– To rewolucja, całkowita zmiana w filozofii udostępniania zbiorów. My już nie trzymamy zbiorów, my je oddajemy – tłumaczy Tomasz Makowski, dyrektor BN. – Kultura jest naszym wspólnym dobrem i, o ile nie jest chroniona prawem autorskim, musi być jak najszerzej dostępna.Wchodzę na portal polona.pl. Główne okno przypomina “tablicę” portalu społecznościowego. Tyle że zamiast informacji o tym, co robią znajomi, widzę kafelki ze starymi rysunkami, zadrukowanymi stronami, fotografiami. Każdy reprezentuje jeden ze 130 tys. zdigitalizowanych do wczoraj woluminów: książek, rękopisów, czasopism, druków ulotnych, rycin, zdjęć, pocztówek, nut czy map. Po kliknięciu w jeden z kwadratów otrzymuję dokładny opis dzieła. W poszukiwaniu detalu ryciny mogę ją kilkakrotnie powiększyć – bez utraty jakości, bo zbiory skanowane są w bardzo wysokiej rozdzielczości. W książkach czy czasopismach zaznaczam ważne fragmenty. Publikacje “zamykam”, wsunąwszy pomiędzy ostatnio czytane strony wirtualną zakładkę.