Uncategorized

Wojna z terroryzmem: atak czy obrona?


Yoram Ettinger

Starając się uniknąć wojny wielofrontowej, Izrael prowadzi politykę ograniczania, która osłabia jego zdolność do odstraszania, przybliżając taką wojnę – ale w znacznie gorszych warunkach.


Terroryści islamscy i palestyńscy uważają Izrael za krytyczny przyczółek – i zaplecze – Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie oraz znaczącego współpracownika proamerykańskich reżimów arabskich. Postrzegają wojnę z „niewiernym państwem żydowskim” jako zapowiedź ich bardziej znaczącej wojny z „niewiernym Zachodem” i prób obalenia wszystkich proamerykańskich sunnickich reżimów arabskich.

Dlatego islamscy i palestyńscy terroryści angażują się w wewnątrzarabską działalność wywrotową, jednocześnie systematycznie współpracując z wrogami i rywalami Stanów Zjednoczonych i Zachodu (np. nazistowskie Niemcy, blok sowiecki, ajatollah Chomeini, organizacje terrorystyczne Ameryki Łacińskiej, Europy, Afryki i Azji, Korea Północna, Wenezuela i Kuba). Im bardziej solidna wojna Izraela z terroryzmem, tym bardziej zniechęca terrorystów w ich próbach doprowadzenia „niewiernego” Zachodu do uległości.

Terroryzm islamski i palestyński jest wymierzony w społeczności żydowskie na terenie Izraela od końca XIX wieku, trzymając się wizji zagłady wyszczególnionej w statutach Fatah i OWP z 1959 i 1964 roku (osiem i trzy lata przed 1967 rokiem), jak również w systemie edukacji nienawiści wprowadzonym przez szefa Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa w 1993 roku po podpisaniu porozumienia z Oslo.

Ani Palestyńczycy (Hamas i P.A.), ani terroryzm islamski (Iran i Hezbollah), nie zajmują się wielkością Izraela, ale raczej sprzeciwiają się jego istnieniu – dążą do wymazania „niewiernego” państwa żydowskiego z „siedziby islamu”.

Zarówno palestyński, jak i islamski terroryzm są inspirowane przez liczące 1400 lat wartości islamskie, które wciąż są rozpowszechniane poprzez edukację nienawiści w szkołach K-12, podżeganie w meczetach oraz oficjalne i publiczne oddawanie czci terrorystom.

Terroryści zręcznie wykorzystują liczącą 1400 lat islamską taktykę, taką jak „taqiyya” – która promuje dwulicowość i nieszczerość jako sposób na wprowadzenie w błąd i pokonanie wrogów – oraz „hudna”, która fałszywie przedstawia tymczasowe, niewiążące zawieszenie broni z „niewiernymi”, jak gdyby był to traktat pokojowy.

Islamski i palestyński terroryzm jest politycznie, religijnie i ideologicznie kierowany przez despotyczne i nieuczciwe reżimy, które odrzucają zachodnie wartości, takie jak pokojowe współistnienie, demokracja, prawa człowieka i negocjacje w dobrej wierze.

Terroryzm ten nie jest podatny na bodźce finansowe czy dyplomatyczne (co więcej, terroryści gryzą ręce, które ich karmią). Terroryści postrzegają gesty dobrej woli, ustępstwa i wahania jako słabość, co rozpala przemoc.

Terroryzm nie jest napędzany przez konkretną politykę Izraela czy USA, ale przez fanatyczną wizję. Tak więc terroryzm islamski dotknął Stany Zjednoczone w czasie administracji demokratycznej Clintona i Obamy, a także w czasie administracji republikańskiej Busha i Trumpa.

Departament Stanu USA przyjął „moralną równoważność” między palestyńskimi terrorystami – którzy systematycznie i celowo celują w cywilów – a izraelskimi żołnierzami, którzy systematycznie i celowo celują w terrorystów. To ośmiela terroryzm, który zagraża wszystkim pro-amerykańskim reżimom arabskim, podkopując stabilność regionalną, przynosząc korzyści rywalom i wrogom USA, jednocześnie szkodząc Stanom Zjednoczonym.

Wojna z terroryzmem

Wzmocnienie efektu odstraszania – zamiast wahania, powściągliwości, powstrzymywania i gestów dobrej woli, które zaostrzają przemoc – jest warunkiem wstępnym pokonania terroryzmu i postępu procesu pokojowego.

Najskuteczniejsza długoterminowa wojna z terroryzmem – pod względem operacyjnym, dyplomatycznym, ekonomicznym i moralnym – nie jest chirurgiczną lub kompleksową reakcją, ale kompleksowym i nieproporcjonalnym zabezpieczeniem, wymierzonym w całą gamę infrastruktury i zdolności terrorystycznych; osuszaniem bagna, a nie ściganiem komarów.

Powstaje fałszywe, krótkotrwałe poczucie bezpieczeństwa, po którym następuje długotrwałe pogorszenie bezpieczeństwa. Nie łagodzi terroryzmu, ale go pobudza, dając czas na wzmocnienie jego możliwości – co sprzyja terroryzmowi, a przeszkadza w walce z nim. Podważa to wiarę w możliwość zniszczenia terroryzmu. Pokonanie terroryzmu wymaga zniszczenia zdolności, a nie współistnienia czy powstrzymania.

