Spisal i zrobil zdjecia Misiu

dzien 20

Po sniadaniu wyruszylismy w droge do Thimpu , stolicy Bhutanu
Wracalismy ta sama droga wiec znowu wiechalismy na ponad 3000 m a ze pogoda byla sloneczna to znowy widok na Himalaje. Herbatak w pobliskiej restauracji gdzie na balkonie byla luneta i widoka na Mount Everst byl wspanialu. Wygladalo ze lekkie podejscie ze bysmy dali sobie rade:-))
W drodze do stolicy zatrzymalismy sie przy swiatyni gdzie zjezdzali sie ludzie z calego kraju aby obejsc ja w dookola 3 razy. Gwarantowane do 100 lat.
Potem w droge i tuz przed wjazdem do stolicy podjechalismy zobaczyc najwiekszego na swiecie Budde i to w zlocie. Stal na gorze i patrzyl sie na swoja stolice. Wspanialy widok.
Jak zjechalismy do Thimpu to zawiezli nas na stadion ogladac ich narodowy sport lucznictwo. Trafic ze 100 m w tarcze wielkosci 50 cm srednicy. Sprobowalem i nawet nie udalo mi sie naciagnac luku:-)) Chyba jest jakas specjalna technika.
Szybkoszybko zeby zobaczyc narodowe ich zwierze Takin. Ni to krowa ni to koza:-))
W drodze do Hotelu muzeum tkaztwa , fabryke dywanow , i centrum handlowe zeby cos kupic. Do hotelu dotarlismy juz wieczorem i mielismy 2 godziny na zakupy przed obiadem.
Stressssss. Nic nie kupilismy bo sklepy juz zamykano:-))
Zato wieczorem ostatni obiad razem z Bhutanskim ministerm Turystyki
opowiadal o Bhutanie czestowana bhutanska whisky i wieczor zapowiadal sie super gdzyby nie to ze nazajutrz samolot Nepalu odlatywal o 8 rano

Wszystkie zdjecia

KLIKNIJ TUTAJ

dzien 21

Wczesny wyjazd na lotnisko . Po drodze mijamu miejsca ktore zwiedzalismy niedawno a nasz przewodnik wyglosil przejmojaca moze na pozegnanie.Mowil o przyjazni i jak on byl szczesliwy gdy widzial zadowolone towarzystwo mowil jak sie przyzwyczail do grupy i zyczac nam szczescia zaspeiwal piosenke Bhutanska. Lzy mu pociekly.
Na lotnisku wszyscy chcieli siedziec z dobrej strony w samolocie zeby zobaczyc himalaje i Mount Everest. Po wyladowaniu pojechalismy dobylej stolicy nepalu Bahtapur ktore jest najstarszym miastem .Wszyscy byli oczarowani miastem. Niech zdjecia mowiaz zamiast slow :-)) Pozny lunch w hotelu gdzie mielismy byc az do godziny 22.. po lunchu az do poznej nocy wiekszosc chodzila po miescie robila ostatnie zakupy i o 23 wyladowalismy na lotnisku.
Dwadziescia godzin pozniej bylismy w domu. Zmeczeni ale szcesliwi ze tyle nam sie udalo zobaczyc i przezyc.

Wszystkie zdjecia

KLIKNIJ TUTAJ