Uncategorized

DYSPUTA

Jerzy Klechta

HUMORESKA NA SERIO

                         Wstęp

Spróbuję opisać sztukę prowadzenia sporów w celu pokonania wroga.       Chcę przez to pomóc braciom i nie-braciom, przyjaciołom i moim sympatykom (nie mam ich za wielu). Tekst ten powstał  z myślą o tych, którzy mnie znają i tych, którym jestem całkiem obojętny ale nie pałają do mnie nienawiścią ( jawną).

Przedstawiam metody jak pokonać przeciwnika. Są to metody erystyczne, zaczerpnięte od znanego filozofa  Schopenhauera. Najkrócej mówiąc są to metody polegające na tym, jak zrobić komuś wodę z mózgu.

Oto skrót sposobów dyskusji być może nieuczciwej  ale zwycięskiej.  Jest ich 10.

  1. Podawanie rozproszonych przesłanek (także błędnych), tak by przeciwnik nie zorientował się, do czego zmierzamy, a kiedy przeciwnik już zaakceptuje wszystko, robimy z nich wniosek przez niego niespodziewany.
  2. Warto wyprowadzić przeciwnika z równowagi (np. przez bezczelne zachowanie ) i następnie pomieszać kolejność wnioskowania (aby przeciwnik pogubił się w wywodzie i uznał swoją porażkę).

3.Należy triumfalnie ogłosić, że dowiodło się czegoś, choć wcale z dyskusji tak nie wynika.

4.Kiedy przeciwnik żąda konkretnych argumentów przeciw jego twierdzeniu, a ich nie znajdujemy, uciec się do ogólników. Dużo słów – mało treści.

  1. Jeśli zabraknie wam argumentów odwołujcie się do tzw. autorytetów. Mówcie co wam ślina na język przyniesie, twierdząc, że tak stoi księgach. „Cytujcie” Platona, Arystotelesa i innych mędrców . Nikt nie sprawdzi, że mędrcy wcale tego nie mówili. Dobry cel uświęca fałszywe środki.

 

  1. Gdy odnosicie wrażenie, że przeciwnik bierze nad  wami górę – nie pękajcie, przystąpcie do ataku. Zastosujcie – jak uczy Arthur Schopenhauer w pracy „Erystyka czyli sztuka prowadzenie sporów”  – metodę  rzucania obelg, no może nie obelg, ale przeklejania etykietek. Ostro, bez hamulców.
  2. Ni z gruszki, ni z pietruszki zadajcie pytanie związane luźno z tematem, na które przeciwnik nie będzie w stanie odpowiedzieć . W ten sposób, pokażecie  jego niekompetencję i pokażecie światu , że to wy macie rację.
  3. Argumentum ab utili czyli zadziałać na wolę, a nie na rozum .  Przekonajcie, że korzystniej dla wszystkich ( nawet dla całego świata) będzie aby przyjęte zostało nasze rozwiązanie, nasza teza (choćby była ona bez z sensu ).

9.Sprawić przez potok bezsensownych słów, że w końcu przeciwnik pogubi się.

  1. Argument ostatni – ad personam: Widząc, że przeciwnik jest mocniejszy, trzeba atakować go osobiście, obrażać lub w jakikolwiek sposób porzucić prawdziwy przedmiot sporu. Używanie słów obraźliwych wobec przeciwnika jest w tym przypadku szczególnie zalecane. Jednym z łagodniejszych  a nawet eleganckich inwektyw jest radosny i donośny okrzyk:

„Ty i całe twoje stronnictwo, twój kraj, twoja partia, twój wódz  jesteście przykładami chorej ambicji, przy maleńkich móżdżkach”.

                              Zakończenie

Zapyta ktoś po co te nauki. Ano po to, aby się nie dać. Aby się nie dać panoszącej  w naszym świecie głupocie. Panoszącemu  egoizmowi. Panoszącym się nowobogackich idiotom  w wykorzystywaniu  naiwnych a porządnych. Tylko sprytem i podstępem pokonamy hołotę. Nie wierzcie w tolerancję. Nie wierzcie w dobre serce polityka czy tego, który siedzi po drugiej stronie twojego biurka. Uwierzcie w siebie. Wierzcie filozofom, bo to z rozmyślań jednego z nich powstał ten tekst. Nie wierzcie, gdy wam mówią, że cywilizacja XXI wieku wygrała z antysemityzmem, nacjonalizmem, szowinizmem, terroryzmem itd.

Może trzeba przyznać, że jest to metoda  „poniżej pasa”. Nie należy jest więc stosować do ludzi mądrych , dobrych i naszych przyjaciół. Ale wroga – bij, bij, bij, w przeciwnym razie przegrasz.

Jerzy Klechta

 

Kategorie: Uncategorized

3 odpowiedzi »

  1. Hołota to nie ten kto ma uczciwie inne niż ja poglądy, lecz ten kto nie ma żadnych poglądów a głosi jakieś wyłącznie w celu uświetnienia własnej osoby. Hipokryta, aspołeczny egoista, wyprany z wszelkich zasad etycznych.

    Te metody są skuteczne nie dla stosowania, lecz dla wykrywania takiego aspołecznego typa. A po wydaniu diagnozy wyrzucić typa do diabła, nie dyskutować z nim bo to do niczego nie doprowadzi.

    Starą, racjonalną metodą przekonywania, argumentując, opierając się na faktach, bez uwag osobistych masz szanse przekonania czlowieka, który nie jest upierającym się osłem.

    Chyba, że nie masz ochoty ma przekonanie, tylko na zniszczenie dyskutanta. Do tego celu masz szybszą i skuteczniejszą internetową metodę: wymazujesz go z dyskusji.

  2. Stosując taką metodę stajesz się swoim własnym wrogiem

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.