
Marian Marzynski W pociągu z Warszawy na odchudzanie w Cetniewie siedzę obok zakonnicy. Już mam ją zagadać, gdy zaczyna szeptać zdrowaśki. Nie mam tremy wobec katolickich duchownych, bo w czasie wojny zastępowali mi rodziców, więc mógłbym jej przerwać […]
Najnowsze komentarze