Uncategorized

Wymazywanie Izraela z mapy

Z portalu

listy z naszego sadu

Abbas nigdy nie zamierzał zawrzeć pokoju z państwem żydowskim mimo wszystkich wysiłków, by rozwiązać konflikt przez stworzenie dwóch państw. Nie jest to nowość dla nikogo, kto ma oczy i uszy.

W środę Agencja Żydowska i Ministerstwo Imigracji opublikowali dane dla aliji [imigracji do Izraela] za 2014 rok. Liczba pokazuje najwyższy wynik od 10 lat: 26500 nowych imigrantów do Izraela.

Według przewodniczącego Agencji Żydowskiej, Natana Szaranskiego, dane te stanowią także “historyczne przesunięcie: po raz pierwszy w historii Izraela liczba imigrantów, którzy przybyli do Izraela z Wolnego Świata, jest większa niż liczba imigrantów uciekających z krajów z wysokim poziomem zagrożenia”.
Istotnie, z 26500 nowych imigrantów 3870 jest ze Stanów Zjednoczonych, a 8640 z Europy Zachodniej, głównie z Francji.

Czego Szaranski i inni optymiści nie wskazują jednak, jest czarna strona tej błyszczącej skądinąd monety. Podczas gdy prawdą jest, że więcej Żydów optuje za porzuceniem zamożnych społeczeństw na Zachodzie, żeby osiąść w Izraelu, nie są to po prostu pogodni pionierzy, pakujący torby, żeby przyłączyć się do innych syjonistów w Ziemi Świętej.

Nie, oni uciekają ze swoich krajów, które stają się coraz bardziej wrogie wobec Żydów.
Z izraelskiego punktu widzenia nie robią niczego złego.

Wręcz przeciwnie, sensem Prawa Powrotu było pozwolenie każdemu, kto uważany jest za Żyda – i jako Żyd jest prześladowany – na szukanie schronienia w ojczyźnie i państwie narodu żydowskiego. Niepokojący jest wzrost potrzeby tego schronienia, także dla ludzi z krajów, w których Żydzi do dziesięcioleci po Holocauście byli bezpieczni. Musiało się to jednak stać, biorąc pod uwagę obecny klimat globalny.

Eksplozja radykalnego islamizmu połączona z lewicowym usprawiedliwianiem barbarzyństwa Trzeciego Świata z jednej strony, i obawami przed muzułmańskimi oskarżeniami o dyskryminację z drugiej, umożliwiły ponowne pojawienie się “na salonach” antysemityzmu starego stylu. Przez pewien czas jedyną formą, jaką przyjmowało to publicznie, było atakowanie Izraela. Obecnie jednak, nawet te pozory stały się zbędne.

Fakt, że w wielu częściach Europy ubezpieczenie domu jest wyższe dla Żydów, którzy umieszczają na drzwiach mezuzę (z powodu większego ryzyka wandalizmu), mówi właściwie wszystko.

Tymczasem ideologiczny atak na Izrael – w którym obecnie na ulicach słychać równie często język angielski i francuski, co hebrajski, rosyjski i amharski – przeniósł się do głównego nurtu.

W 2005 r., kiedy były prezydent Iranu, Mahmoud Ahmadineżad, oznajmił o konieczności “wymazania Izraela z mapy”, rozpętała się burza. Izraelczycy uważali wówczas, że jest znacznie lepiej, by tacy przywódcy otwarcie wyrażali swoje ludobójcze zamiary, zamiast opakowywać je w uwodzicielską mowę dyplomatyczną. (Tak jak to robi jego następca, prezydent Hassan Rohani.) To samo dotyczy Hamasu. Przechwalając się swoimi celami utrudnili nawet swoim sympatykom zaprzeczanie, że chcą istotnie unicestwić Izrael.
Fatach przyjął jednak inną taktykę: mówi prawdę tylko po arabsku i łagodzi swoje słowa w deklaracjach wygłaszanych po angielsku dla społeczności międzynarodowej, zdobywając szerokie poparcie. Miało to magiczne działanie i dlatego te wilki w owczej skórze są szczególnie rozradowane z okazji 50. rocznicy, którą właśnie obchodzą. Jak wskazuje Palestinian Media Watch, Intilaqa (Rozpoczęcie) Fatahu miało miejsce 1 stycznia 1965 r. kiedy próbowali wysadzić w powietrze Centralny Wodociąg Krajowy Izraela.

Dzisiaj, po 50 latach i po wielu „udanych” zamachach terrorystycznych przeciwko niewinnym Izraelczykom, Fatah nie ma problemu z umieszczaniem na Facebooku map „Palestyny”, na których kompletnie wymazuje Izrael. Nie ma potrzeby ukrywać się. W końcu, prezydent palestyński Mahmoud Abbas podpisał w środę Statut Rzymski Międzynarodowego Trybunału Karnego w celu zaskarżenia Izraela o zbrodnie wojenne.
Jest to właściwie pozytywny obrót wydarzeń. Abbas nigdy nie zamierzał zawierać pokoju z państwem żydowskim, mimo wszystkich wysiłków izraelskich, amerykańskich i europejskich, by rozwiązać ten konflikt przez utworzenie dwóch państw. Nie jest to nowość dla nikogo, kto ma oczy i uszy otwarte.

Dużo ciekawszą wiadomością jest eliminacja Izraela – ale nie “Zachodniego Brzegu” – z map atlasu Bliskiego Wschodu opublikowanego niedawno przez giganta wydawniczego HarperCollins. Atlas ten, sprzedawany do angielskojęzycznych szkół w państwach Zatoki, pokazuje Jordanię i Syrię rozciągające się aż do Morza Śródziemnego.

Zapytany przez międzynarodowy tygodnik katolicki “The Tablet” o tę farsę Collins Bartholomew (specjalizująca się w mapach filia wydawnictwa), wyjaśniła, że włączenie Izraela byłoby “nie do zaakceptowania” dla klientów firmy.

W odpowiedzi na głosy protestu HarperCollins opublikowało w środę oświadczenie, że “żałuje pominięcia nazwy Izraela w swoich atlasach Collins Middle East. Ten produkt został obecnie usunięty ze sprzedaży na wszystkich terytoriach i cały pozostały zapas pójdzie na przemiał. HarperCollins szczerze przeprasza za to pominięcie i za wszelką spowodowaną tym urazę”. Niemniej książkę nadal można było kupić w czwartek przez Amazon i Barnes and Noble.

W odróżnieniu od prawdziwych antysemitów tego świata, HarperCollins jest tylko firmą, która próbuje zarobić kilka miliardów dolarów. Próbowała zdobyć jedną grupę klientów i wycofała się, kiedy inna grupa zagroziła jej reputacji. Sam jednak fakt, że tak duża i szacowna  korporacja mogła w ogóle rozważać zrobienie czegoś takiego, wskazuje na to, jak akceptowalne stało się traktowanie Izraela jako czasowego i kontrowersyjnego tworu.

Dlatego też Izrael widzi nagły wzrost imigracji z Zachodu jako symptom antysemityzmu – co z pewnością nie jest powodem, by odczuwać zadowolenie.

Jest natomiast ważnym powodem, by pamiętać, dlaczego Żydzi potrzebują własnego państwa.

Jerusalem Post, 4 stycznia 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Ruthie Blum

Amerykańsko-izraelska dziennikarka, publicystka Jerusalem Post.

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.