Nadeslal Henryk Axlerad
Ponad 900 lat temu, w pierwszych dniach maja 1096 r., w małym miasteczku w południowo-zachodnich Niemczech doszło do wydarzeń, które rozpoczęły krwawe, naznaczone żydowskim cierpieniem tysiąclecie.
Pomimo, że rabunki i gwałty będące dziełem krzyżowców pokrył kurz wieków i wspomnienia późniejszych masakr i okrucieństw dokonywanych na Żydach, ten straszny rozdział z historii naszego ludu może także dziś stanowić ważną lekcję dla współczesnego Izraela.
Rzeź miała swój początek w Spirze, niemieckim mieście położonym nad Renem. Żydzi zapewne mieszkali tam od stuleci, jednak pierwsze wzmianki historyczne o istnieniu gminy żydowskiej pochodzą z roku 1084. W godnym uwagi dokumencie spisanym w dniu 15 września tamtego roku, miejscowy biskup wyraził zgodę na przyznanie niespotykanych dotąd przywilejów i zagwarantowanie ochrony Żydom, by zachęcić tych ostatnich do osiedlenia się w mieście.
„Ja, Rudiger, zwany Huozmann, biskup Spiry, w mych staraniach by uczynić ze wsi Spira tysiąckrotnie większe miasto, zaprosiłem do niego także Żydów”, pisał z widocznym szacunkiem, dodając: “Osiedliłem Żydów z dala innych mieszkańców, i by nie kłopotać ich zuchwalstwem prostego ludu, otoczyłem murem ich dzielnicę”.
W zamian za rokrocznie płaconą daninę trzech i pół funta srebra, biskup Rudiger przyznał Żydom ziemię pod budowę domów i cmentarza. Zgodził się także, by „tak, jak sędzia miejski rozstrzyga spory między mieszkańcami, tak naczelny rabin rozstrzygać będzie spory pomiędzy Żydami, lub skargi skierowane przeciwko nim”.
Sześć lat później Henryk IV, Święty Cesarz Rzymski, osobiście potwierdził przyznane Żydom przywileje. Ale to, co zapowiadało się na niemal bajeczną historię współdziałania pomiędzy Kościołem, możnymi a Żydami, w następnych latach przybrało zgoła odmienne oblicze.
27 listopada 1095 roku papież Urban II zebrał 300 przedstawicieli duchowieństwa i władz świeckich na synodzie w Clermont i w pełnym pasji przemówieniu opłakiwał zajęcie Ziemi Świętej przez muzułmanów, wzywając swoich zwolenników do zbrojnego odzyskania utraconych ziem. Znaczna liczba rycerzy, szlachty i chłopów odpowiedziała na wezwanie papieża, tworząc opętańczą bandę wyrzutków, żebraków i bojowników. Awanturniczy motłoch nie zdołał utrzymać się w ryzach i podczas wędrówki z Francji do Niemiec dał upust swojej krwiożerczości. Jej celem stały się nadreńskie gminy żydowskie, z których pierwszą była wspólnota ze Spiry.
W spisanym ówcześnie w języku hebrajskim świadectwie, nieznany z imienia autor, zwany Anonimem z Moguncji, opisał atak, który rozpoczął się w dniu 8 ijar (3 maja 1096), w jeden z dni szabatowych pomiędzy świętami Pesach i Szawuot.
„Krzyżowcy i mieszczanie jako pierwsi podnieśli ręce na lud święty, podniosłych i bogobojnych Żydów ze Spiry, spiskując przeciwko nim, by schwytać ich wszystkich razem gdy będą w synagodze” pisał, “Lecz Żydzi zostali uprzedzeni o spisku, wstali więc wcześnie rano, odprawili szybkie modły szabatowe i opuścili synagogę. Kiedy krzyżowcy zobaczyli, że ich plan schwytania Żydów się nie powiódł, powstali przeciwko tym ostatnim i zabili jedenastu z nich”. Gdy biskup Jan dowiedział się o tym wydarzeniu, zebrał szybko armię i przybył z odsieczą dla pozostałych Żydów ze Spiry, “ratując ich przed krzyżowcami”.
Jak informuje Anonim z Moguncji, biskup „zebrał część mieszczan i obciął im dłonie (…), gdyż był on bogobojnym chrześcijaninem i Wszechwiedzący przyniósł za jego pośrednictwem Żydom ratunek i chwałę”.