Dążąc do uniknięcia wojny wielofrontowej (Hamas, Autonomia Palestyńska, Hezbollah i Iran), polityka powstrzymywania osłabia izraelską postawę odstraszania, co przybliża Izrael do wojny wielofrontowej w znacznie gorszych warunkach. Izraelska postawa odstraszania jest również osłabiona w oczach stosunkowo umiarkowanych państw arabskich (Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Bahrajn, Maroko, Sudan, Jordania i Egipt), które radykalnie zacieśniły współpracę z Izraelem ze względu na izraelską postawę odstraszania wobec wzajemnych zagrożeń.

Polityka powstrzymywania wynika również z presji Białego Domu i Departamentu Stanu, podporządkowując bezpieczeństwo narodowe priorytetom dyplomatycznym. Podważa ona izraelską postawę odstraszania, co jest na rękę antyizraelskim i antyamerykańskim reżimom zbójeckim. Precedensy dowodzą, że izraelski opór wobec amerykańskiej presji przynosi krótkotrwałe napięcia, ale długoterminowy strategiczny szacunek, skutkujący rozszerzoną współpracą strategiczną. W deszczowy dzień Stany Zjednoczone wolą defensywnego, a nie ustępliwego, strategicznego sojusznika.

Kompleksowa izraelska ofensywa antyterrorystyczna z 2002 roku oraz powrót Sił Obronnych Izraela do siedzib palestyńskiego terroryzmu w górskich grzbietach Judei i Samarii (Zachodni Brzeg) – a nie defensywne powstrzymywanie i operacje chirurgiczne – przywróciły skuteczną wojnę Izraela z palestyńskim terroryzmem, która znacznie ograniczyła możliwości terrorystów do rozprzestrzeniania terroryzmu w Izraelu, Jordanii i na Półwyspie Synaj.

Polityka powstrzymywania wzmaga śmiałość terrorystów, karmi chwiejność i autodestrukcyjną mentalność „don’t rock the boat”. Niszczy niezłomność i karmi samobójczą mentalność wiecznego odwrotu.

Uzależnienie od powstrzymywania jest jednym ze śmiertelnych produktów ubocznych porozumienia z Oslo z 1993 r., które stworzyło wyjątkowo skuteczną oranżerię terroryzmu, podkreśloną przez import, uzbrojenie i finansowanie około 100 000 palestyńskich terrorystów z Tunezji, Sudanu, Jemenu, Libanu i Syrii do Strefy Gazy, Judei, Samarii i Wschodniej Jerozolimy, którzy w bezprecedensowy sposób zradykalizowali arabską ludność Izraela sprzed 1967 roku, stworzyli system edukacji nienawiści K-12, uruchomili niezrównaną falę terroryzmu i systematycznie łamali porozumienia.

Wynik końcowy

30 lat od Porozumienia z Oslo charakteryzowało się bezprecedensową palestyńską edukacją nienawiści i terroryzmem. Pokazało to, że wycofanie się z górskich grzbietów Judei i Samarii wzmocniło terroryzm; że Autonomia Palestyńska nie jest zaangażowana w proces pokojowy, ale w zniszczenie państwa żydowskiego; i że terroryzm wymaga rozwiązania militarnego, a nie politycznego.

Skuteczna wojna z terroryzmem wymaga wyprzedzającej ofensywy, a nie obrony, powstrzymywania i reakcji; walka w okopach terrorystów jest lepsza niż walka we własnych. Żadne izraelskie ustępstwa nie mogą zadowolić międzynarodowej presji; a dyplomatyczna popularność jest gorsza od strategicznego szacunku. Uniknięcie powtórzenia krytycznych błędów po Oslo wymaga kompleksowej, nieproporcjonalnej, zdecydowanej kampanii wojskowej w celu wykorzenienia – a nie współistnienia z – infrastrukturą terrorystyczną.

Historyczna i narodowa niezbędność górskich grzbietów Judei i Samarii – które dominują nad 8-15 milowym skrawkiem Izraela sprzed 1967 roku – oraz konieczność udaremnienia palestyńskiego terroryzmu, wymaga od Izraela wyeliminowania wszelkich oznak wahania i niezdecydowania poprzez rozszerzenie żydowskiej obecności na tym najbardziej krytycznym obszarze. To zintensyfikuje amerykańską i globalną presję, ale jak udokumentowali wszyscy premierzy od Ben Guriona, przez Eshkola, Goldę Meir, Begina i Shamira, przeciwstawienie się presji skutkuje wzmocnieniem strategicznego szacunku i współpracy.

Palestyńskie osiągnięcia w ciągu 30 lat od porozumienia z Oslo z 1993 r. uwydatniły gwałtowną, nieprzewidywalną i antyamerykańską naturę proponowanego państwa palestyńskiego na zachód od rzeki Jordan, które wymusiłoby obalenie proamerykańskiego reżimu Haszymidzkiego na wschód od rzeki. Przekształciłoby to Jordanię w niekontrolowane, chaotyczne państwo na wzór Libii, Libanu, Syrii, Iraku i Jemenu, uruchamiając scenariusz domina na Półwyspie Arabskim (na południe od Jordanii), który mógłby obalić pro-amerykańskie, produkujące ropę naftową reżimy arabskie. To wynagrodziłoby irańskich ajatollahów, Chiny i Rosję, jednocześnie poważnie podważając regionalną i globalną stabilność oraz interesy gospodarcze i bezpieczeństwa narodowego USA.

Yoram Ettinger jest byłym ambasadorem i szefem organizacji Second Thought: A U.S.-Israel Initiative.

Wojna z terroryzmem: atak czy obrona?

Kategorie: Uncategorized

1 odpowiedź »

  1. Świetny artykuł, otwiera oczy na twarda prawde. Oby tylko nie za pozno..

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.