Zbudowany przez firmę Israel Aerospace Industries we współpracy z wojskiem pojazd jest półautonomiczny. Oznacza to, że otrzymuje polecenia od operatora, ale dzięki sztucznej inteligencji może wykonywać zadania z większą niezależnością niż w pełni sterowany system. Potrafi m.in. samodzielnie omijać przeszkody terenowe lub podłączać się do ładowarki. Jeśli robot zostanie przechwycony przez wroga, może nawet samoczynnie zniszczyć swoje najistotniejsze komponenty. 

Czujniki elektrooptyczne i termiczne pojazdu mogą wykrywać ludzi w odległości do 1,2 km w dzień i lub 800 m w nocy. Jaguar jest wyposażony w stabilizowany 7,62-mm karabin maszynowy FN MAG. Decyzję o tym, czy otworzyć ogień, podejmuje operator przy użyciu tzw. interfejsu „wskaż i strzelaj”, pozwalającego automatycznie podążać ogniem za ruchomym celem. 

Izraelski ekspert ds. obrony Arie Egozi zauważył, że oprogramowanie umożliwia Jaguarowi autonomiczny ostrzał. Co oznaczałoby, że jest możliwe takie zaprogramowanie maszyny, by sama podejmowała decyzje dotyczące życia lub śmierci. 

Jak ocenia ekspert od militariów Sébastien Roblin, jest mało prawdopodobne, by Izrael zdecydował się na włączenie tej możliwości, biorąc pod uwagę ryzyko pomyłki – i brak konieczności. Autonomiczna zdolność bojowa może umożliwić szybkie reagowanie na ostrzał, może się też przydać w konwencjonalnych misjach bojowych, gdy istnieje ryzyko przerwania łączności z punktem dowodzenia. Na granicy z Gazą nie ma takiej potrzeby. 

Robot bezpieczniejszy niż żołnierz?

Mieszkańcy Strefy Gazy, domagając się zakończenia okupacji, co pewien czas protestują wzdłuż ogrodzenia oddzielającego ich od Izraela. Przedstawiciele izraelskiego wojska tłumaczyli, że protestujący rzucali w stronę rozmieszczonych na skałach żołnierzy kamieniami, ładunkami wybuchowymi i bombami zapalającymi. Część z nich miała też próbować się przebić przez płot graniczny i nielegalnie dostać na terytorium Izraela.

Armia odpowiadała ostrą amunicją. Podczas gwałtownej fali protestów wiosną 2018 r. ponad 11 tys. Palestyńczyków zostało rannych, a stu zabitych. Ofiary w większości zostały postrzelone przez snajperów. 

Etycy wojskowi mogą argumentować, że użycie robota jest bezpieczniejsze – nie tylko, co oczywiste, dla żołnierzy, ale też dla potencjalnych celów. Żołnierz na misji łatwiej się przestraszy i otworzy ogień, być może nieuzasadniony, niż zdalny operator nieobawiający się o swoje bezpieczeństwo i kontrolowany na bieżąco przez zwierzchnika. 

Jaguar może alternatywnie używać mniej śmiertelnej broni – np. gumowych kul lub pojemników z gazem – i znaleźć zastosowanie do tłumienia zamieszek. 

Sekretarz ONZ: roboty zabójcy są “odrażające”

Z drugiej strony automatyzacja konfliktów nie sprzyja ich kończeniu. Izrael ma skuteczny system antyrakietowy “Żelazna Kopuła”, drony bojowe dokonujące zamachów, teraz wdraża autonomiczne pojazdy bojowe. Wiceszef irańskiej Gwardii Rewolucyjnej twierdził, że Izraelczycy użyli pokrewnego systemu w Iranie do zamachu na czołowego eksperta od broni atomowej w listopadzie 2020 r. – na pikapie „zamontowano karabin z kamerą i inteligentnym systemem satelitarnym, który rozpoznał twarz naukowca”.

Według raportu ONZ, w marcu 2020 r. użyto autonomicznej broni do ataku na jedną ze stron wojny domowej w Libii. Był to turecki dron szturmowy Kargu-2. Raport nie informował o ofiarach.

Wyposażenie broni w sztuczną inteligencję – a tym samym w pewną autonomię podejmowania decyzji o życiu i śmierci – niepokoi wielu naukowców. Sekretarz generalny ONZ António Guterres stwierdził, że autonomiczne maszyny-zabójcy są „moralnie odrażające”. W 2015 r. Stephen Hawking był jednym z tysiąca naukowców, którzy podpisali się pod petycją o całkowity zakaz użycia takich broni oraz ich testów. 

Większość krajów go popiera. Przeciwne są światowe mocarstwa, a jednocześnie najwięksi producenci broni, w tym Izrael.

Strzelające roboty patrolują granicę Strefy Gazy