale nie da się ukryć, że momentami w tej historii coś zgrzyta. Czy naprawdę Nina musi być taką stereotypową „kobietą upadłą”? Czy z tego, że ucieka w seks, trzeba czynić jej zarzut? Czy tę postać trzeba było budować jako przeciwieństwo idealnego Rafaela, który przez lata wytrzymuje historie o tym, z kim i jak kochała się jego żona, po to tylko, żeby gdy nadarzy się okazja, wskoczyć z nią do namiotu? Swoją drogą Grosman w ostatniej części powieści zdaje się dociskać do dechy pedał patosu – rodzina uwięziona na wyspie, wielka burza, no i oczywiście seks w namiocie, który rozwiązuje trwający od prawie 40 lat konflikt między Rafaelem i Niną…

Tego wszystkiego jest za dużo. Zastanawiam się tylko, czy to skutek zbyt dokładnego oddania opowieści kobiety, która przed laty zadzwoniła do Grosmana, czy też popuszczenia wodzy pisarskiej wyobraźni. Tak czy siak – był potencjał na powieść wybitną, a wyszła tylko niezła.


„Gdyby Nina wiedziała”, Dawid Grosman, przeł. Magdalena Sommer, Znak, Kraków

'Gdyby Nina wiedziała', Dawid Grosman, przeł. Magdalena Sommer, Znak, Kraków

Bo to zła kobieta była.

Kategorie: Uncategorized

1 odpowiedź »

  1. Grossmann jest lewicowym pisarzem który nie przepuści okazji żeby krytykować Izrael.
    Jego spotkanie z genewska publicznością w którym uczestniczyłam pare lat temu było wyraznym tego dowodem. Smutne, szkodzące Izraelowi i zenujace. A jak wiemy krytyka Izraela bardzo ułatwia droge do kariery międzynarodowej. To wiele wyjaśnia w jego sławie, obok talentu pisarskiego którym obdarzonych jest wielu izraelskich pisarzy wcale nie gorszych od Grossmana.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.