Site icon REUNION 69

„Pati swego miasta nie przeklnie”. 120 lat Bundu na Litwie

Tematyka bundowska na Litwie jest już właściwie zupełnie zapomniana. Gdyby zapytać o nazwiska lokalnych działaczy takich jak rewolucjoniści Arkadiusz i Pati Kremerowie, Paweł i Anna Rozentalowie, radny wileński Józef Aronowicz czy doktor Izaak Rafes, to z dużą dozą prawdopodobieństwa odpowie nam milczenie lub zupełne zdziwienie. Nikomu nic nie mówi także stary bundowski adres przy ulicy Zawalnej 60. A przecież 120 lat temu to właśnie w Wilnie, niedaleko placu Łukiskiego, parunastu delegatów powołało do życia robotniczy Bund. To z Wilnem związany był bundowski bohater Hirsz Lekkert. W dwudziestoleciu międzywojennym istniała tu spora komórka robotniczej partii, a tuż przez wybuchem II wojny światowej Bund stał się największą żydowską organizacją polityczną w mieście. Po 1939 roku do Wilna trafili znani działacze Bundu, którzy zostali poddani sowieckim i niemieckim represjom. Zapraszam do udania się w podróż śladami żydowskiego ruchu robotniczego na Litwie.

Na poddaszu wileńskiego domu

W dniach 7-9 października 1897 roku, w stolicy rosyjskiego Kraju Północno-Zachodniego, odbył się zjazd założycielski Bundu, w którym wzięło udział zaledwie 13 delegatów pochodzących z Wilna, Warszawy, Białegostoku, Mińska i Witebska. W tym robotniczym w większości towarzystwie znaleźli się Arkadiusz Kremer, John Mill, Włodzimierz Kosowski oraz Abram Mutnikowicz. Mieli już oni za sobą karierę w kółkach rosyjskiej Narodnej Woli. Arkadiusz Kremer spędził wcześniej pół roku w więzieniu za współpracę z II Proletariatem. Oficjalna nazwa nowopowstałej partii brzmiała Powszechny Żydowski Związek Robotniczy w Rosji (Ałgemejner Jidziszer Arbeter Bund in Rusłand), jednak na IV Zjeździe Bundu w Białymstoku dokonano jej zmiany na Powszechny Żydowski Związek Robotniczy Litwy, Rosji i Polski (Ałgemejner Jidiszer Arbeter Bund fun Litwe, Rusłand un Połjn). Taka nazwa będzie funkcjonować do końca I wojny światowej, gdy Bund ponownie się przekształci – z pierwszej żydowskiej partii politycznej w Rosji stanie się socjalistycznym ugrupowaniem w odrodzonej Polsce, gdzie w latach 1918-1939 będzie się koncentrowała jego główna aktywność. Choć pamiętać należy także o organizacji Bundu z Rosji, Białorusi i Ukrainy Sowieckiej, która szybko została zlikwidowana przez bolszewików, jak jego przyczółku w niepodległej Łotwie, gdzie Bund dorobił się swojego posła na Sejm Noaha Meisela, to trzeba przyznać, że Polska była aż do wybuchu II wojny światowej matecznikiem Bundu. Co ciekawe, w Polsce Bund, inaczej niż folkiści, nigdy nie uzyska swojego przedstawiciela w parlamencie, będzie jednak aż po wybuch II wojny światowej odgrywał ogromną rolę na „żydowskiej ulicy”, w radach miejskich, będąc wierny trzem swoim zasadom – dojkajt (tutejszość, czyli myślimy nie o złotych piaskach Palestyny, ale próbujemy życie żydowskie organizować tam, gdzie Żydzi mieszkają), miszpochendikajt (rodzinność) oraz jidyszkajt (żydowskość w kontekście kultury jidysz, która dla bundowców miała ogromne znaczenie). Do tej triady można dopisać jeszcze świeckość, bo bundyści byli wrogami konserwatywnego, religijnego światopoglądu, popularnego wśród polskich Żydów.

Calosc TUTAJ

Exit mobile version