Nadeslala Olga Degani

Artykul sprzed czterech lat, ale aktualny bedzie, obawiam sie, co najmniej jeszcze przez najblizsze wieki, a moze, kto wie, zawsze, gdy wyciągam wnioski z perspektywy historii ludzkosci.

Ola

Ważne jest zrozumienie mechanizmu upadku organizacji (jakiejkolwiek, włącznie z cywilizacjami), aby móc temu przeciwdziałać.

Do cykliczności powracali intelektualiści rożnych epok i dziedzin, filozofowie, historycy, ekonomiści, teoretycy upadków cywilizacyj, a także rozmaici mistycy opierają swe proroctwa na teorii cykliczności.

Moje rozważania opieram przede wszystkim na tezach Barbary Tuchman, w książce Defilada Głupoty. Nie będę streszczać, powiem tylko, ze we wszystkich okresach i wszelkich ustrojach przewija się motyw tych samych przejawów głupoty. Gdyby Barbara Tuchman żyła dzisiaj, mogłaby widzieć jak Jej książka realizuje się w obecnej rzeczywistości, bo co się dzieje, to jakby według diagnozy głupoty przez Nią spisanej.

Otóż podstawą moich rozważań jest teza, że nauka wciąż się rozwija, niezależnie od ustroju, i od sytuacji politycznej, niezależnie od pokoju, czy wojny, w czasie której rozwijają się szczególnie dziedziny techniczne. Rozwój nauki prowadzi do podniesienia stopy życiowej, zdrowotności, długowieczności. Jednocześnie działają wciąż te same czynniki głupoty, które doprowadzają do upadku cywilizacji, ustrojów, instytucji, rodzin.

Moment szczytowy każdej cywilizacji jest początkiem jej upadku. W tym szczytowym okresie ludzie sądzą, ze postęp jest zagwarantowany rozwojem wiedzy. Powstają pomniki cywilizacyjne we wszelkich dziedzinach.Jednocześnie, rozrasta się warstwa pasożytów, która doprowadzi do upadku cywilizacji. Nie jest to żadna konspiracja, lecz system, działanie na oczach wszystkich.

Wielcy magnaci, którzy często także są wielkimi filantropami, są znani i podziwiani przez społeczeństwo. W każdym okresie historycznym nazywają się inaczej, ale mają wspólną cechę: zbierają w swoich rękach ogromny majątek który w ogromnej cześć nie jest zwrócony społeczeństwu w celach społecznych, czy produktywnych, lecz marnowany na cele nieproduktywne przede wszystkim samouświetniające. Ich egoistyczne i krótkowzroczne działanie prowadzi do upadku organizacji, wszystko jedno czy jest nią państwo, czy wielka instytucja, czy przedsiębiorstwo. Nawet prywatne rodziny i małe przedsiębiorstwa upadają jeśli ich wydatki są większe niż dochody.

Obecnie, w XXI wieku, majątek koncentruje sie w wielkich instytucjach, państwowych i prywatnych, które, jako ciała prawne, działają jakby były fizycznymi osobami: przede wszystkim na swoje dobro. Jak w mafiach – na dobro „familii”. Choć na ogól działają zgodnie z prawem. Nie jest to równoznaczne ani z dobrem społeczeństwa ani z dobrem państwa. No i ta sama wieczna głupota nimi kieruje: im bardziej siebie uświetniam tym bardziej mnie inni cenią. Niepotrzebne astronomiczne wydatki niszczą każdą strukturę ekonomiczną.

Nazwę ich magnatami. To słowo najbardziej pasuje do ich pozycji, wszystko jedno czy to minister, czy prezes banku, czy głowa rodziny, czy przywódca polityczny.

Każdy taki magnat ma swoje wtyczki w każdej partii, poprzez grupy nacisku w każdym parlamencie.

O pierwszeństwie w decyzjach na wydatki decydują nie dobro państwa, nie potrzeby społeczeństwa i nawet nie rząd, lecz prawie wyłącznie, a może tylko – grupy nacisku.

W ten sposób anuluje się wielką zdobycz demokracji: wolne wybory. Żadna partia nie jest w stanie realizować swojego programu. Bo w każdej partii są wtyczki wszystkich grup nacisku. Decyduje siła grupy nacisku. One rządzą we wszystkich ustrojach a wybory są jedną z fikcji. Jesteśmy w stanie „zorganizowanego chaosu” : wszyscy przeciw wszystkim i która grupa ma więcej siły ta decyduje, dla własnego dobra przede wszystkim.

Wszelkie reformy, które dają doskonałe rezultaty w danym okresie historycznym, nic nie przynoszą w innym okresie. Bo w okresie upadku reformy już nie są w celach, które propagują, lecz w celu wzbogacenia magnatów i familii.

Wydaje mi się, że jak długo nie znajdzie się sposobu na anulowanie wpływów grup nacisku, tak długo świat będzie się toczyć spiralnie – od prosperity do tragedii, spirala po spirali, przy wciąż wzrastającym poziomie wiedzy, wzroście stopy życiowej – ale nie dla wszystkich, bo jednocześnie z rozwarstwieniem społeczeństwa wzrasta liczba głodnych.

Rozwarstwienie społeczeństwa odbywa się kosztem zaniku klasy średniej. Ponieważ klasy średnie są ostoją demokracji,demokracja staje się fikcją.

Demokracja, jest systemem najlepszym, opiera się na wpływach klas średnich, ale zanika wraz z wzrastającym rozwarstwieniem społeczeństwa.

Gdy w społeczeństwie są głodni, nieodłącznie wzbierają na sile fanatyzmy religijne, wojny i wszystko co z tym związane. A ponieważ swiat jest globalny jak nigdy dotąd, spirale lokalne mają większy wpływ na świat, niż dotąd.

Załączona poniżej jest ilustracja.

Parę slow na wyjaśnienie rysunku: spirala jest przestrzenna, choć narysowana na kartce. Przedstawia cykle rozwoju ludzkości od początku. Początek spirali zaczyna się od niczego, gdy jedynym majątkiem człowieka było jego ciało i rozum. Nie jest to wykres matematyczny, lecz ilustracja.

Jedna spirala, ale można ją sobie wyobrazić jako wypadkową wszelkiego rodzaju mniejszych spiral w niej istniejących.

Każdy następny cykl trwa dłużej niż poprzedni, cywilizacja grecka trwała około 350 lat (500 p.n.e. do 150 p.n.e.).

Cywilizacja rzymska (republika i imperium) trwała około 650 lat (150 p.n.e. do 500 n.e.).

Obecna cywilizacja trwa ponad 1500 lat. Oczywiście w środku epok tez były wojny ale miejscowe, nie niszczyły całej cywilizacji.

Jeśli spirala przedstawia faktyczny stan rzeczy, to z umieszczenia na spirali momentu rozwoju danej cywilizacji, państwa, instytucji, przedsiębiorstwa czy prywatnego przedsięwzięcia, można widzieć, czy jest w trakcie rozwoju, czy upadku i wyciągnąć wnioski odpowiednie do sytuacji.

Wygląda na to ze obecnie świat, globalnie, spada po spirali, choć może nieliczne kraje unikną upadku.

Ola

http://www.fzp.net.pl/forum/viewtopic.php?f=4&t=9631