Uncategorized

Memento. Karski do Edelmana


Jan Karski i Marek Edelman. Foto: Archiwum

W marcu 2000 roku na domu Marka Edelmana w Łodzi wymalowano plugawe napisy antysemickie. Jego przyjaciel, Jan Karski zareagował listem, który publikowały także polskie media. Nabiera on szczególnej aktualności po „niepodległościowej” akcji w Kaliszu. Dlatego ze wszech miar warto słowa Karskiego powtórzyć dzisiaj.

Waldemar Piasecki,

Nowy Jork

List do Marka Edelmana

Drogi i Szlachetny Przyjacielu,

Nasze wspólne miasto Łódź ręką antypolskiej hołoty zaatakowało Cię, mój Przyjacielu Doktorze. Czuje się tak, jak w 1968 r., kiedy do mojej żony Poli Nireńskiej zatelefonował Artur Rubinstein i powiedział: „Dzieje sie rzecz straszna. Polacy wypędzają z Polski Polaków”. Dzieje się rzecz straszna. Polacy piszą na Twoim domu: „Raus”. Polacy powiadają Ci: „Wynocha”. Tobie, jednemu z najgodniejszych Polaków, jakich znam.

Hołota jest wszędzie. Nowoczesne jednak społeczeństwa znajdują w sobie dość determinacji, aby hołotę marginalizować i usuwać w obszar penalizacji. Dotyczy to także hołoty owładniętej ideami antysemityzmu. Z bólem stwierdzam:

W III RP panuje klimat tolerancji i przyzwolenia dla antysemityzmu. I niech mi nikt nie mówi, że jest inaczej. Kto, mając władzę w Polsce, powiada, że pisanie po murach:

„Żydzi do gazu”, „Jude raus”, „Polska dla Polaków” to jedynie niewinne wybryki młodych chuliganów, nie dorasta do elit rządzących w rozumieniu świata Zachodu.

Kto toleruje, ten sprzyja i staje się współodpowiedzialny.

Dramat polega na tym także, że przedstawiciele elit III RP, gdy przyjeżdżają do USA, starają się przekonywać, że antysemityzmu w Polsce nie ma, a problem jest – na złość Polakom – wyolbrzymiany. Taką postawą szkodzą Polsce i jej racji stanu. Czynią bowiem złudzenie nieszczerości i dwulicowości wobec zachodnich partnerów.

Odpowiedzią prawdziwą i odpowiadającą doświadczeniom Zachodu w postrzeganiu Polski jest stwierdzenie: „W Polsce istnieje antysemityzm”.

Konkluzja taka będzie uprawniona, dopóki cieszyć się będą swoboda działania organizacje siejące nienawiść i pogardę rasową, religijna i narodowościową.

Dopóki będą dostępne publikacje zachęcające do etnicznych czystek, budowania Polski „jednego narodu i jednej religii”, uwłaczające innym ludziom z powodu ich „odmienności”. Dopóki policja nie będzie wykrywać sprawców „niewinnych wybryków”, a sądy skazywać na kary współmierne do ohydy czynów i pozostajace w proporcji do kar orzekanych na Zachodzie. Polska powinna wreszcie zdać swój cywilizacyjny egzamin z radzenia sobie z nienawiścią wewnętrzną, nim się zajmie Haiderem w Austrii.*

To, co Cię spotkało, Drogi Doktorze, napawa mnie obrzydzeniem i pogardą dla sprawców; zdumieniem dla bezradności władz Polski wobec sprawców; poczuciem prawdziwej solidarności w Twoim bólu.

Masz rację, gdy mówisz: „Dziś piszą, jutro będą zabijać”.

Czy ktoś im przeszkodzi?

Jan Karski

* Chodziło o neonazistowskiego polityka austriackiego robiącego karierę na bazie swoich ksenofobicznych i antysemickich poglądów. Co chętnie wówczas w Polsce eksponowano jako kuriozum.

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.