Po zakończeniu rzezi w Spirze sytuacja uległa dalszemu pogorszeniu: krzyżowcy pomaszerowali do Wormacji, gdzie wymordowali niemal całą miejscową gminę żydowską w liczbie 800 członków. Następne były Moguncja i Kolonia; po nich identyczny los spotkał kolejne miasta i miasteczka na trasie wyprawy krzyżowej, która pozostawiała za sobą szlak zniszczenia i zwłoki tysięcy pomordowanych Żydów.
Mimo, że wiele wzmiankowanych gmin szybko się odbudowało, żądza krwi i dzikość krzyżowców pozostawiły głębokie ślady w społeczności aszkenazyjskich Żydów. Po raz pierwszy od czasów Masady wielu Żydów dało świadectwo gotowości do poniesienia śmierci w obronie wiary swoich przodków. Hebrajskie kroniki opisujące masakry dokonane przez krzyżowców zawierają mrożące krew w żyłach relacje o rodzicach oddających swoje dzieci na śmierć na obraz biblijnej ofiary Abrahama i Izaaka, wielu też wybrało uświęcenie Imienia Najwyższego, decydując się raczej na samobójstwo niż wymuszony przez krzyżowców chrzest.
Niedługo po atakach powstała modlitwa Aw ha-Rachamim upamiętniająca ofiary. Do dnia dzisiejszego recytuje się ją podczas szabatu. Historycy wymieniają rozmaite inne skutki ataków dokonanych przez krzyżowców, jednak jeden z nich w szczególnym stopniu można odnieść do dzisiejszej sytuacji państwa żydowskiego: jeden z największych żydowskich komentatorów Tory w dziejach, rabin Szlomo ben Icchak, znany jako Raszi, żył w czasach krucjat, ale nigdzie w jego oszałamiająco bogatym dorobku naukowym nie ma najmniejszej wzmianki o masowych morderstwach Żydów. Jednak w opublikowanym wiosną 1999 roku w dzienniku Judaism artykule, jego autorzy Harvey Sicherman i Gilad J. Gevaryahu w sposób przekonujący udowodnili, że Raszi w swoich komentarzach wielokrotnie odwoływał się do krucjat, jednak nie w sposób bezpośredni. Istotnie, w swoim pierwszym komentarzu do Tory Raszi zadaje pytanie, czemu jej tekst zaczyna się od opisu Stworzenia, a nie od pierwszej micwy nadanej ludowi Izraela. Cytuje następnie Midrasz Tanchuma, w którym napisano, że skoro Bóg stworzył świat, to Jego przywilejem jest dzielić go wedle Swojego uznania. Raszi wykorzystuje zatem swój komentarz na temat struktury Tory do uzasadnienia praw narodu żydowskiego do Ziemi Izraela. Dlaczego jednak – pytają w swoim artykule Sicherman i Gevaryahu – Raszi miałby zacząć swój komentarz, poświęcony wszak w większości znaczeniu omawianego tekstu, od takiego a nie innego argumentu? Odpowiedź, jaką proponują, jest fascynująca: „w czasach krucjat, gdy zarówno chrześcijanie jak i muzułmanie w udowadnianiu swoich praw do Ziemi Świętej powoływali się na swoich najbardziej czczonych “proroków” – Jezusa i Mahometa – Raszi przedstawił swoim żydowskim czytelnikom uzasadnienie odwołujące się do samego stworzenia świata.”.
W innych słowach, piszą autorzy artykułu, “kontekst historyczny – pierwsza krucjata i wezwanie papieża do odzyskania Ziemi Świętej – wyjaśnia, dlaczego Raszi wybrał na początek swojego komentarza do Bereszit (Księgi Rodzaju) Midrasz Tanchuma zamiast prostej interpretacji tekstu.
To właśnie element łączący czasy krucjat z dniem dzisiejszym: dziś, podobnie jak wtedy, prawa narodu żydowskiego do Ziemi Izraela są kwestionowane przez narody świata, z których zaledwie kilka uznaje ich zasadność. Tak w XI jak i w XXI wieku niewinni Żydzi byli i są mordowani z powodu tego tylko, że są Żydami. Raszi oferuje nam słowa pociechy i wsparcia, które można odnieść nie tylko do jego współczesnych, ale także i do nas. Wprost z mrocznych czasów krucjat, Raszi przemawia do nas ponad stuleciami, przypominając nam o prostym i fundamentalnym fakcie: niezależnie od tego, co sądzi lub czyni świat, Ziemia Izraela należy do Jego Ludu, bowiem tak oznajmił Bóg Izraela.
Michael Freund
tłum. MAB
Kategorie: Uncategorized